Daria Abramowicz: Sukces Igi nas nie zaskoczył

Rozmowa z Darią Abramowicz, najsłynniejszą psycholożką sportową w Polsce.


Za sprawą historycznego triumfu tenisistki Igi Świątek w wielkoszlemowym French Open zrobiło się o pani głośno nie tylko w kraju, ale i poza jego granicami…

Daria Abramowicz: – Mam nadzieję, że jakakolwiek popularność temu towarzyszy, nie przysłoni ona wartości merytorycznej. To jest też okazja – i tak naprawdę w tym celu chciałabym to wykorzystać – by zwiększać świadomość społeczną w kwestii, jak ważna jest rola psychologii w sporcie czy w ogóle w społeczeństwie. Szczególnie w kontekście tego, z czym jako świat mierzymy się w tym roku.

Można chyba powiedzieć, że zostało już zasiane ziarenko, bo jeszcze w trakcie paryskiego turnieju wątek ten był częściej poruszany.

Daria Abramowicz: – W mojej ocenie to ziarenko zostało zasiane najmocniej po igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku. Miałam wówczas takie poczucie, że ten następny makrocykl olimpijski będzie bardzo dobrym testem dla psychologii w sporcie i niewiele się myliłam. Natomiast rzeczywiście cały świat teraz podkreślał z jak dużą otwartością Iga mówi o istotnej roli przygotowania mentalnego oraz psychologii w sporcie i o tym, że z dużą świadomością włączyła psychologa do sztabu. Jest mi ogromnie miło i jestem za to bardzo wdzięczna. Bo dla mnie zawodowo jest to bardzo duża satysfakcja. Nie każdy zawodnik to robi – ma do tego absolutne prawo. Mam wielką nadzieję, że dzięki temu, co się wydarzyło, będziemy w stanie budować wspomnianą wcześniej świadomość i będziemy w stanie pokazywać, że warto. Tak jak Iga bardzo mądrze powiedziała na konferencji po powrocie z Paryża – że psycholog nie będzie postrzegany jako osoba, która ma pomóc wtedy, kiedy jest problem, tylko może wspierać i pomagać komuś, kto chce się rozwijać.

Podczas tej konferencji pani wspomniała, że tenis cechuje samotność. To jego główny wyróżnik z perspektywy pani pracy?

Daria Abramowicz: – Bardzo ważne w tenisie jest też to, i ja tak go postrzegam, że jest to dyscyplina przerw. Mamy przerwy między punktami, gemami, setami, meczami. Często, szczególnie z tej mentalnej perspektywy, to właśnie podczas tych przerw można wykonać największą pracę. Bardzo często warto wtedy najwięcej zasobów poświęcić temu przygotowaniu mentalnemu.

Współpracuje pani z przedstawicielami różnych sportów. Byli już w przeszłości w tym gronie tenisiści?

Daria Abramowicz: – Tak, ale nigdy wcześniej na taką skalę i w takim wymiarze.

Czy niezależnie od dyscypliny psycholog bazuje na uniwersalnych podstawach, które są adekwatne do każdego sportu?

Daria Abramowicz: – Bardzo wiele rzeczy jest uniwersalnych, natomiast każda dyscyplina jest wyjątkowa na swój sposób. Mam taką filozofię, iż staram się zawsze odrabiać swoją pracę domową. Oglądam bardzo dużo sportu, śledzę mnóstwo dyscyplin. Mam takie poczucie, że podchodzę do zawodników indywidualnie. Robię tak z różnych względów. Choćby dlatego, że wtedy sportowiec czuje się rozumiany. Czuje, że psycholog wie, o czym mówi. Zna chociażby terminologię i stawkę międzynarodową czy lokalną, w zależności od poziomu. Wreszcie ja zawodowo też mogę czuć się pewniej, znając prawidła danej dyscypliny. Łatwiej mi na przykład dobierać metody pracy czy narzędzia, które stosuję. Tak więc poza tym, że mechanizmy psychologiczne są uniwersalne, to bardzo indywidualizuję pracę ze względu na dyscyplinę.

Chwali pani Świątek za to, że jest dobrym „materiałem” do współpracy, bo jest otwarta. Przyjęło się chyba, że większy opór przed skorzystaniem z takiego wsparcia mają mężczyźni. Jest to widoczne u sportowców?

Daria Abramowicz: – Zdecydowanie nie. Patrząc na własne doświadczenie zawodowe, płeć nie odgrywa roli czynnika różnicującego wśród zawodników, którzy trafiają do psychologa. Przynajmniej do mnie. Raczej jest to związane z wyzwaniami czysto sportowymi. Czasami z tym, w jaki sposób podchodzi do tego otoczenie, jaki jest poziom wsparcia lub z doświadczeniem, by z takiego wsparcia skorzystać.

Czy ma znaczenie, że pracujemy z kimś uprawiającym sport indywidualny czy też drużynowy? Wydaje się, że zespół może dawać już nieco wsparcia.

Daria Abramowicz: – Nie do końca uważam, by miało to wpływ na zapotrzebowanie, bo wyzwania, trudności, okazje do rozwoju są dokładnie takie same. Ale na pewno rodzaj i forma terapii są inne w zależności od tego, czy jest to sport indywidualny, czy drużynowy. I wreszcie też – jaki jest to poziom sportowy. Tutaj nie rozróżniałabym tego absolutnie. Sądzę, że pod tym kątem inne czynniki są decydujące.

Czy na najwyższym poziomie w tenisie normą jest już dostrzeganie znaczenia rozwoju mentalnego?

Daria Abramowicz: – Co ciekawe, zdecydowanie nie. I dlatego tak głośno komentowane są takie współprace. Bardziej zauważam, że młodsza generacja zawodniczek i zawodników jest bardziej otwarta na to, by korzystać ze wsparcia psychologicznego i włączać psychologa do sztabu. Zobaczymy w jaki sposób ta tendencja będzie się zmieniała. Przewiduję, że będzie się zmieniała.


Czytaj jeszcze: Sukces otwiera wiele drzwi

Po triumfie we French Open pojawią się zapewne oczekiwania dotyczące kolejnych występów Świątek. To oznacza nowe wyzwanie dla pani, by pomóc jej się z tym zmierzyć?

Daria Abramowicz: – Zdecydowanie tak. To jest taki moment, do którego przygotowywaliśmy się w sztabie. Uprawiając sport na wysokim poziomie i mając na horyzoncie jakieś cele, trzeba mieć to na uwadze. Staram się w mojej pracy przygotowywać w jakiś sposób strategicznie, myśleć do przodu. W związku z tym przygotowywać na to, że ten sukces nadejdzie. Tak, by nie było wówczas zaskoczenia i w jakiś sposób, mówiąc kolokwialnie, „dziury” w pracy, tylko żeby można było ją kontynuować. Mam nadzieję, że to się nam uda.

Agnieszka Niedziałek (PAP)


Na zdjęciu: Dzięki triumfatorce French Open psycholog nie będzie już postrzegany jako osoba, która ma pomóc wtedy, kiedy jest problem, tylko może wspierać i pomagać komuś, kto chce się rozwijać.

Fot. dariaabramowicz.com/