Dalej od baraży

Trenerzy Widzewa Łódź i Miedzi Legnica nie byli zadowoleni z bezbramkowego remisu, jak padł w ich bezpośrednim pojedynku.


Piątkowy mecz łódzkiego Widzewa z Miedzią zakończył się bezbramkowym remisem, który nie zadowolił żadnej ze stron. Dali temu wyraz szkoleniowcy obu zespołów. – Z wyniku tego spotkania najbardziej się cieszą drużyny, które są w tabeli bezpośrednio przed nami – trafnie zauważył trener „Miedzianki”, Jarosław Skrobacz.

Fot. twitter.com/MiedzLegnica

– My na pewno nie jesteśmy usatysfakcjonowani z remisu i gospodarze pewnie podobnie. Zakładaliśmy sobie bowiem, że zagramy o całą pulę. Z drugiej strony wiedzieliśmy, że to może być taki mecz, w którym jedna drużyna strzeli bramkę i to wystarczy do zgarnięcia kompletu punktów. Duże zaangażowanie i dobra organizacja w grze w defensywie obu zespołów powodowały, że trudno było o sytuacje bramkowe. I my, i Widzew, momentami broniliśmy 8-9 zawodnikami. Wtedy te akcje bramkowe było trudno wykreować. Było jednak kilka okazji po przejęciu piłki i szybkim kontrataku, szczególnie główka Marcina Robaka i poprzeczka. Bramki mogły paść, ale z przebiegu gry to zasłużony remis.

Podobne odczucia miał trener Widzewa, Marcin Broniszewski. – Jesteśmy bardzo niezadowoleni, że nie udało nam się zdobyć trzech punktów, bo o to graliśmy – zaznaczył na wstępie.

Fot. twitter.com/MiedzLegnica

– Przewaga wynikająca z gry, którą prezentowaliśmy, nie powodowała, że tworzyliśmy wiele sytuacji. Sytuacji typowo bramkowych było naprawdę niewiele. Tak naprawdę poprzeczka Marcina Robaka i strzał w I połowie Pawła Tomczyka to za mało, żeby wygrać mecz. Musimy tych sytuacji tworzyć więcej, mimo że w rozgrywaniu piłki i przygotowaniu ataku wyglądało to nie najgorzej. Zagraliśmy kilka dłuższych podań w momentach, gdy obrona przeciwnika była ustawiona wysoko, a mamy szybkiego Pawła Tomczyka. Chcieliśmy wykorzystać jego potencjał szybkościowy. Próbowaliśmy też grać dołem i szukać bocznymi sektorami przedostania się pod bramkę przeciwnika. Zabrakło dokładnych podań w pole karne. W lidze trzeba grać do samego końca, bo jeśli mamy myśleć w innych kategoriach, to w ogóle nie powinniśmy brać udziału w grze.


Na zdjęciu: W meczu Widzewa z Miedzią żadnej z drużyn nie udało się przechytrzyć przeciwnika.

Fot. twitter.com/MiedzLegnica