Czy snajper zostanie przy Cichej?

Jesienią strzelił na III-ligowych boiskach 13 goli i przewodzi klasyfikacji snajperów, a kolejne 3 bramki dorzucił w rozgrywkach Pucharu Polski. Nie dziwi, że kibice Ruchu nie wyobrażają sobie bez niego walki o awans. Pytanie, czy Mariusz Idzik zimą zostanie w Chorzowie, to dziś jedna z najbardziej nurtujących ich kwestii.

Presja na prezesie

– Jest zainteresowanie. Otrzymujemy zapytania o jego status i możliwości zmiany barw klubowych w okresie zimowym. Uważamy jednak, że jak najbardziej na miejscu jest teraz spokojny, stabilny rozwój. Ruch podał Mariuszowi rękę i Mariusz o tym pamięta – mówi Dariusz Kordyka, menedżer 22-letniego napastnika.

Kontrakt Idzika jest ważny jeszcze przez ponad pół roku, wygaśnie z końcem czerwca. Teoretycznie zatem, już w styczniu snajper będzie się mógł związać z nowym pracodawcą umową obowiązującą od 1 lipca 2020. Temat jest jednak złożony. – W kontrakcie Mariusza jest zapis, że klub może go przedłużyć bez jego zgody. Cały czas wywieram presję na prezesie Siemianowskim, aby do tego doszło – ujawnia Łukasz Bereta, trener Ruchu, cytowany przez portal niebiescy.pl.

– Jest taka opcja, oczywiście po spełnieniu przez Ruch określonych warunków. Nie jest tak, że klub może go sobie przedłużyć teraz całkowicie jednostronnie – uzupełnia agent Idzika.

Niezależnie od kwestii ewentualnej prolongaty umowy, jest też w niej zapisana kwota odstępnego, co ogranicza Ruchowi pole manewru przy negocjacjach z chętnymi na napastnika. Z naszych informacji wynika, że odstępne za Idzika wynosi podobno około 120 tysięcy złotych. – Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Uważam, że jeżeli ktoś będzie bardzo chciał, to będzie go na to stać. Mówimy o kwocie rozsądnej dla każdej ze stron – twierdzi Kordyka.

III liga, wielki klub

Co zrozumiałe, nie padną w tej chwili ze strony otoczenia piłkarza żadne deklaracje.

– Okienka transferowe mają to do siebie, że czasami pojawiają się najmniej spodziewane oferty. Powtórzę jednak, że wiemy, jak ważna jest stabilizacja. Jeśli jakaś propozycja byłaby atrakcyjna dla wszystkich stron, na pewno bardzo mocno to rozważymy. A jeśli Mariusz zostanie w Chorzowie, nie będzie z tego powodu rozpaczać, nie będzie niezadowolony. Mimo różnych zawirowań, tu czuje się dobrze, tu wróciła radość z gry, tu nabiera pewności siebie – a wiadomo, że to dla napastnika najważniejsze. Jak każdy ma ambicje i chciałby grać wyżej, ale on już tam był i ma porównanie. Nie jest młodzieżowcem, dlatego nie ma też parcia, by wykorzystywać ten atut. Ma 22 lata. Twierdzę, że dopiero 22 lata – bo dużo przeszedł jak swój wiek. Obaj uważamy, że stabilny rozwój jest dla niego w tym momencie najważniejszy. Nikt nie patrzy też na Ruch tylko i wyłącznie przez pryzmat trzeciej ligi. To wielki klub, z rzeszą kibiców. I dobre miejsce do rozwoju – mówi menedżer Idzika, czyli napastnika, który przy Cichej pokazał dotąd dwie twarze.

Charakter i pokora

Wiosnę – podobnie jak cała drużyna – miał katastrofalną, strzelił tylko 1 gola. Po spadku do III ligi rozkręcał się, strzelał seriami. Prócz 16 bramek, zanotował też 5 asyst. – Sekretem jest to, że przepracował cały okres przygotowawczy i był w pełni zdrowy. Spodziewałem się, że będzie dobrze wyglądał, bo jest klasowym piłkarzem. Swego czasu problemy ze zdrowiem wstrzymały jego rozwój, ale to chłopak, który ma potencjał na grę dużo wyżej niż obecnie – przekonuje Dariusz Kordyka.

Rodzi się też pytanie, jak dużą wartość mają gole strzelane na boiskach III grupy III ligi, skoro najnowsza historia pokazuje, że jej czołowy snajperzy – Daniel Rumin, Damian Niedojad, Maciej Firlej, Mariusz Szuszkiewicz czy Dominik Wejerowski – kariery dzisiaj nie robią.

Kordyka: – Krzysztof Drzazga trafił do Wisły Kraków z III-ligowych Polkowic… Mariusz jest mimo wszystko młody, ma warunki predysponujące go do tego, by być klasową „dziewiątką”, grającą w obrębie pola karnego, potrafiącą wykorzystywać sytuacje. Oczywiście, ma też mankamenty, nad którymi musi pracować, ale i odpowiedni do tego charakter. Jest skory do ciężkiej pracy, ma w sobie dużo pokory. Wydarzenia z przeszłości go wzmocniły. W Śląsku Wrocław, którego jest wychowankiem, wszyscy klepali go po plecach, a nagle musiał zejść niżej. To było jak kubeł zimnej wody. Jeśli tylko zdrowie pozwoli, nie będzie żadnych kontuzji, to ma wszystko ku temu, by wrócić na dużo wyższy poziom. Nawet ekstraklasowy. Teraz gra jednak w Chorzowie i jest z tego zadowolony. Nie miał problemu z tym, by zostać tu po spadku i się odbudowywać. Sam dziś mówi, że potrzebował tego zarówno on, jak i klub.

16 GOLI strzelił jesienią Mariusz Idzik w 21 występach (13 w lidze, 2 w PP, 1 w PP podokręgu).

Na zdjęciu: Menedżer Mariusza Idzika przyznaje, że 22-latek dobrze czuje się w Chorzowie i nie chce odchodzić za wszelką cenę.