Czwartoligowcy ocaleni, reszta zawieszona!

Z powodu wprowadzonych przez rząd obostrzeń zawieszone zostały rozgrywki klas okręgowych, A, B i C. O punkty walczyć będą natomiast chętne drużyny z IV ligi. Zgodnie z planem toczyć się mają zmagania juniorów.

W chwili oddawania piątkowego wydania „Sportu” do druku było w zasadzie przesądzone, że IV liga śląska zostanie ocalona od miecza tnącego na oślep losowo wybrane przez rząd branże czy gałęzie gospodarki. Choć nie doczekaliśmy się w godzinach umownie przyjętych za robocze rządowego rozporządzenia dotyczącego wprowadzenia nowych obostrzeń, to wczoraj rano pojawił się przynajmniej jego projekt – zakładający, że na cały kraj zostaną rozszerzone te restrykcje, które w poprzednich tygodniach wprowadzane były w pojedynczych województwach. Dla sportu oznaczające lockdown, ale tylko tego amatorskiego. Rozgrywki młodzieżowe i ligi zawodowe mogą dalej się toczyć.

Śląski ZPN podjął decyzję o zawieszeniu na – zgody z rządowymi restrykcjami – czas 20 marca – 9 kwietnia klas okręgowych, A, B i C. Grać ma za to IV liga.

Poprosili o oświadczenie

Śląski ZPN poprosił kluby z IV ligi, by do piątkowego południa nadesłały oświadczenia, że spełniają wymogi formalne, które pozwalają traktować je za zawodowe. To znaczy – zatrudniające zawodników na umowach kontraktowych albo stypendialnych. Zdecydowana większość poświadczyła to, co trzeba, zatem można grać. Sytuacja była dynamiczna – słyszało się, że weto postawiła np. Unia Książenice, mająca dziś podjąć katowicki Rozwój. Nawet jeśli finalnie będą głosy i oświadczenia klubów „na nie”, to IV liga nie zostanie na Śląsku zawieszona, a jedynie przekładane będą mecze z udziałem zespołów, które nie potwierdziły spełnienia wymogów.

– Chcemy grać. To najważniejsze. Każdy kij ma dwa końce, bo przykładowo w Niemczech niższe, amatorskie ligi, w ogóle nie ruszyły. Bezpieczeństwo jest ważne, ale uważam, że skoro kościoły, galerie handlowe są otwarte, to jeśli na otwartym boisku spotka się 35 osób, to nic wielkiego się nie stanie – przyznaje [Michał Żyłka], prezes AKS-u Mikołów, który dziś grać ma z Przemszą Siewierz. W IV lidze śląskiej na pewno nie odbędzie się jeden mecz. Z powodów chorobowo-wirusowych Unia Dąbrowa Górnicza nie jest w stanie zmierzyć się w ten weekend z Dramą Zbrosławice.

W kraju jest różnie

O oświadczenia zwrócili się też do klubów włodarze innych wojewódzkich związków, tyle że trudno było o mówienie jednym głosem. Odwołano część meczów w IV lidze podlaskiej, w ogóle nie zagra grupa zachodniopomorska, dolnośląska czy kujawsko-pomorska. IV-ligowcy nie wybiegną też na boiska w województwach małopolskim, świętokrzyskim, pomorskim, mazowieckim, lubuskim, lubelskim i podkarpackim. IV ligi, prócz Śląskiego i wspomnianego Podlaskiego ZPN, nie zawiesiły także ZPN-y: Łódzki, Warmińsko-Mazurski, Wielkopolski.

W „okręgówce” mają żal

Po ledwie 2 tygodniach zawieszona została z kolei klasa okręgowa, która – umówmy się – w województwie śląskim aż tak mocno nie różni się od IV ligi. Tu też raczej nie gra się za darmo, tu też bywają zawodnicy z barwną przeszłością, tu też nierzadko zarabia się niezłe pieniądze. – Jest duży żal. Czułem w naszym środowisku chęć grania, do czwartku utrzymywaliśmy drużynę pod bronią, ale gdy widziałem, że w odróżnieniu od IV ligi kluby z „okręgówki” nie otrzymały maili od związku, by zadeklarować, że wszyscy zawodnicy są stypendystami, to już było pewne, że nie wystartujemy. Nikt ze struktur się z nami nie kontaktował – mówi Dawid Brehmer, grający wiceprezes Podlesianki Katowice, która w ten weekend inaugurować miała zmagania w grupie mistrzowskiej „okręgówki” katowicko-sosnowieckiej.

– Dzieci nie mogą chodzić do szkoły, ale mogą grać mecze. Dorośli chodzą do pracy, a nie mogą grać. To absurd i paradoks. W drugiej fali pandemii ligi były mocno przetrzebione przez wirus, teraz nie ma wielu sygnałów o jakichś przypadkach. Trzeba zakładać, że granie to nie jest duże zagrożenie. Nie wiemy teraz, co dalej, czy będziemy mogli trenować, co zadecyduje katowicki MOSiR… – dodaje działacz Podlesianki.

Obostrzenia obowiązywać będą przez 3 tygodnie. Pozostaje wierzyć, że w połowie kwietnia wszyscy w komplecie wrócą na boiska.


Na zdjęciu: Czwartoligowcy na Śląsku będą grać, ale niekoniecznie wszyscy, dlatego mimo chęci w zawieszeniu pozostawał w piątek Rozwój Katowice…
Fot. Maciej Grygierczyk