Czy to będzie włoska robota?

Wszystko wskazuje na to, że reprezentacja Polski skazana jest na zagranicznego selekcjonera.


Prezes PZPN Zbigniew Boniek wprawił w osłupienie opinię publiczną, pokazując drzwi selekcjonerowi biało-czerwonych, Jerzemu Brzęczkowi. Na pewno styl gry Roberta Lewandowskiego i spółki – jako całości – pozostawiał wiele do życzenia, ale zadanie zostało de facto wykonane.

Na pewno niefortunnie został wybrany moment dymisji Brzęczka. Można było mu powiedzieć „Panu już dziękujemy” po przegranych meczach z Włochami i Holandią w Lidze Narodów. Byłoby to wówczas logiczne i uczciwe, bo następca Brzęczka zyskałby dwa miesiące na rozeznanie sytuacji i poznanie zawodników. Znamienne, że z Holendrami przegraliśmy 18 listopada ubiegłego roku, a 18 stycznia 2021 roku Jerzy Brzęczek dostał wilczy bilet.

Preferencje szefa Polskiego Związku Piłki Nożnej są oczywiste, w grę wchodzi tylko i wyłącznie angaż obcokrajowca. Czy będzie to Włoch? Bez posady pozostają min. Massimiliano Allegri, Marco Giampaolo, Vincenzo Montella, Maurizio Sarri, czy Luciano Spaletti. Ale czy tacy trenerzy jak Szwajcar Lucien Favre, Szwed Lagerback, czy Niemiec Tomas Tuchel stoją na straconej pozycji? Wydaje się, że tak, bo Zbigniew Boniek zakochany jest (czemu nie należy się dziwić) we włoskim futbolu, a w jego rankingu zdecydowanym numerem jeden jest Marco Giampaolo.

Niespełna 54-letni szkoleniowiec stoi w hierarchii prezesa wyżej niż pracujący obecnie w Liverpoolu Niemiec Juergen Klopp. Czy słusznie? Moim zdaniem nie, ale to to nie ja będę brał odpowiedzialność za angaż nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Mogę niczym biblijny Piłat umyć ręce i tyle.

Giampaolo ma podwójne obywatelstwo, bo urodził się w Bellinzonie w Szwajcarii. Spektakularnych sukcesów nie zapisał na swoim koncie, pracował raczej w klubach średniej klasy (Pescarze, Ascoli, Cagliari, Sienie, Catanie, Cesenie, Bresci, Cremonese, Empoli). Trzy lata pracował w Sampdorii Genua, zaś jego przygoda z Milanem była krótka. Został zatrudniony 19 czerwca 2019 roku, a stracił tę posadę 8 października tego samego roku.


Czytaj jeszcze: Strach i tak pozostanie

Zapewne Giampaolo nie jest jedynym kandydatem do przejęcia pałeczki po Brzęczku, ale chyba jest numerem jeden. Jego „konikiem” jest bowiem taktyka. Czy możliwy jest zwrot akcji i angaż polskiego trenera? Mało prawdopodobne, chociaż nie niemożliwe.

Ale kto miałby zostać namaszczony? Powrót za stery Adama Nawałki, czy Waldemara Fornalika, to na tym etapie fantazja. Michał Probierz? Śmiem wątpić, chociaż mógłby to być ciekawy eksperyment. Zauważyłem, że w polskim futbolu, nie wyłączając stołka selekcjonera, najbardziej trwałe są… zmiany. Po decyzji prezesa Bońka mój kolega, który jest trenerem, powiedział:

– Nie zamierzam publicznie komentować tej decyzji, ale w tym momencie straciłem węch i smak. Ten, kto zastąpi Jerzego Brzęczka, ma prawdziwe szczęście. Według mnie bowiem, takiego materiału ludzkiego nie mieliśmy od dziesięciu lat.

Szydło powinno wyjść z worka w czwartek, po czwartkowym posiedzenie zarządu PZPN. Ale jakie mamy gwarancje, że podczas konferencji prasowej prezes Boniek „puści farbę” i ogłosi, kto jest nowym selekcjonerem biało-czerwonych?


Na zdjęciu: Zbigniew Boniek zakochany jest (czemu nie należy się dziwić) we włoskim futbolu, a w jego rankingu zdecydowanym numerem jeden jest Marco Giampaolo.

Fot. PressFocus