Czwórka na pewniaka

Z łatwością można odgadnąć skład reprezentacji Polski na pierwszy w tym sezonie konkurs drużynowy. Jutro, bo dziś kwalifikacje do niedzielnych zmagań indywidualnych


Puchar Świata w skokach narciarskich w Zakopanem, to jedna z najważniejszych pozycji, na którą zwracają uwagę polscy kibice. Od jakiegoś czasu, a konkretnie od 10 lat, tradycją jest, że w sobotę odbywa się rywalizacja drużynowa, a w niedzielę skoczkowie walczą o punkty Pucharu Świata indywidualnie. Nie inaczej będzie również w tym roku. Dziś przeprowadzone zostaną kwalifikacje do konkursu niedzielnego. Jutro powalczą drużyny – po raz pierwszy w tym sezonie – a konkurs solo odbędzie się w niedzielę. Z udziałem, rzecz jasna, reprezentantów Polski.

W dzisiejszej serii eliminacyjnej wystąpi sześciu naszych reprezentantów. O czterech nawet nie musieliśmy pytać. Wiadomo, że wystartują: lider Pucharu Świata, Dawid Kubacki, piąty w klasyfikacji generalnej Piotr Żyła, dziewiąty Kamil Stoch, a także Paweł Wąsek, który punktował prawie we wszystkich konkursach w tym sezonie. W pierwszej trzydziestce zabrakło go jedynie w Engelbergu, gdzie został zdyskwalifikowany, a także w Bischofshofen.

Na Turnieju Czterech Skoczni obecni byli jeszcze Stefan Hula i Jan Habdas. Pierwszy z wymienionych, najstarszy obecnie skoczek w naszej reprezentacji, cztery razy kwalifikował się do konkursów, ale ani raz nie przedarł się do drugiej serii. Habdas, z kolei, trzykrotnie dostał się do pierwszych serii, ale również i jemu nie udało się zapunktować w Pucharze Świata. Ostatecznie trener Thomas Thurnbichler zdecydował, że to Habdas wystartuje w Zakopanem, a Hula obejrzy zawody z perspektywy kibica.

Dlaczego tak? Bo już nie możemy wystawić pod Tatrami tzw. „grupy krajowej”. Trzeba podkreślić, że gospodarz zawodów Pucharu Świata może dodatkowych zawodników desygnować do startu w kwalifikacjach tylko dwa razy w sezonie. Thurnbichler zdecydował się na takie rozwiązanie dwukrotnie podczas otwierającego weekendu PŚ w Wiśle. Dlatego teraz, na Zakopane, możemy wystawić jedynie sześciu skoczków, a Hulę zastąpił Aleksander Zniszczoł.

Zawodnik ten w tym sezonie startował od jego początku, ale tylko raz udało mu się zdobyć punkty. Konkretnie dwa za 29. miejsce w Titisee-Neustadt. Następnie urodzony w Cieszynie zawodnik nie pojechał na Turniej Czterech Skoczni. Wybrał się na zawody Pucharu Kontynentalnego, na których poszło mu całkiem nieźle. Najpierw startował w Engelbergu, gdzie zajął 9 i 12 lokatę. Następnie skakał w Planicy. W Słowenii uplasował się na 6 i 8 miejscu i właśnie to zadecydowało, że znalazł się w składzie na Zakopane, zastępując Stefana Hulę. Szansa to ogromna, trzeba przyznać, a na pewno przed Zniszczołem walka o to, by znaleźć się w składzie reprezentacji Polski na mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, które 22 lutego rozpoczynają się w Planicy.

Wszystko, co odbędzie się w Zakopanem, a także w kolejnych konkursach Pucharu Świata, zostało podporządkowane przygotowaniom właśnie do światowego czempionatu, którego gospodarzami będą Słoweńcy. Piotr Żyła, mistrz świata z normalnej skoczni z Oberstdorfu, pojedzie bronić tytułu. Dla niego konkursy PS w Zakopanem zawsze są czymś szczególnym. Wiślanin albo w trakcie zawodów, albo tuż przed, lub tuż po, obchodzi urodziny.

W tym roku wydarzyło się tak, że swój jubileusz, konkretnie 36 lat, obchodził będzie już po zawodach. 16 stycznia, czyli w poniedziałek. Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że do konkursu niedzielnego się zakwalifikuje, a następnie wejdzie do drugiej serii, a tym samym zostanie najstarszym polskim skoczkiem punktującym w Pucharze Świata. Zresztą palmę pierwszeństwa w tym temacie dzierży już od jakiegoś czasu. Wypadałoby, gdyby Żyła nadchodzące urodziny uczcił w piękny sposób. Zajmując miejsce na podiusm zawodów Pucharu Świata w Zakopanem.

Nigdy w karierze taka sztuka mu się nie udała. Najlepsze jego osiągnięcie to szóste miejsce w 2017 roku. Być może, w pewnym sensie, wynika z tego, że nie jest… zakopiańczykiem? Chociaż to akurat bardzo słaby argument, bo nigdy w historii nie zdarzyło się, by na Wielkiej Krokwi konkurs Pucharu Świata wygrał skoczek pochodzący z Zakopanego. Bo oto Stanisław Bobak wygrał zawody w 1980 roku, ale na Średniej Krokwi. Adam Małysz, jak wiadomo, pochodzi z Wisły, a Kamil Stoch – z Zębu. Piotr Fijas, z kolei, pierwszy zwycięzca zawodów Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi, urodził się w Bielsku-Białej.

Na zmianę tej orientacji nie ma przed niedzielnym konkursem najmniejszych szans. Dawid Kubacki jest z Szaflar, Stoch – jak już napisaliśmy – z Zębu, a Żyła z Wisły. Paweł Wąsek pochodzi z Ustronia, Jan Habdas na świat przyszedł w Bielsku-Białej, a Aleksander Zniszczoł w Cieszynie. Dziesiątki razy w Zakopanem, w rozmaitych konkursach, wygrywał legendarny Stanisław Marusarz. Ale w jego czasach Pucharu Świata nie było.


Na zdjęciu: Dawid Kubacki, bez wątpienia, jest jednym z kandydatów do wygrania zawodów PŚ w Zakopanem.
Fot. PressFocus