Czy „Szabi” wreszcie przemówi?

4 listopada napastnik Podbeskidzia Valerijs Szabala strzelił swoją ostatnią bramkę w I lidze. W meczu 17. kolejki trafił do siatki Chrobrego Głogów i trzeba pamiętać, że był to piękny gol. Łotysz uderzył pod poprzeczkę z półwoleja. Od tamtej pory napastnik milczy i powoli staje się to nieznośne. Bramki w lidze nie zdobył od 577 minut. Jak na przekór, nadal – wraz z Łukaszem Sierpiną – „Szabi” jest liderem wśród pierwszoligowych strzelców.

Czasem go brakowało

O skuteczności tego napastnika, a z tą bywało różnie, rozmawialiśmy z trenerem Krzysztofem Brede jeszcze jesienią kilka razy. Szkoleniowiec Podbeskidzia mówił wówczas, że gdyby Łotysz wykorzystywał wszystkie sytuacje, to miałby dużo więcej trafień na koncie. Analizowaliśmy również formę zawodnika po powrotach ze zgrupowań reprezentacji Łotwy. Opiekun „górali” zapewnił, że odbył z piłkarzem męską rozmowę, bo również zauważył, że z jego dyspozycją nie jest wówczas najlepiej. Szabali zabrakło w drużynie Podbeskidzia, ze względu na żółte kartki, w meczu z Rakowem, zremisowanym 0:0. – Widać było doskonale, jak ważnym piłkarzem jest dla nas Szabala. Pod jego nieobecność brakowało nam nieco tej ściany z przodu, utrzymania się przy piłce. Wiemy też, że drużyny przeciwne po prostu boją się tego zawodnika. Tym bardziej szkoda, że nie mógł zagrać w tak ważnym meczu, z liderem. W ostatnim czasie pokazał przecież, że jest w bardzo dobrej dyspozycji – powiedział Krzysztof Brede po wspomnianym meczu.

Z Miejskiego na Narodowy

Dzisiaj wygląda na to, że rywale… nie mają się kogo bać, choć to zbyt duże uproszczenie. Statystyki są jednak dla Łotysza nieubłagane. Licząc od ostatniej ligowej bramki Valerijs Szabala rozegrał dla Podbeskidzia 14 spotkań. Ligowych i sparingowych podczas zimowych przygotowań. Ile bramek strzelił? Jedną! W kontrolnym starciu podczas obozu w Turcji. W sumie na boisku spędził 961 minut (w sparingach 384). Daje to nieco ponad 16 godzin gry w piłkę nożną.

W czwartek nowy selekcjoner reprezentacji Łotwy, Slavisza Stojanović, powołał piłkarza Podbeskidzia na mecze eliminacji Euro 2020 z Macedonią Północną i Polską i wiele wskazuje na to, że za dziewięć dni „Szabi” wybiegnie na murawę Stadionu Narodowego. Najpierw jednak postara się przełamać na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej, bo całe Podbeskidzie potrzebuje jego bramek do… przełamania.

 

Na zdjęciu: Każdy kibic Podbeskidzia życzyłby sobie, aby Valerijs Szabala, w końcu, strzelecko przemówił.