Mnóstwo znaków zapytania

Jeszcze nie wiadomo, kto będzie trenerem Śląska Wrocław w sezonie 2023/2024. Na razie Jacek Magiera pracuje normalnie.


Trener Jacek Magiera tak naprawdę niczym nie ryzykował, zwłaszcza reputacją, gdy w trzeciej dekadzie kwietnia br. pospieszył Śląskowi Wrocław z odsieczą. Przyjmuję zakład o każdą kasę, że gdyby za sterami drużyny pozostał nadal Ivan Djurdjević, drużyna z Oporowskiej dzisiaj byłaby w gronie drużyn przygotowujących się do występów w Fortuna 1. Lidze.

Był progres

„Magic” miał wszystko do zyskania, chociaż nie ukrywał, że zespół jest źle przygotowany do rozgrywek. Ale skoro już gorzej być nie mogło… – Przychodząc w kwietniu do Wrocławia miałem konkretny cel, który został osiągnięty – cieszył się po (przegranym wprawdzie) meczu z Legią Warszawa Jacek Magiera, 46-letni szkoleniowiec. – Utrzymaliśmy się i to jest dla mnie najistotniejsze. Brawa dla drużyny za wspólny miesiąc pracy. Gratuluję i dziękuję każdemu z osobna za te sześć meczów. Towarzyszyły nam różne emocje, ale dokonaliśmy tego, co sobie założyliśmy. Od pierwszego meczu z Górnikiem Zabrze było widać progres. Przegraliśmy w Zabrzu po 70 godzinach współpracy, z czego pracowaliśmy przez dwie dodaje Jacek Magiera.


Czytaj także:

Uciekli „spod topora”

Odwiedzi stare kąty

Jacek Magiera za sterami


– Z Radomiakiem mieliśmy duże wyzwanie przez kontuzje i choroby, mieliśmy w pewnym momencie tylko 14 zdrowych zawodników. Ale z każdym dniem było widać coraz większą energię, pozytywną złość i jakość – mówi Jacek Magiera. – Po meczu z Radomiakiem stanęliśmy w kole i powiedziałem zawodnikom, że nikt w nich nie wierzy, lecz to jest do zrobienia i nie mają nic do stracenia. Przyjeżdżając do Warszawy trudno było mówić, że drużyna po takich perypetiach i w takiej sytuacji wygra mecz, bo Legii w tym sezonie nikt jeszcze nie pokonał przy ulicy Łazienkowskiej i to było widać. Zagraliśmy dobre 45 minut, ale trybuny, które niosły rywali, przyczyniły się do naszej porażki.

Wypełnił kontrakt

Jacek Magiera bardzo wysoko ceni sobie uratowanie drużyny Śląska przed degradacją z ekstraklasy. – Jest to na pewno ogromny sukces – nie owijał w bawełnę szkoleniowiec wrocławian. – Wchodząc do szatni i widząc, w jakim stanie byli piłkarze, utrzymanie jest porównywalne do zdobycia mistrzostwa Polski. Trzeba było wznieść się na wyżyny i my to zrobiliśmy. Cieszę się, że mogłem Śląskowi w tym pomóc. Mogę również pół żartem pół serio powiedzieć, że jestem jednym z nielicznych trenerów tej drużyny w ostatnich latach, który wypełnił kontrakt w stu procentach.

W tej chwili jeszcze nie wiadomo, kto poprowadzi zespół ze stolicy Dolnego Śląska w następnym sezonie ligowym. Nie zapadła ostateczna decyzja w tej kwestii. Na dzień dzisiejszy Jacek Magiera skończył swoją misję ratunkową w drużynie z Oporowskiej. Podobno ma już dwie konkretne oferty pracy. Jedną z nich złożyła Stal Rzeszów, z której po zakończeniu sezonu opuszcza trener Daniel Myśliwiec. Na razie jednak niczego nie można przesądzać, łącznie z kontynuacją przygody ze Śląskiem.

Plan jest gotowy

W tej chwili piłkarze Śląska przebywają na urlopach. Ponownie spotkają się we Wrocławiu w poniedziałek, 19 czerwca. – Niezależnie od tego, czy zostanę w klubie, moim obowiązkiem było przygotowanie planu dla zespołu, bo jestem za to odpowiedzialny – powiedział Jacek Magiera. – Plan jest przygotowany i zawodnicy już go otrzymali.

Kto będzie trenerem Śląska Wrocław w nadchodzącym sezonie, to nie jedyna zagadka do rozwiązania. Na pewno niezbędne są korekty w kadrze zespołu. Jak duże, zależne będzie od wielu czynników, przede wszystkim budżetu. No i kluczowe zagadnienie – czy znajdzie się chętny, by przejąć klub od miasta? Cena 8,5 miliona za sto procent akcji wydaje się niezbyt wygórowana. Tym bardziej, że władze Wrocławia gotowe są odstąpić nie mniej niż 51 procent akcji, ale maksymalnie 79,61 procenta, zachowując dla siebie 20 procent akcji.


Na zdjęciu: Jacek Magiera zostanie, czy nie zostanie? – oto jest pytanie.

Fot. slaskwroclaw.pl/Adriana Ficek


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.