Dąbrowianie zdobyli Krosno

Dąbrowianie, mimo problemów nie poddają się i twardo walczą o udział w play offie. Aby tego dokonać, zwłaszcza po ostatniej porażce z Legią Warszawa, nie mogą sobie jednak pozwalać na wpadki z niżej notowanymi drużynami. W Krośnie nie zawiedli. Pewnie ograli Miasto Szkła.

Początek jednak nie wróżył nic dobrego. To gospodarze dominowali. Grali szybko i efektownie. Po „trójce” Jordana Loveridge’a zaczęli od prowadzenia 9:4. A potem zaczął się koncert gości. Odpowiedzieli serią 9:0 i ani na moment nie odpuszczali. Starali się błyskawicznie przechodzić z obrony do ataku, co sprawiało rywalom mnóstwo problemów. Po prostu nie nadążali za graczami MKS-u.

Popisową partię rozgrywał zwłaszcza Mathieu Wojciechowski. Były reprezentant Polski był nie do zatrzymania. Trafiał praktycznie z każdej pozycji. Do tego popisał się kilkoma efektownymi wsadami. Miał też wsparcie w kolegach. Skuteczni byli Cleveland Melvin, Bartłomiej Wołoszyn i Szymon Łukasiak. Nieźle spisywał się też młody Jakub Kobel. Ma bardzo trudne zadanie. Musi zastąpić na rozegraniu Treya Davisa. Przeciwko Miastu Szkła punktów wiele nie zdobył, bo 5, ale grę prowadził umiejętnie, zapisując na koncie aż 8 asyst.

Przewaga MKS-u szybko rosła. Na początku trzeciej kwarty, po kolejnym błysku Wojciechowskiego – w kilka minut rzucił osiem punktów – przyjezdni wygrywali już nawet 20 punktami (61:41).

Dopiero wtedy trochę spasowali. Cały czas jednak byli czujni i ich prowadzenie ani na moment nie było zagrożone.
W ekipie z Podkarpacia na wyróżnienie zasłużył jedynie Maciej Bojanowski. Jako jedyny potrafił przeciwstawić się MKS-owi. Mecz zakończył z imponującym double-double, 26 punktów i 12 zbiórek.
Gliwiczanie na mecz do Radomia z Rosą jechali ze sporymi nadziejami. Bardzo liczyli na przerwanie serii porażek.

Optymizm był uzasadniony. W poprzedniej kolejce przegrali co prawda z Anwilem Włocławek, ale po twardej walce, pokazując niezły basket. W Radomiu niestety nie potwierdzili dobrej formy.

Kluczowe dla losów rywalizacji okazały się ostatnie minuty pierwszej kwarty. Jeszcze w 7 minucie GTK przegrywało zaledwie 14:15. Trzy minuty później miało już jednak dziewięć punktów straty. I do końca spotkania nie potrafiło dogonić rywali.

Goście mieli ogromne kłopoty w ataku. Strefa Rosy okazała się dla nich zbyt trudna do sforsowania. Zawiódł zwłaszcza Desmond Washington. Amerykanin, który znakomicie wprowadził się do drużyny, regularnie rzuca po ponad 20 punktów, w Radomiu zdobył zaledwie 7 „oczek”, trafiając 3 z 11 rzutów z gry. Dobrze spisał się jedynie Marek Piechowicz, który wrócił do pierwszej piątki. W pojedynkę niewiele mógł jednak zrobić.
Gospodarze mieli zdecydowanie więcej argumentów, przede wszystkim Calrla Lindboma oraz Obie Trottera. Ten drugi kreował sytuację kolegom – 9 asyst – Lindbom natomiast je wykończał.

Miasto Szkła Krosno – MKS Dąbrowa Górnicza 86:97 (20:27, 19:22, 21:29, 26:19)

KROSNO: Bogucki, Bojanowski 26 (2cx3), Hinds 6, Loveridge 11 (3×3), Newton 4 – Put 14, Krefft 13 (3×3), Grochowski 10 (1×3), Oczkowicz 2. Trener Mariusz NIEDBALSKI.
DĄBROWA GÓRNICZA: Kobel 5 (1×3), Łukasiak 10, Wojciechowski 27 (4×3), Melvin 15 (1×3), Richardson 15 (1×3) – Zębski 8 (1×3), Wołoszyn 14 (2×3), Gabiński 3. Trener Jacek WINNICKI.

Rosa Radom – GTK Gliwice 91:72 (23:14, 22:20, 23:13, 23:25)

RADOM: Parzeński 12, Mielczarek 8 (2×3), Trotter 5 (1×3), Lindbom 24 (4×3), Neal 12 (1×3) – Szczypiński 8 (2×3), Tyszka, Wątroba 4, Ziółko, Wall 8, Marcin Piechowicz 10 (2×3). Trener Robert WITKA.
GLIWICE: Mack 3 (1×3), Marek Piechowicz 19 (2×3), Kiwilsza 7 (1×3), Dodd 4, LaChance 10 (2×3) – Szlachetka, Słupiński, Morgan 10, Radwański 4, Robak 8 (1×3), Washington 7. Trener Paweł TURKIEWICZ.