Czy Bytom potrzebuje hokeja?

Do końca sezonu jeszcze daleko, ale pierwsze sygnały dotyczące sytuacji zespołu Węglokoksu Kraj Polonia Bytom są niepokojące. 8 pkt w 10 spotkaniach – to dorobek nadzwyczaj skromny. Dzisiaj działacze spotykają się z trenerami oraz zawodnikami i wspólnie będą się zastanawiali jakich dokonać zmian, by było lepiej.

Zasypywanie dziury

Tuż przed sezonem została podpisana umowa sponsorska z Węglokoksem, ale wbrew zapowiedziom pomoc jest mniejsza niż wcześniej negocjowano.

– Trudno będzie nam przeżyć do końca sezonu – rozkłada ręce szef sekcji. – Szukamy mniejszych sponsorów, by wyrwę budżetową zasypać. Już teraz wiem, że nie uzupełnimy, a tym bardziej nie wzmocnimy zespołu, bo nie posiadamy takich środków. Z pozostałymi klubami nawet nie mamy co się równać…

W poprzednim sezonie gra Polonii też „kulała”, ale zespół w pre-play offie okazał się lepszy od Automatyki i wskoczył do czołowej „8”. Teraz jednak liga jeszcze bardziej się wyrównała i o punkty trudniej. W Bytomiu zanosi się w tym sezonie na grę o przetrwanie sekcji hokejowej – taka jest brutalna prawda.

Co dalej ze Stodołą?

Zapewnienia, że sytuacja zmieni po wyborach samorządowych, można włożyć między bajki, bo takich deklaracji było już sporo. Tu potrzeba zdecydowanego działania i deklaracji, że hokej miastu jest potrzebny. „Stodoła”, bo tak pieszczotliwie jest nazywane bytomskie lodowisko, nie spełnia żadnych wymogów. Władze miasta chyba powinny się ostatecznie zadeklarować, czy osławiona hala przejdzie gruntowną modernizację, czy będzie budowany nowy obiekt.

Czy istnieje groźba likwidacji sekcji hokejowej? – Istnieje groźba rozwiązania zespołu seniorów, ale ze szkolenia młodzieży nikt się nie odważy zrezygnować – takie głosy można teraz usłyszeć. Hokej nie będzie się rozwijał, gdy warunki do treningów oraz gry będą poniżej jakichkolwiek norm, obowiązujących w naszym kraju. To akcentujemy przy każdej okazji, gdy piszemy o 6-krotnych mistrzach Polski.

Potrzeba czasu

Początek sezonu w wykonaniu polonistów był zupełnie przyzwoity, ale ostatnio notują porażki.

– Z zespołu odeszło trzech rutynowanych obrońców: Owczarek (pełni rolę asystenta trenera – przyp. red.), Pastryk i Działo oraz napastnik Danieluk – mówi prezes sekcji hokejowej, Andrzej Banaszczak. – Ich miejsce zajęli juniorzy i jest jak jest. 19-letnie chłopaki potrzebują czasu, by zaadaptować się do gry w seniorskiej drużynie. Kłopoty organizacyjne nie są wielką tajemnicą i one miały również wpływ na kompletowanie składu. Rozpoczęliśmy to późno, bo nie mieliśmy gwarancji, że zdążymy wszystko złączyć. Wiemy, że trzeba walczyć w każdym meczu, ale nie zawsze mamy poważne argumenty.

 

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ