Dziewięć i pół

Czy w sobotę Śląsk Wrocław przedłuży swoje nadzieje na pozostanie w ekstraklasie na następny sezon?


Nie, nie chodzi mi o słynny film „Dziewięć i pół tygodnia” z Mickeyem Rourke i Kim Basinger w rolach głównych, w reżyserii Adriana Lyne’a. Mam na myśli serię wrocławskiego Śląska bez wygranej. Drużyna prowadzona obecnie przez trenera Jacka Magierę nie wygrała żadnego z ostatnich dziewięciu meczów ligowych, a dokładając do tego kompromitującą porażkę w Pucharze Polski z drugoligowym KKS-em 1925 Kalisz jest to seria dziesięciu potyczek bez zwycięstwa. Ponieważ PP to nie liga, na swój użytek potratowałem ją jako „połówkę” meczu w ekstraklasie.

Najważniejszy w sezonie

Wracając zaś do meritum sprawy – po raz ostatni komplet punktów piłkarze Śląska zaksięgowali 26 lutego bieżącego roku, gdy pokonali u siebie 2:1 Lecha Poznań (bramki dla zwycięzców zdobyli Erik Exposito i John Yeboah). Potem było pasmo niepowodzeń, więc sobotni mecz z Wisłą Płock urasta do rangi najważniejszej potyczki w kończącym się sezonie. Porażka z „Nafciarzami” definitywnie przekreśli nadzieje zielono-biało-czerwonych na pozostanie w elicie na następny sezon, inne wyniki (zwycięstwo bądź remis) prolongują je o tydzień.


Czytaj także:


Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że sytuacja kadrowa ekipy z Oporowskiej przed tym spotkaniem nie jest komfortowa. Z powodu nadmiaru żółtych kartek (ujrzał ich już w sezonie dwanaście) na dwa mecze wypada ze składu portugalski stoper, Diogo Verdasca. Pod znakiem zapytania stoi występ innego środkowego obrońcy, Konrada Poprawy, który zmaga się z urazem.

– Konrad jest nam bardzo potrzebny, tym bardziej, że wypada ze składu Verdasca – powiedział szkoleniowiec Śląska, Jacek Magiera.

– W tej chwili tak naprawdę mamy tylko dwóch zdrowych obrońców – Łukasza Bejgera i Daniela Gretarssona. Sam fakt, że Mariusz Pawelec został zgłoszony do rozgrywek ekstraklasy, trochę zawstydza młodych piłkarzy, którzy są w kadrze i często mówią, że powinni dostać szansę. Tymczasem w lepszej dyspozycji jest od nich drugi trener rezerw Śląska. To mówi wszystko.

„Odkurzony” pomocnik

Trochę zaskakujący do meczowej kadry Śląska jest powrót Marcela Zylli. 23-letni pomocnik pokazał się w meczu ekstraklasy po prawie rocznej przerwie (poprzednio po raz ostatni zagrał 15 maja ubiegłego roku w meczu ze Stalą Mielec). W przedostatnim meczu sezonu 2020/2021 Zylla naderwał więzadła stawu skokowego i w ekstraklasie ponownie pojawił się 23 października 2021 roku w meczu z Wisłą Kraków (5:0), w którym w 91 minucie zdobył gola pieczętującego wygraną wrocławian.

Do końca sezonu wychowanek TSV Ludwigsfeld rozegrał 11 meczów w ekstraklasie (ośmiokrotnie wychodził w podstawowym składzie). Może byłoby ich więcej, ale w międzyczasie posadę w Śląska stracił trener Magiera. Jego następca Piotr Tworek tylko dwa razy skorzystał z jego usług. Po kolejnej zmianie trenera – stery przejął Ivan Djurdjević.

– Marcel Zylla ani razu nie znalazł się w kadrze meczowej Śląska w rozgrywkach ekstraklasy i Pucharu Polski. – Marcel to zawodnik, który ma duże umiejętności i możliwości – przekonuje Jacek Magiera.

– Nie chcę wypowiadać się, co działo się przez trzynaście miesięcy, bo nie wiem. Zaprosiliśmy go na zajęcia po wyleczeniu kontuzji i na treningach potwierdził dobrą dyspozycję. Potrafi grać i na pewno Śląsk Wrocław nie może rezygnować z takiego piłkarza. To jeszcze jeden z takich, który może się rozwinąć. Natomiast jesteśmy świadomi, że jest to chłopak, który nie wytrzyma całego meczu, bardziej na 20-30 minut, bo pewnych rzeczy nie przeskoczymy z dnia na dzień.

Nad przepaścią

Fakty są brutalne i wszyscy związani z klubem z Wrocławia są świadomi, że drużyna wisi nad przepaścią. W najbliższym meczu z Wisłą Płock stawka jest większa niż życie, zapożyczając tytuł z popularnego przed laty serialu. Oczywiście nie w dosłownym znaczeniu, ale mając na względzie sferę sportową i dalszą egzystencję drużyny.

Powoli wychodzi z siebie prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Na kilka dni przed meczem z „Nafciarzami” zapowiedział, że po najbliższym meczu dojdzie do zmian. „Po meczu z Wisłą Płock będę informował o ważnych zmianach dotyczących funkcjonowania klubu. Tymczasem dajmy piłkarzom oraz sztabowi trenerskiemu przygotować się do najważniejszego meczu w sezonie. Pozdrawiam” – napisał w mediach społecznościowych.

Zbierają się czarne chmury…


Na zdjęciu: Śląsk Wrocław walczyć będzie do końca. Trener Śląska Jacek Magiera (pierwszy z prawej) wciąż wierzy, że jego drużyna zdoła wywinąć się spod gilotyny.

Fot. Michał Kość/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.