Dariusz Dwojak: Nikt nam nie zabroni marzyć

Rozmowa z Dariuszem Dwojakiem, trenerem Dramy Zbrosławice, beniaminka IV ligi śląskiej.


Który z awansów miał dla pana większe znaczenie – ten wywalczony w 2019, czy w 2022 roku?

Dariusz DWOJAK: – Zdecydowanie ten drugi. Do sezonu przystępowaliśmy jako spadkowicz, którego celem było zrehabilitowanie się i powrót do IV ligi. Od początku więc ciążyła na nas presja i dziś mamy poczucie solidnie wykonanej pracy.

Kiedy powiedzieliście sobie „panowie, tego nie da się już zepsuć”?

Dariusz DWOJAK: – W krótkim odstępie graliśmy derby z LKS-em Żyglin i Odrą Miasteczko Śląskie. Powiedziałem wtedy chłopakom, że jeśli wygrany te mecze, to awansujemy. Wygraliśmy 3:1 i 4:1, ale dopiero po zwycięstwie 9:1 w Sierakowicach, na dwie kolejki przed końcem rozrywek, mogliśmy odetchnąć.

Efektownych wygranych mieliście sporo, o czym świadczy bilans bramkowy 145:26. Nie znudziły wam się te pogromy?

Dariusz DWOJAK: – Nie, a bo mieliśmy w zespole motywatora w osobie Marcina Lachowskiego. Dla tak doświadczonego zawodnika nawet gierka na treningu była istotna. Nie ma się więc co dziwić, że każde wyjście z szatni musiało się kończyć wysokim zwycięstwem. Gdy obejmowaliśmy prowadzenie, dało się słyszeć okrzyki zachęcające do zdobywania kolejnych bramek, co nam – trenerom – bardzo się podobało. Nie tylko Marcin był pod tym względem wzorem; pozostali starsi zawodnicy również.

Dariusz Dwojak

Innym motywatorem był dla was Orzeł Miedary, który dość długo deptał wam po piętach…

Dariusz DWOJAK: – To bardzo dobra drużyna. Jako jedyna miała lepszy bilans bezpośrednich meczów, jednak na ostatniej prostej potraciła punkty, a my konsekwentnie robiliśmy swoje. Poza tym, dokonując 3-4 zmian nasz zespół nie tracił na jakości.

Z czego wynikało, że więcej punktów zdobyliście na wyjazdach? Poza remisem 1:1 w Miedarach odnieśliście 14 zwycięstw…

Dariusz DWOJAK: – Gospodarze próbowali grać z nami otwarty futbol, a dla nas była to woda na młyn. Mając kreatywnych zawodników, szybkie skrzydła i skutecznych napastników, szybko się odnajdywaliśmy. Z kolei nasi domowi rywale byli bardziej zachowawczy, ustawiali się na 20-30 metrze, nie dając nam pograć. Czasem taka taktyka była skuteczna, przez co niejednokrotnie musieliśmy odrabiać straty.

Czy przy tak imponującym bilansie bramkowym ktoś jeszcze – poza napastnikami – zasłużył na wyróżnienie?

Dariusz DWOJAK: – 31 bramek Marcina Lachowskiego nie wzięło się znikąd, bo ktoś je musiał wypracować. Każdy więc dołożył cegiełkę do tego sukcesu. Wymieniłbym jednak Mateusza Hermasza, który pod koniec sezonu, kiedy graliśmy co trzy dni, nie był zmieniany przez 6 czy 7 meczów. Zasługuje więc na szczególne uznanie.

Marcin Lachowski będzie w stanie powtórzyć wynik i sięgnąć po koronę króla strzelców na wyższym poziomie?

Dariusz DWOJAK: – Gdy rok temu ściągaliśmy Marcina, docierały do nas opinie, że popełniamy błąd, bo nie będzie on w stanie dać zespołowi tyle, co kiedyś. Nic bardziej mylnego, bo to zawodnik, który zdobywa bramki z dowolnego miejsca na boisku, a kiedy nie może być na zajęciach, to trenuje indywidualnie. Jeśli utrzyma dyspozycję z poprzedniego sezonu, jestem o niego spokojny. W IV lidze może mu się grać nawet łatwiej. Naszymi rywalami będą lepsze zespoły, mające pomysł na grę i wiedzące jak się ustawiać. Doświadczenie „Lachy” spowoduje, że w tych warunkach z pewnością się odnajdzie.

Tym samym zadeklarował pan, że Marcin Lachowski nadal będzie bronił barw Dramy…

Dariusz DWOJAK: – Nie wyobrażam sobie zespołu bez niego, po to pan piłkarz. Starsi zawodnicy bardzo go cenią i lubią z nim pracować, młodsi biorą z niego przykład, a sam Marcin dobrze się u nas czuje, więc współpraca układa się wyśmienicie.

Zostaje też Adam Fic, który chyba jako jeden z pierwszych przyjął wyzwanie związane z awansem…

Dariusz DWOJAK: – Adama charakteryzuje bujna fryzura, można powiedzieć, że jest to afro. Zapowiedział więc, że jeśli zapewnimy sobie awans, wyprostuje włosy. Słowa dotrzymał i podczas kończącego sezon meczu z Silesią Miechowice mogliśmy już oglądać innego Adama.

Sztab szkoleniowy wymaga korekty?

Dariusz DWOJAK: – Nie ma takiej potrzeby. Do IV ligi przystąpimy w niezmienionym składzie, bo wszyscy moi współpracownicy wykonali kawał dobrej roboty, co co bardzo im dziękuję. Drugim trenerem pozostanie Marcin Wujek, a za szkolenie bramkarzy odpowiadać będzie Grzegorz Homel. W sztabie pozostaną również Mariusz Warachim i Roman Strzałkowski.

A w kadrze szykują się zmiany?

Dariusz DWOJAK: – W nowym sezonie nie będzie Dawida Gajewskiego, Łukasza Saborowskiego oraz prawdopodobnie Radosława Gruszki, gdyż nie zdoła pogodzić obowiązków zawodowych z graniem w IV lidze. Z Ruchu Radzionków wypożyczyliśmy Mateusza Pietrygę, a sporym wzmocnieniem powinien być Jakub Dyląg, które ostatnie lata spędził w Gwarku Tarnowskie Góry, a jest zawodnikiem Górnika Zabrze.

Mając stabilny zespół, można się szykować do kolejnego szturmu na podium, tym bardziej że apetyt rośnie w miarę jedzenia…

Dariusz DWOJAK: – Zachowujemy chłodne głowy. Jeżeli jesienią zgromadzimy tyle punktów, by wiosną nie martwić się o utrzymanie, to będziemy zadowoleni. Dziś nikt nie myśli o awansie. Wiemy jak ta liga wygląda, jakimi rządzi się prawami, znamy klasę zespołów w niej występujących. Nasze dwuletnie doświadczenie z IV ligi pokazało drogę, którą mamy mierzyć. Jestem przekonany, że każdy mecz będzie tak samo ważny, jak dwa spotkania z Orłem Miedary w zeszłym sezonie.

Kto może być faworytem?

Dariusz DWOJAK: – Liga będzie bardzo mocna, bo doszły rezerwy Piasta Gliwice i Zagłębia Sosnowiec, swoje cele mają Szombierki Bytom; nie będzie ten sam zespół jak do tej pory. Czołówka z zeszłego sezonu (Ruch Radzionków, Rozwój Katowice, MKS Myszków – przyp. red.) z pewnością też nie odpuści.

A jakie są plany związane z rozbudową bazy w Ptakowicach, gdzie przychodzi wam pełnić honory gospodarza. Od ostatniej wizyty IV-ligowców trochę się tu już zmieniło…

Dariusz DWOJAK: – Powstała zupełnie nowa, wybetonowana trybuna, wymieniliśmy ogrodzenie wokół boiska, wybudowaliśmy parking, chcemy postawić coś w rodzaju wiaty, aby pomieścić pod nią działaczy, kibiców i ustanowić miejsce dla spikera. Chcemy z tym zdążyć do pierwszego meczu. W planach mamy również wykonanie – własnymi siłami – trawiastego boiska treningowego, które powstanie na górce. Kolejnym celem będzie rozbudowa klubowego budynku.

Prezesi Norbert Breitkoph i Janusz Wawszczyk dokładają wszelkich starań, aby klub się rozwijał zarówno pod względem infrastrukturalnym, jak i organizacyjnym. Pan jest z nim związany od ponad 20 lat, więc chyba przyjemnie jest być świadkiem takiego rozwoju…

Dariusz DWOJAK: – Jesteśmy tu praktycznie od B-klasy. Były wzloty i upadki, ale naprawdę rozwijamy ten klub. Olbrzymia w tym zasługa prezesów, którzy go utrzymują i inwestują w obiekt. Mają do tego miejsca spory sentyment. Budynek, który ma już swoje lata, jest własnością gminy Zbrosławice. Mam nadzieję, że jej władze dostrzegą pomoc niesioną przez prezesów z własnych środków. Promujemy naszą miejscowość na coraz szerszych rejonach, nie tylko województwa śląskiego i chcielibyśmy zostać docenieni. Marzymy o postawieniu budynku spełniającego podstawowe wymagania licencyjne na wprost trybuny.

Obecna kadra Dramy jest najsilniejsza w historii?

Dariusz DWOJAK: – Tak. Kiedyś naszym marzeniem była „okręgówka”, potem IV liga, więc nikt nam nie zabroni marzyć. Co roku mamy coraz lepszych zawodników. Oni się znają, rozmawiają ze sobą i polecają nas innym. Doświadczeni, jak Marcin Lachowski, Robert Chwastek czy Adam Dzido, działają jak magnes. Teraz przychodzi do nas Kuba Dyląg, który ciągle jest młodym graczem, ale ogranym na poziomie III ligi. Ta drużyna tworzy kolektyw, a dowodem są wyniki. Seria 14 zwycięstw z ubiegłej jesieni nie wzięła się przecież znikąd.

Przygotowania do sezonu już trwają?

Dariusz DWOJAK: – Zaczęliśmy 4 lipca. Uznaliśmy, że skoro większość zawodników jest na miejscu, to treningi wznowimy wcześniej niż zakładaliśmy. W wypracowaniu formy mają nam pomóc sparingi z 18-latkami Górnika Zabrze, CKS-em Czeladź, Spartą Katowice, LZS-em Piotrówka i Małąpanwią Ozimek. Ligę zaczniemy w drugi weekend sierpnia, podejmując MKS Myszków.

Sezon po degradacji można uznać za stracony?

Dariusz DWOJAK: – Tę kwestię można rozumieć dwojako. Gdybyśmy rok temu zdobyli punkt więcej, to z obecną drużyną bylibyśmy po kolejnym IV-ligowym sezonie. Z drugiej strony nabraliśmy trochę dystansu, a za niecały rok zostaniemy zweryfikowani.

Co trzeba zrobić, żeby nie powtórzyła się sytuacja sprzed roku?

Dariusz DWOJAK: – Nic nikomu nie ujmując, jakość drużyny, którą obecnie posiadamy, jest dużo wyższa niż w sezonie 2020/21. Do tego dochodzi większe doświadczenie zawodników. Dla nich IV liga nie będzie nowością, więc od początku sezonu chcemy regularnie punktować, a nie czekać z tym do wiosny, jak miało to miejsce przed rokiem.

Rozmawiał Mateusz Skutnik


Na zdjęciu: Mimo 41 lat Marcin Lachowski (z lewej) nadal imponuje formą i podobnie ma być w nadchodzącym sezonie.

Fot. Mateusz Skutnik