Damian Tront: Marzymy o ekstraklasie

 

Jak się pan resetował po zakończeniu rundy jesiennej? Wyjechał pan na urlop do Dubaju, jak pański kolega z drużyny Farid Ali, czy został w Polsce?
Damian TRONT: – Nie wziąłem przykładu z „Fary” i zostałem na miejscu, w miejscowości w której mieszkam, czyli w Mszanie. W pierwszym tygodniu był pełen relaks, to znaczy chodziłem na basen i „kręciłem” na rowerze. Potem jednak był już bardziej aktywny wypoczynek.

Kiedy zaczął pan tęsknić za powrotem do treningów, do gry w piłkę?
Damian TRONT: – Musiałem oczywiście odpocząć od treningów, ale bardziej od kolegów, od ich towarzystwa. Oni pewnie mieli to samo, bo wszyscy musieliśmy od siebie odpocząć. To było najważniejsze, żeby psychicznie odpocząć. Od piłki natomiast nigdy nie da się odpocząć, bo ona zawsze jest w głowie.

Waszym celem w rundzie wiosennej będzie zajęcie przynajmniej 6. miejsca i udział w barażach, których stawką jest awans do ekstraklasy?
Damian TRONT: – Myślę, że jesteśmy na takiej pozycji po rundzie jesiennej, że warto walczyć o udział w tych barażach. Każdy z nas marzy o ekstraklasie, nasi kibice również. Dlatego będziemy robić wszystko, by zmieścić się w pierwszej szóstce.

Pierwsze dwa miejsca w tabeli są już poza waszym zasięgiem?
Damian TRONT: – Nie, nie można już na starcie poddawać się i rezygnować. Wszystko może się zdarzyć, więc na pewno są one w naszym zasięgu. Będziemy się jednak koncentrować tylko na najbliższym meczu, nie zastanawiając się, na jakim miejscu w tabeli w danej chwili się znajdujemy. Nie powinniśmy spoglądać w górę tabeli, tylko skupić się na tym, w by w każdym meczu zdobyć trzy punkty.

Odejście Jakuba Wróbla na pewno zmniejszyło waszą siłę ognia. Z nim w składzie mielibyście większe szanse realizacji wytyczonego planu?
Damian TRONT: – Kuba na pewno prezentował wysoką jakość, co zaowocowało strzelonymi bramkami. Poprzednia runda była bardzo dobra w jego wykonaniu, więc było oczywiste, że któraś drużyna z ekstraklasy nim się zainteresuje. Ale Kuby nie ma już z nami, więc nie warto zastanawiać się, co by było, gdyby. Przysłowie mówi, że nie ma ludzi niezastąpionych, więc mam nadzieję, że jego następca nie będzie spisywał się gorzej i pokaże, na co go stać.

Daniel Szczepan będzie godnym następcą „Wróbelka”?
Damian TRONT: – Wydaje mi się, że Daniel jest lepszy w grze kombinacyjnej. Wszyscy go znamy, wiemy na co go stać, więc jest przekonany, że godnie zastąpi Jakuba.

W rundzie jesiennej trener Jarosław Skrobacz w większości meczów ustawiał pan na „10”. Już się pan do tego przyzwyczaił? A może wiosną zagra pan na innej pozycji?
Damian TRONT: – To prawda, w końcówce rundy grałem na tej pozycji, ale wydaje mi się, że tego wariantu trener Jarosław Skrobacz nie zastosuje w rundzie wiosennej. Chyba będę grał „niżej”, chociaż jeszcze na ten temat nie rozmawialiśmy.

Piłkarze z reguły nie lubią ciężkiego okresu przygotowawczego, wręcz nie cierpią zgrupowań, na których często trenuje się trzy razy dziennie. Pan też dostaje dreszczy na samą myśl dwóch wyjazdów do Kamienia?
Damian TRONT: – Przeciwnie, bardzo się cieszę, gdy wyjeżdżamy na obozy. Po prostu lubię ciężką pracę, nie boję się jej. Brzmi to groźnie, ale jak już jesteśmy w przysłowiowym gazie, to trudów treningów nie odczuwa się.

W pierwszej rundzie strzelił pan cztery gole, czym wyrównał pan swoje najlepsze osiągnięcie w karierze. Wiosną liczy pan na kolejne trafienia i ustanowienie nowego rekordu?
Damian TRONT: – Miniona runda rzeczywiście była najlepsza w mojej karierze seniorskiej, więc będę chciał podtrzymać taką dyspozycję i dobrą passę strzelecką.

Na zdjęciu: Damian Tront wierzy, że GKS 1962 Jastrzębie zagra w barażach, których stawką będzie awans do ekstraklasy.