Dariusz Dudek: Za dużo w tym polityki

Rozmowa z Dariuszem Dudkiem, trenerem Zagłębia Sosnowiec.

Piłkarze realizują teraz rozpiski treningowe, ćwiczą indywidualnie, a co robią trenerzy?

Dariusz DUDEK: – Nie wiem jak inni, ale ja ciężko pracuję (śmiech). Oczywiście cały czas jesteśmy w kontakcie z zawodnikami, monitorujemy ich pracę. Poddaliśmy ich badaniom motorycznym, oczywiście z zachowaniem obowiązujących obecnie norm.

Piłkarze stawiają się w klubie dwójkami, więc – jak łatwo się domyślić – takie badania trwają cały dzień. Wcześniej wszystko ustalamy ze sztabem, jesteśmy w kontakcie z zawodnikami, informując ich jak mają się ubrać, co ze sobą zabrać.

Stałym elementem są wideokonferencje. Sprawdzamy jak piłkarze realizują zadania, a jednocześnie dbamy o ich stronę mentalną. Jesteśmy w kontakcie z działem skautingu, rozmawiamy z prezesem. Nie wiemy jeszcze jak dokończymy ten sezon, ale trzeba myśleć o przyszłości. Na nudę więc nie narzekam.

Poza tym staram się dokształcać, dużo czytam, wyłapuję nowinki, które chciałbym wdrożyć w pracę z zespołem. Oczywiście jak już będzie w miarę normalnie.

Czyli jak?

Dariusz DUDEK: – Obecna sytuacja i sposób treningów to oczywiście półśrodki; bieganie, ćwiczenia motoryczne czy siłowe. Chcielibyśmy już wyjść na boisko. Treningi w osamotnieniu czy w dwójkach to nie to samo. Izolacja jest dla nas wszystkich bardzo trudna, ale możemy robić tyle, na ile pozwalają obecne przepisy.

Są pomysły na dokończenie rozrywek. Mówi się o m.in. o testach, które byłyby wykonywane na piłkarzach i pracownikach klubu, by w przypadku ewentualnego zakażenia taką osobę odizolować.

Dariusz DUDEK: – Uważam, że jeśli ekstraklasa miałaby grać, to I i II liga także. Nie wiemy, kto miałby za takie testy płacić, czy Ekstraklasa SA, czy PZPN. A co by było, gdyby doszło do zakażenia dwóch, trzech piłkarzy czy nawet większej grupy?

Nie każdy zespół ma liczną kadrę. Nie zazdroszczę władzom polskiej piłki, które będą podejmować decyzje. Na razie czekamy na rozwój wypadków. Gra co trzy dni, jeśli weźmiemy pod uwagę daleki wyjazd i szybki powrót na mecz domowy, to również spore przedsięwzięcie. W ekspresowym tempie można zagrać 3-4 mecze, ale nie 12 kolejek.

Skoro nie będzie Euro, trzeba nieco wydłużyć sezon… Na pewno najmniej sprawiedliwe byłoby całkowite odwołanie. Znalezienie złotego środka będzie trudnym zadaniem, bo zawsze znajdą się przeciwnicy i zwolennicy danego pomysłu, ale pewne jest jedno – nawet jeśli warunki będą trudne, to najważniejsze jest to, żebyśmy mogli w końcu zacząć trenować i grać.

Myślę, że wszyscy ludzie piłki na to czekają. Sądzę, że moglibyśmy wrócić na boiska, a z czasem grać bez publiczności, zachowując przy tym najwyższe środki ostrożności.

Są kraje, gdzie rozgrywki toczą się w najlepsze. Co pan myśli, widząc biegających po boisku Białorusinów?

Dariusz DUDEK: – To, że jeszcze nikt nigdy tak mocno nie interesował się ich ligą. A mówiąc poważnie, to w wielu aspektach za dużo jest polityki. Przy innym podejściu rządzących u naszych sąsiadów zza wschodniej granicy liga pewnie by nie grała.

Z drugiej strony górnicy pracują, a w kopalniach przewija się codziennie mnóstwo ludzi. Mam kolegę, który produkuje części do samochodów. W fabryce zatrudnionych jest 2000-3000 ludzi i tyle się tam codziennie przewija. Wszystko z zachowaniem środków ostrożności, ale mówimy o naprawdę sporych skupiskach. Izolacja na dłuższą metę to przecież wiele dramatów dla ludzi, którzy nie mogą pracować, tracą zatrudnienie.

Nie bagatelizuję problemu, bo przecież na całym świecie umierają ludzie, ale trzeba podejmować racjonalne działania. Siedzenie z założonymi rękami nic nie da. Trzeba być ostrożnym, trzeba zachowywać środki bezpieczeństwa, ale powoli musimy zacząć wracać do normalności, bo nie tylko sportowy świat, ale cała gospodarka tego nie wytrzyma.

Ciągle słyszymy o wyborach prezydenckich, a ja wolałbym usłyszeć o powszechnym dostępnie do testów. Za dużo w tym wszystkim polityki.

Czego najbardziej panu brakuje w dobie pandemii?

Dariusz DUDEK: – Normalnych kontaktów z tymi, z którymi na co dzień pracuję. Spotkań z zawodnikami, treningów, rozmów o piłce, ale nie tych telefonicznych, tylko osobistych. To nasza praca, ale zrazem coś, co wszyscy uwielbiamy i żyjemy tym na co dzień.

Na zdjęciu: Dariusz Dudek apeluje, by powoli zacząć wracać do normalności.

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus