Czy Niemiec zagra?

Przed meczem z „GieKSą” trener Podbeskidzia Dariusz Żuraw ma większe pole manewru.


W porównaniu z meczem z Odrą Opole, który zakończył się w minioną niedzielę bezbramkowym remisem w Bielsku-Białej, przed wyjazdowym starciem z GKS-em Katowice szkoleniowiec Podbeskidzia Dariusz Żuraw może liczyć na trzech „dodatkowych” zawodników. Przypomnijmy, że w inauguracji wiosny za kartki nie mogli zagrać Iwajło Markow i Michał Janota.

W tygodniu do zespołu dołączył, podpisując kontrakt do końca tego sezonu, Florian Hartherz. To lewy wahadłowy, który może również grać na pozycji lewego obrońcy i ma bardzo ciekawe piłkarskie CV. Nieczęsto bowiem zdarza się, by do polskiego klubu dołączył Niemiec, który ma za sobą występy w Bundeslidze. A nowy nabytek „górali” może się pochwalić 20 takimi meczami. Najpierw, w sezonie 2011/2012, w barwach Werderu Brema, a następnie – w rozgrywkach 2014/2015 – w SC Paderborn.

Zdecydowaną większość swojej kariery Hartherz spędził jednak na zapleczu niemieckiej ekstraklasy. Na tym poziomie, grając dla Paderbornu, Arminii Bielefeld i Fortuny Duesseldorf, zagrał 184 razy, strzelając 6 bramek i notując 14 asyst. W ostatnim z wymienionych klubów jego kolegami byli Dawid Kownacki i Jakub Piotrowski. Latem zeszłego roku 30-letni zawodnik zdecydował się spróbować swoich sił w Izraelu. Do końca stycznia był graczem Maccabi Netanja, ale ostatni mecz rozegrał w listopadzie. Generalnie w klubie izraelskiej ekstraklasy nie szło mu za bardzo, a teraz postanowił spróbować swoich sił w polskiej lidze.

Ciekawostką jest fakt, że Florian Hartherz miał okazję wystąpić kiedyś w Polsce. Otóż w juniorskich reprezentacjach Niemiec od tej do lat 17, do tej do lat 20, wystąpił w sumie 27 razy. A jedno z tych spotkań miało miejsce w Gliwicach przeciwko „biało-czerwonym”, w 2012 roku. Nasi wygrali – m.in. z Bartoszem Bereszyńskim i Dominikiem Furmanem w składzie – 2:1. A w drużynie niemieckiej zagrali np. późniejszy gracz Arsenalu i gracz dorosłej reprezentacji Niemiec, Shkodran Mustafi, a także były bramkarz Liverpoolu i negatywny bohater finału LM z 2018 roku – Loris Karius.

Trudno powiedzieć, czy trener Dariusz Żuraw – Hartherz podpisał kontrakt w miniony wtorek – od razu zdecyduje się desygnować nowy nabytek do gry w spotkaniu ligowym. Ale wszystko wskazuje, że taki gracz wzmocni rywalizację na lewej flance Podbeskidzia. Jest to zawodnik, który ma ciąg do przodu i pomoże stwarzać sytuacje, choć po meczu z Odrą trudno powiedzieć, że Podbeskidzie ma z tym wielki problem. Zdecydowanie bardziej zatroskani są fani „górali” o brak skuteczności, bo przecież okazji nie brakowało, ale bielszczanie zrobili wszystko, by z bramkarza rywala uczynić bohatera.

Tomasz Neugebauer, który zadebiutował w barwach Podbeskidzia w ostatnim meczu, nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. – Mieliśmy dużo sytuacji. Już w pierwszej połowie mogliśmy zamknąć mecz. Brakowało skuteczności i spokoju pod bramką i to trzeba poprawić. Mieliśmy okazje, wychodziliśmy z kontrami, budowaliśmy akcje od tyłu. Jasne, cieszy to, że zachowaliśmy czyste konto, ale chcemy wygrywać każdy mecz – podkreślił młody piłkarz „górali”. Zadanie na mecz w Katowicach jest zatem następujące: zachować w obronie to, co było w pierwszym spotkaniu i poprawić skuteczność. Na pierwszy rzut oka wydaje się to proste, ale jak będzie? Małym plusem przed konfrontacją z „GieKSą” jest to, że w tym sezonie na wyjazdach bielszczanie są skuteczniejsi niż u siebie. Strzelili 19 goli, podczas gdy przed własną publicznością trafili do siatek rywali ledwie 7 razy.


Na zdjęciu: Nowy nabytek Podbeskidzia, Florian Hartherz, 11 lat temu rozegrał mecz w Polsce. Konkretnie w Gliwicach, w barwach reprezentacji do lat 20.
Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus