Czy nie szkoda zębów…

Ruch Chorzów rozpoczął sezon III grupy III ligi od wyjazdowej wygranej 4:2 z Polonią-Stalą Świdnica. Co wiemy o faworycie rozgrywek po pierwszym meczu? Zapraszamy na dziewięć wniosków „Sportu”.

1. LEGIA WCIĄŻ NA WYJAZDOWEJ LIŚCIE

Czy wiecie, że gdyby ułożyć listę 10 ostatnich wyjazdowych zwycięstw Ruchu w meczach o punkty, to załapałaby się na nią jeszcze… Łazienkowska? W lutym 2017 roku „Niebiescy” wygrali na Legii 3:1. Potem wywozili 3 punkty z Lubina (ekstraklasa), Siedlec, Katowic i Opola (I liga), w II lidze nie udało im się to ani razu, a w poprzednim sezonie III ligi – 4-krotnie (w Bielsku-Białej, Brzegu, Rybniku i Zielonej Górze). Dodając do tego sobotni sukces w Świdnicy, otrzymujemy listę 10 ostatnich wyjazdowych zwycięstw Ruchu.

Kibice muszą wierzyć, że już w najbliższy weekend Legia z niej wypadnie. Co prawda kosztem Gaci, ale trzeba żyć teraźniejszością, a nie historią. A nawiązując jeszcze do Łazienkowskiej – odnotujmy, że wygrana w wyjazdowym meczu, w którym rywale prowadzili już 2:0, poprzednio zdarzyła się Ruchowi… w Warszawie, w 2011 roku. Skończyło się wtedy 2:3, hat tricka ustrzelił Arkadiusz Piech, czyli postać wybitnie łącząca Świdnicę i Ruch. Dawny ulubieniec chorzowskiej publiki pochodzi z tego dolnośląskiego miasta, w sobotę kibice Polonii skandowali jego nazwisko.

2. AS Z RĘKAWA
Już w pierwszej kolejce Ruchowi przydało się nowe ustawienie, nad którym drużyna w ostatnich miesiącach pracowała, czyli wariant z dwójką wahadłowych i trójką środkowych obrońców. Do przerwy w Świdnicy przegrywał 0:2, dlatego trener [Łukasz Bereta] ściągnął lewego defensora Kacpra Będzieszaka, desygnował środkowego Konrada Kasolika. Utworzył on trójkę z Kawulą i Bartłomiejem Kulejewskim, a po bokach hasali Mateusz Winciersz i Piotr Kwaśniewski. Od 0:2 do 4:2… Dla zawodnika marudzącego na zajęciach taktycznych nie ma nic lepszego niż przekonać się o zasadności tej pracy podczas meczu.

– To dla nas alternatywa. Możemy płynnie przechodzić z jednego w drugie ustawienie, przeciwnik może mieć wtedy problem z reakcją i tym, by nas rozgryźć – przyznawał trener Bereta.

3. NIEKTÓRZY NA TO CZEKALI
Śledząc fora czy dyskusje kibiców Ruchu mamy wrażenie, że niektórzy tylko czekają na potknięcie Kamila Lecha. By zakwestionować zasadność podpisania z nim wieloletniego kontraktu. By zakwestionować jego umiejętności. By w ogóle podważyć sens jego obecności w zespole. Fakty są takie, że Lech poprzedni sezon, choć bardzo krótki, miał udany. Gdy wskoczył między słupki w miejsce Dawida Smuga, spisywał się bez zarzutów, w ważnym meczu w Zabrzu obronił karnego, a w dogrywce pucharowego spotkania ze Stomilem Olsztyn doznał bardzo pechowej kontuzji.

Wyłączyła go z gry do końca jesieni, co pozwoliło wykreować nowego ulubieńca publiki w osobie nastoletniego Tomasza Nowaka. Zarówno wiosnę, jak i ten sezon, w bramce zaczynał jednak Lech. W Świdnicy przy pierwszym golu zawalił, źle piąstkując piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Nie ma dyskusji. To znów obudziło wszystkich mu „życzliwych”, których teraz przez wiele tygodni swoją postawą będzie musiał uciszać. Aż do kolejnej pomyłki…

4. TĘ DRUŻYNĘ WYPADAŁOBY WZMOCNIĆ
Konrad Kasolik, Daniel Paszek, Patryk Sikora oraz młodzieżowcy Jakub Siwek, Tomasz Nowak, Jakub Słota i Jakub Rudek. Tak prezentował się skład ławki rezerwowych Ruchu na sobotnim meczu. Nawet dodając do tego zawodników wracających do pełni sił po urazach – Marcina Kowalskiego, Mateusza Lechowicza czy Jakuba Nowaka, trudno, by te personalia rzucały na kolana. Chyba wszyscy znamy powiedzenie „pokaż mi swoją ławkę, a ja ci powiem, jaką masz drużynę…”.

Przed „Niebieskimi” długi sezon, 36 kolejek, do tego udział Pucharze Stulatków Śląskiego ZPN, podokręgowym i – być może – okręgowym Pucharze Polski, na pewno pojawiać się będą kontuzje, pauzy za kartki… Zespołowi przydałoby się jeszcze trochę świeżej krwi. Wciąż żywy jest temat angażu Daniela Ferugi, środkowego pomocnika mającego za sobą udany sezon w II -ligowej Bytovii i bardzo chcącego wrócić na Cichą, gdzie swego czasu debiutował w ekstraklasie. A jeśli w klubowej kasie nie ma już za bardzo za co wzmacniać drużyny – to trzeba to powiedzieć kibicom wprost, by nie trąbiono tak o awansie, bo potem kołdra może okazać się zbyt krótka. I zęby zadzwonią.

5. DEBIUT MAŁO UDANY
Żółta kartka i zmiana już w przerwie przy stanie 0:2 w plecy. Z pewnością nieco lepszego debiutu w Ruchu spodziewał się Kacper Będzieszak, jedyny zawodnik zakontraktowany latem przy Cichej. Prawonożny… lewy obrońca to wychowanek UKS-u Ruchu Chorzów. Droga z „Kresów” do pierwszego występu po przeciwnej stronie ulicy trwała 10 lat i wiodła przez Gliwice, Bielsko-Białą (BKS Stal), Toruń i Legionowo.

Po takim debiucie może być już chyba tylko lepiej, choć łatwo o miejsce w składzie nie będzie, gdy do dyspozycji trenera Łukasza Berety znów będzie Marcin Kowalski. Wraz z innym rekonwalescentem, Mateuszem Lechowiczem, pojawili się w Świdnicy. Oglądali mecz w klubowych koszulkach… pod drzewami i płotem, a nie z trybuny. – Usłyszeliśmy tylko: „nie szkoda wam zębów?” – opowiadał Kowalski w materiale klubowej telewizji.

6. ZIMOWY ZACIĄG WCHODZI ŁAWĄ
– Pomidor – tak [Kacper Kawula] odpowiedział na nasze pytanie, czy zawodnicy, którzy w sobotę zdobyli swe pierwsze bramki w chorzowskich barwach, musieli z tej okazji postawić coś w szatni. Było ich trzech: Michał Mokrzycki, Piotr Kwaśniewski i Kawula właśnie. Dwaj ostatni trafili na Cichą zimą. Kapitan Tomasz Foszmańczyk przekonywał, że tych zawodników trzeba traktować niemalże jako letnie wzmocnienia, skoro wskutek pandemii odbył się wiosną tylko jeden mecz.

Prócz Kwaśniewskiego i Kawuli, wtedy też do Chorzowa wrócił Łukasz Janoszka, czyli MPV meczu w Świdnicy, autor trzech asyst. Zdrowy „Ecik” jest dla Ruchu bezcenny. Pełni też rolę buforu bezpieczeństwa. Gdyby – odpukać trzy razy w tramwajowe krzesełko głównej trybuny stadionu! – coś stało się najlepszemu snajperowi Mariuszowi Idzikowi, jego miejsce na pozycji nr 9 mógłby zająć właśnie Janoszka.

7. „MOLO”, SPOKOJNIEJ!
Co prawda meczu z czerwoną kartką (dwie żółte) nie dograł Winciersz, ale naszą uwagę przykuła żółta kartka dla Łukasza Molka. II trener Ruchu jesienią ub. sezonu skompletował na ławce dziewięć żółtek i dwie czerwienie, więcej nawet od boiskowego „ulubieńca” sędziów, czyli Marcina Kowalskiego.


Czytaj jeszcze: Pościg w twierdzy

W grudniu na naszych łamach Molek deklarował poprawę w tym aspekcie. W Świdnicy znów powiedział w stronę rozjemców dwa zdania za dużo, ale to przecież pierwsze koty za płoty. Trzymamy za słowo. Nawet w obliczu powiększenia ligi bilans 9 żółtych i 2 czerwonych z pewnością jest do poprawienia. Poprawienia – a nie zwiększenia, żebyśmy się dobrze zrozumieli.

8. KIBICE, CIERPLIWOŚCI
Kibice Ruchu pod szyldem „Niebieskiej Szarańczy” od lat przemierzają za drużyną Polskę jak ona długa i szeroka, nie oglądając się na zakazy, ograniczenia i różne inne okoliczności. Teraz wskutek pandemiopsychozy czekają ich naprawdę trudne chwile – jak wszystkich fanatyków w naszym kraju. O zorganizowanych wyjazdach nie ma mowy, a ograniczenia dostępności miejsc na stadionach powodują, że będzie im też trudno docierać na spotkania w roli gości w zakresie indywidualnym.

W sobotę w Świdnicy dziesiątki kibiców zostały zawróconych przez policję w drogę powrotną do Chorzowa. Pierwszy mecz przy Cichej – dopiero za 8 dni. Karnetów rozeszło się około 1300, ale im bliżej będzie starcia z Wartą Gorzów, tym sprzedaż powinna nabrać tempa. Zwłaszcza po udanej inauguracji sezonu.

9. REZERWY ZNÓW NA SZCZYCIE
Sezon nowy, Ruch od razu w czołówce, ale jedno się nie zmienia – wyprzedzają go rezerwy klubu ekstraklasowego. W poprzednich rozgrywkach awans wywalczył Śląsk II Wrocław. Teraz po inauguracyjnej kolejce tabelę otwierają Górnik II Zabrze i Zagłębie II Lubin. Czy to zapowiedź tego, iż będą się liczyć w walce o najwyższe cele?

Nie sposób dziś przewidzieć, ale skoro w II lidze są już rezerwy Śląska i Lecha, to inni chcąc pozostawać konkurencyjni na trudnym piłkarskim rynku związanym z piłkarskimi akademiami nie mogą zostawać w blokach i też piąć się w stronę szczebla centralnego. Poza tym, jeszcze taka mała analogia… Swój marsz ku II lidze Śląsk II zaczął w poprzednim sezonie od tyleż zaskakującej, co wysokiej i zasłużonej wygranej w Tarnowskich Górach (3:0). W sobotę 4:0 na stadionie Gwarka zwyciężyła młodzież z Lubina. Analogia… Przy Cichej woleliby, by jednak nie.



Na zdjęciu: Inauguracja za nimi, a teraz piłkarze Ruchu mogą już wypatrywać na horyzoncie kolejnych wyzwań.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus