Dariusz Czernik: Święto górniczej rodziny

Rozmowa z Dariuszem Czernikiem, prezesem Górnika


Jak wyglądają te ostatnie godziny pana pracy?

Dariusz CZERNIK: Jest zawrót głowy, na dzisiaj można powiedzieć, że pozytywny (śmiech).

Co można powiedzieć o kulisach rozmów Górnika z Lukasem Podolskim? Kiedy nawiązaliście kontakt?

Dariusz CZERNIK: Nie można tak dokładnie odpowiedzieć na to pytanie, bo jeśliby tak do tego podejść, to pierwszy kontakt miał miejsce kilkanaście lat temu, kiedy pokazał, że jest bardzo blisko Górnika. Sam pamiętam, kiedy jeszcze jako dziennikarz robiłem z nim pierwszy wywiad. Rozmawialiśmy o Górniku, przywiozłem go na stadion, a potem zawiozłem do kościoła, gdzie był chrzczony. To było, nie chcę skłamać, z 16 lat temu. Potem Łukasz miał bardzo dobry kontakt ze świętej pamięci Krzyśkiem Majem. Obiecywał mu nie raz, że kiedyś w Górniku zagra. To cała długa historia, której teraz finał oglądamy. Wiele osób przez te lata wykonało tytaniczną pracę. Wszyscy pokazywali, jak zależało im na tym, żeby trafił do nas, a jak się chce, to wszystko się dobrze kończy i dzisiaj jest efekt wszystkiego. Nie rozgraniczałbym więc jakiś ram czasowych.

Ale jakoś w ostatnim czasie te rozmowy były bardziej zintensyfikowane, prawda?

Dariusz CZERNIK: Z dwa miesiące temu zaczęły się już takie poważne pytanie „czy chcesz do nas przyjść, bo kończy ci się kontrakt”. Mieliśmy świadomość, że to był czy jest taki ostatni moment, bo jak teraz się nie uda, to już chyba nigdy.

Przez tych parę ostatnich tygodni, to kto z Lukasem Podolskim kontaktował się z klubu, pan jako prezes czy odpowiedzialny za transfery Artur Płatek?

Dariusz CZERNIK: O takich szczegółach wolałbym nie mówić. Kilka osób rozmawiały z nim osobiście. Były rozmowy w Kolonii, gdzie siedzieliśmy i rozmawialiśmy, bo wiadomo – pewnych rzeczy nie da się załatwić przez telefon. Poza tym musi być szacunek dla osoby, takiej jak Łukasz Podolski, że trzeba usiąść wspólnie przy jednym stole. Jak mówię, było w to wszystko zaangażowanych kilka osób. Ja sam Kolonię odwiedziłem więcej niż raz. Ale jak podkreślam, to zbiorowa praca wielu ludzi, od kibiców, przez pracowników klubu, przez jego przyjaciół i związanych z nim biznesowo, a także przez władze miasta. Każdy przyłożył do tego swoją cegiełkę i teraz możemy powiedzieć, że mamy święto dla całej rodziny Górnika Zabrze. To wymaga podkreślenia! Bo gdyby nie robota wielu ludzi, to być może do niczego by nie doszło.

Sprawa przyjścia kogoś takiego jak Lukas Podolski to wydarzenie nie tylko w skali klubu, ale całej ekstraklasy. Jak zamierzacie to sprzedać?

Dariusz CZERNIK: Ja to traktuję jako szansę nie tylko dla Górnika, ale dla całej śląskiej piłki. To ma swój podtekst, wraca do nas chłopak stąd, ze śląskiej rodziny, gdzie dziadkowie i ojcowie pracowali w kopalni. Urodził się 3 kilometry od naszego stadionu. To taka piękna historia, która spina się w klamrę. To jest oczywiście Górnik, to jest Górny Śląsk, ale to też szansa dla całej polskiej piłki, która marketingowo i wizerunkowo dzięki nam i oczywiście osobie Łukasza zyskuje twarz, jakiej nigdy nie miała. Teraz przed nami wszystkimi w polskiej piłce ciężka praca, żeby dla podniesienia prestiżu i poziomu naszego futbolu to wykorzystać.

Umowa z Lukasem Podolskim została już popisana czy wszystko odbędzie się świetle kamer?

Dariusz CZERNIK: Wszystko oficjalnie będzie parafowane w czwartek. Potem konferencja prasowa, a następnie rzecz, na którą już teraz zapraszam wszystkich kibiców. O godzinie 19.00 jest oficjalne powitanie Łukasza z kibicami, z Torcidą, z wszystkimi fanami. Wstęp na to jest wolny. Krótka ale sympatyczna impreza. Samemu Łukaszowi bardzo zależało, żeby tak się to odbyło. Chce się na stadionie przywitać z kibicami. To robimy, na pewno wyjdzie fajnie sprawa.

A jak sportowo? Liczycie, że Podolski w nowym sezonie mocno pomoże Górnikowi?

Dariusz CZERNIK: Oczywiście. Na ten transfer patrzymy z każdej perspektywy. Przychodzi do nas piłkarz, który ma takie CV, jak żaden inny. Jest w takim wieku, a widzimy to też po mistrzostwach Europy, że wiele może dać. Za długo jednak jesteśmy w sporcie, żeby powiedzieć, że z nim składzie będziemy najlepsi w Polsce. Tak to nie działa, to jest drużyna, której on będzie ważnym, bardzo ważnym elementem, może najważniejszym. On ma pomóc drużynie, a drużyna jemu. Wszyscy liczymy też na to, że pomoże naszej uzdolnionej młodzieży, że będzie taką inspiracją do czego można dojść, jak się ma marzenia, odpowiedni charakter oraz umiejętności. Sportowo oczywiście liczymy, że wniesie jakość, ale jak zawsze wszystko zweryfikuje boisko. Liczymy, że kibice będą chcieli oglądać Górnika i dobrze grającego Łukasza. To jeden z elementów całej tej układanki.

Transfer takiego piłkarza jak Podolski ułatwi wam potencjalne rozmowy z innymi, żeby ściągnąć ich do Zabrza?

Dariusz CZERNIK: Pewnie na to pytanie odpowiem za trzy, cztery tygodnie, ale tak na logikę można odpowiedzieć, że pewnie są piłkarze, którzy zagraliby u boku Łukasza Podolskiego i łatwiej będzie im podjąć decyzję do przejścia do Górnika, a także w ogóle do polskiej ligi, bo tak też można na to spojrzeć. Grać przeciwko niemu to też coś. Wielu być może przez ten transfer dowie się, że w ogóle polska liga istnieje, bo niewiele słyszeli, a teraz pójdzie fama, że to rozgrywki, w których występuje ktoś taki jak Podolski i może warto tam iść. Zobaczymy jak będzie, dziś jednak cieszmy się tym co jest.

Na drugi letni obóz do Opalenicy Lukas Podolski oczywiście pojedzie?

Dariusz CZERNIK: Zdecydowanie, bo przyjeżdża do pracy grać w piłkę i ma z klubem podpisany zawodowy kontrakt. W czwartek wielkie przywitanie, a w piątek siadają do autokaru i jadą do Opalenicy.


Fot. Norbert Barczyk/ Pressfocus