Damian Gąska bohaterem Łęcznej. I to podwójnym!

W kolejce, która de facto wyznacza połowę rozgrywek, kilku zawodnikom udało się pokonać bramkarzy rywala dwa razy. Jednym z nich jest Damian Gąska z ekipy ligowego beniaminka z Łęcznej.


Długo trwało zanim piłkarz z tego klubu trafił do tej rubryki. Górnika Łęczna nie było przecież w ekstraklasie, a po awansie przeżywają czy przeżywali ciężkie chwile. W ostatnich tygodniach w zespole kierowanym przez Kamila Kieresia coś jakby drgnęło, coś się zmieniło, a remisy z takimi drużynami jak Raków, Lech czy teraz pokonanie Jagiellonii mają swoją wymowę. Łęcznianie nie są już przysłowiowym chłopcem do bicia, a pokonanie na wyjeździe „Jagi” w ostatniej kolejce 2:1 ma swoją wymowę.

W meczu w Białymstoku bohaterem okazał się Damian Gąska. Pomocnik pochodzący z Warszawy buja się od klubu do klubu, nigdzie tak naprawdę nie potrafi zagrzać miejsca, a teraz w Łęcznej, mimo że klubowi nie idzie, przeżywa dobry okres. To tej jesieni, w wieku 25 lat zdobył swoje pierwsze gole w ekstraklasie.

W Śląsku, gdzie wcześniej grał przez kilka lat i z którego w poprzednim sezonie był wypożyczony do Radomiaka, nie udała mu się ta sztuka, choć we Wrocławiu zagrał w 47 ekstraklasowych grach. W Górniku z Łęcznej, gdzie latem podpisał 3-letni kontrakt, jest pod tym względem zdecydowanie lepiej. Swojego pierwszego gola zdobył właśnie na dobrze sobie znanym stadionie w Radomiu, gdzie jego drużyna przegrała jednak 1:3.



W sobotę miał już jednak stu procentowe powody do radości, bo nie dość, że aż dwa razy wpisał się na listę strzelców, to jeszcze przede wszystkim jego Górnik wygrał i dalej liczy się w stawce zespołów walczących o utrzymanie w ekstraklasie. Gąska zaś, za Bartoszem Śpiączka jest najskuteczniejszym zawodnikiem swojej jedenastki.


Fot. Adam Starszyński/PressFocus