Dani Pacheco: Nie ma żadnej tajemnicy

Rozmowa z Dani Pacheco, pomocnikiem Górnika Zabrze.


Gdzie szukać sekretów tak dobrej gry Górnika, a także pana w tych ostatnich tygodniach? Za wami już przecież pięć wygranych z rzędu!

Dani PACHECO: – Nie ma tutaj żadnej tajemnicy. Kiedy ponownie trenerem został Jan Urban, to świetnie wszystko znał, bo i klub, i zawodników. Dał taki spokój i mówił, że mamy grać to co potrafimy, że nie ma co myśleć o bieżącej sytuacji w tabeli, która wtedy nie była dla nas korzystna. Pomogło nam też szczęście, jak na przykład w meczu z Zagłębiem w Lubinie, gdzie rywal w ważnym dla nas momencie nie wykorzystał karnego. Na te wyniku składa się wiele takich małych rzeczy. Ta wygrana z Zagłębiem i kolejna u siebie pomogła nam w wyjściu na prostą. Także nasza gra w defensywie, bo przecież za nami kilka meczów bez straty gola. Dobrze stoimy z tyłu, ciężko nas zaskoczyć, a z przodu wykorzystujemy swoje okazje. To więc taki pozytywny miks wielu rzeczy. Teraz jest pewność siebie, chęć grania, co widać też po tych zawodnikach, którzy wchodzą na boisko.

Pan nie tylko zdobywa bramki, jak w ostatnim meczu z Widzewem, ale zalicza też efektowne asysty. Telewizyjni specjaliści z Canal + policzyli, że w meczu z Lechem w Poznaniu, kiedy zagrywał pan do strzelca Daisuke Yokoty, to przebiegł pan aż 73 metry!

Dani PACHECO: – Tak, rzeczywiście i w szatni potem koledzy śmiali się ze mnie i żartowali, że był to dla mnie pierwszy sprint w barwach Górnika (śmiech)! Ale rzeczywiście czuję się dobrze, czuję się pewnie grając na swojej pozycji w linii środkowej jako rozgrywający.


Czytaj jeszcze o Ekstraklasie:


Została końcówka sezonu. O co walczycie mając już pewne utrzymanie?

Dani PACHECO: – Wiemy jaka jest sytuacja i wiemy, że każda wyższa pozycja to dodatkowe wpływy pieniężne dla klubu. Będziemy się starać grać jak najlepiej, tak jak to ma miejsce w ostatnich meczach i odnosić kolejne zwycięstwa. Jesteśmy do tego przygotowani.

Jeszcze kilka tygodni wcześniej byliście na miejscu spadkowym. Pan w swojej karierze był już w takiej sytuacji?

Dani PACHECO: – Tak. U siebie w Hiszpanii grałem w zespołach, które broniły się przed spadkiem. Wiem jak to jest w takich sytuacjach i jak ważne jest zachowanie spokoju. Nam teraz pomogło tez to, że trener Urban ponownie dał szansę takim zawodnikom, jak Piotrek Krawczyk. Znał go, wiedział na co go stać i to doskonały przykład, jak to teraz w Górniku w tym ostatnim czasie zafunkcjonowało.

Dla pana współpraca z trenerem Urbanem jest chyba o tyle ułatwiona, że nie ma problemów komunikacyjnych, prawda?

Dani PACHECO: – To prawda, ale też muszę powiedzieć, że staram się poprawić mój polski. Dwa razy w tygodniu mam lekcje polskiego. Dużo już rozumiem, kiedy mówimy o futbolu, gorzej kiedy wszystko schodzi na inny temat, ale staram się. A co do komunikacji z trenerem Urbanem, to rzeczywiście hiszpański pomaga choćby w takich boiskowych sytuacjach, kiedy wszystko trzeba szybko przekazać.


Czytaj więcej o Górniku Zabrze


W kadrze Górnika w ogóle jest wielu obcokrajowców. Jak sobie radzicie, choćby w kontaktach z dwójką Japończyków?

Dani PACHECO: – Daisuke [Yokota – przyp. red.] mówi świetnie po angielsku, więc nie ma problemów. Z Kanjim są trochę większe problemy, ale przez Daisuke jesteśmy w stanie się jakoś skomunikować (uśmiech).

I panu i Yokocie trochę czasu zajęło dojście do dobrej formy. Jak pan to ocenia?

Dani PACHECO: – Każdy potrzebuje czasu, żeby zaadaptować się do nowych warunków. Tak było w moim przypadku rok temu, tak było teraz w sytuacji z Daisuke. W każdym kraju inaczej to wygląda i potrzeba trochę czasu, żeby poznać specyfikę futbolu w tym czy innym miejscu. Teraz obaj jesteśmy w formie, jest odpowiednie nastawienie, fizycznie też czujemy się dobrze i stąd też dobra gra.

Niedawno w Zabrzu gościł Igor Angulo, który trafił do Galerii Sław Górnika. Znaliście się wcześniej z Hiszpanii?

Dani PACHECO: – Nie, ale był kontakt przez media społecznościowe po tym, jak znalazłem się w Górniku. To było świetne i wspaniałe, jak w Górniku został przywitany przez kibiców. Byłem dumny, że mój rodak ma taki respekt i tyle znaczy. My zawodowi piłkarze gramy też po to, żeby zyskać taki aplauz i szacunek. To ważna część futbolu. Jego obecność dała wtedy takiego pozytywnego kopa [Igor Angulo był na meczu ze Śląskiem w 29. kolejce – przyp. red.]. Potem mówiłem mu, że powinien nas odwiedzać co tydzień! (śmiech).


LICZBA

  • 7 PUNKTÓW w klasyfikacji kanadyjskiej za obecny sezon ma pochodzący z Malagi Dani Pacheco. To za dwa gole zdobyte w meczach z Zagłębiem Lubin i ostatnio z Widzewem, a także za pięć asyst.

Na zdjęciu: 32-letni Dani Pacheco – jeden z bohaterów Górnika w ostatnich tygodniach.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.