Czwartoligowcy nie chcą jednej grupy

Maciej Grygierczyk, Marek Hajkowski

12 klubów było za, 15 – przeciw, a 5 nie miało swojego przedstawiciela na spotkaniu w sali konferencyjnej Stadionu Śląskiego, w której głosowaniu poddano projekt reformy IV ligi.

A może… cztery po osiem?!

Śląski ZPN proponował, by z dwóch grup zredukowano ją do jednej, w zamian wprowadzając dwie grupy nowej ligi wojewódzkiej, która byłaby łącznikiem między IV ligą a klasą okręgową. Pierwszy wariant przewidywał cztery 16-zespołowe „okręgówki”, drugi – sześć 14-zespołowych. Już teraz wiemy jednak, że w życie nie wejdzie żaden z nich.
Nie oznacza to jednak, że ze 100-procentową pewnością możemy dziś stwierdzić, iż do żadnej reformy nie dojdzie. Przedstawiono jeszcze jeden – dość szalony – pomysł na kształt IV ligi śląskiej. Mianowicie, miałaby składać się z… czterech 8-zespołowych grup. Po 14 kolejkach sezonu zasadniczego, mistrzowie i wicemistrzowie tych grup utworzyliby grupę mistrzowską, której zwycięzca wywalczyłby bezpośredni awans do III ligi. Trzy pozostałe grupy byłyby wówczas spadkowe i do klasy okręgowej spadałyby z nich po dwa najsłabsze zespoły. W tym przypadku, głosowania nie było. Klubom dano czas do namysłu do 15 czerwca. Swoją odpowiedź mają dostarczyć do związku drogą mailową.

Naciśnijmy na Warszawę!

Skąd w ogóle pomysł na reformę? To odpowiedź Śląskiego ZPN na pojawiające się często głosy oburzenia, że triumf w grupie IV ligi nie daje awansu, bo trzeba jeszcze rozegrać baraż z drugim mistrzem. – Co roku, gdy losujemy gospodarza barażu, słyszymy pretensje. Padają argumenty o niszczeniu dorobku całego sezonu. To skądinąd słuszne, dlatego wyszliśmy z polubowną propozycją, by te baraże zlikwidować – podkreślał [Marek Gałuszka], przewodniczący związkowego Wydziału Gier.

Podczas dyskusji kwestia likwidacji barażu była oczywiście podnoszona. – Powinniśmy mocniej nacisnąć „górę”, by pozwoliła na awans obu mistrzów naszej IV ligi. Wiem, że nie jest to proste, ale gdy wyrzucają nas drzwiami, to wchodźmy oknem. Muszą nas zrozumieć! – mówił Andrzej Grolik, prezes Górnika Piaski. Bartłomiej Kozina, członek zarządu Unii Racibórz, dodawał: – Powinniśmy powołać zespół roboczy, który doprecyzuje projekt i zawnioskuje, by – sprzymierzając się z innymi związkami, które mają dwie grupy IV-ligowe – przeforsować to w Warszawie. W naszym makroregionie jest sześć grup IV-ligowych. Dwie dolnośląskie, dwie śląskie, jedna opolska i jedna lubuska. Poddajmy je rankingowi! To przecież mierzalne! Spójrzmy na tabelę III ligi. Mamy tam dziś 7 drużyn ze Śląska, 6 z Dolnego Śląska, 2 z lubuskiego i 3 z opolskiego. To pokazuje potencjał, jakim dysponują województwa. To, że my mamy największy, jest jasne nie od dzisiaj.

Prezes mówi o parytetach

Henryk Kula, prezes Śląskiego ZPN, słuchając tych słów, momentami skrywał twarz w dłoniach. – To nie jest możliwe. Nie możemy mówić, że jesteśmy lepsi. Spójrzmy na te mniejsze wojewódzkie związki, które może traktujemy dziś z wyższością. Jedziemy tam naszymi kadrami U-10 czy U-12 i nieraz przegrywamy! Musi być zachowany parytet. Każdy ma w III lidze swojego mistrza IV ligi i nie ma szans, by było dwóch – podkreślał Kula, a tym, którzy wskazywali, że przecież w czasach III ligi śląsko-opolskiej nie było barażu między mistrzami IV ligi śląskiej przypominał: – Wtedy była inna sytuacja. Po prostu dogadaliśmy się z Opolskim ZPN, że cztery drużyny będą z III ligi spadać, zatem po dwie z IV ligi mogły awansować – zaznaczał szef Śląskiego ZPN.

Emocjonalnie reagował Leszek Szejka, dyrektor sportowy Decoru Bełk, który podczas głosowania, mając określić się, czy jest za rozwiązaniem z jedną grupą IV ligi, zawołał z końca sali: – Obojętnie! Tylko dajcie mistrzowi awansować!

Niektórzy tylko uśmiechali się: „IV-ligowiec, a ma dyrektora sportowego!”. Inni słusznie zauważali: „Słuchajmy właśnie takich, a nie tych, którym w obecnym układzie jest wygodnie i tylko wegetują”.

– Liga wojewódzka, która pojawiła się w projekcie reformy, wszystkim kojarzy się dziś chyba z rozgrywkami młodzieżowymi. Sponsorów nam braknie, a na nich opieramy funkcjonowanie klubów! – zauważał prezes Górnika Piaski, a niektórzy wtórowali.

Ze zdziwieniem przysłuchiwał się temu Marcin Wąsiak, szef Ruchu Radzionków. – Sponsorzy? Nas to chyba nie dotyczy. Jeśli awansujemy do III ligi, to nam ich nie przybędzie, jeśli spadniemy, to nie ubędzie. Czy to naprawdę taka różnica, IV liga a liga wojewódzka? Podobał mi się drugi wariant, z sześcioma grupami „okręgówki”, w których startowałoby po 14 drużyn. Nie musieliby wtedy grać w marcu czy listopadzie. Zamiast reform, najprościej byłoby załatwić, by jeden zespół więcej spadał z III ligi i sprawa byłaby jasna. Zakładam jednak, że przeforsować się tego nie da, bo gdyby się dało, to już dawno byśmy to zrobili – przyznawał prezes „Cidrów”.

Bez dyskusji…

Wiele wskazuje na to, że IV liga pozostanie więc bez zmian, bo trudno przypuszczać, by aprobatę znalazł szalony pomysł z jej czterema grupami. Słusznie zauważyła jedna z osób pochodząca z woj. śląskiego, a dziś świętująca duże sukcesy poza jego granicami, z którą rozmawialiśmy już po tej debacie. – Takie reformy z redukowaniem rozgrywek do jednej grupy po prostu się wprowadza, a nie o nich dyskutuje… – usłyszeliśmy. Dla prezesa Henryka Kuli „głos terenu” jest jednak w wielu kwestiach sprawą kluczową. „Nic o nas bez nas”. Tak było i tym razem.

 

Tak głosowali IV-ligowcy

ZA WPROWADZENIEM JEDNEJ GRUPY (12): Piast II Gliwice, Raków II Częstochowa, Ruch Radzionków, Szombierki Bytom, Śląsk Świętochłowice, Beskid Skoczów, Decor Bełk, Drzewiarz Jasienica, GKS Radziechowy-Wieprz, MKS Lędziny, Odra Centrum Wodzisław Śl., Polonia Bytom.
PRZECIW (15): Górnik Piaski, Gwarek Ornontowice, MKS Myszków, Polonia Łaziska Górne, Polonia Poraj, RKS Grodziec, Sarmacja Będzin, Sparta Lubliniec, Szczakowianka Jaworzno, Warta Zawiercie, Dąb Gaszowice, GKS II Tychy, LKS Czaniec, LKS Goczałkowice, Unia Racibórz.
NIEOBECNI (5): Wilki Wilcza, Spójnia Landek, Przemsza Siewierz, Kuźnia Ustroń, Podbeskidzie II Bielsko-Biała.