Darmowe bilety, gazetka, transmisja. Ale bojkot w Chorzowie wciąż trwa!

W sobotę (17:00) „Niebiescy” rozegrają pierwszy mecz w nowej rzeczywistości. Raz, że nigdy nie występowali na tak niskim – czwartym – poziomie rozgrywkowym. Dwa – jak wiadomo, spotkania przy Cichej 6 będą bojkotowane przez kibiców, którym nie podoba się rokroczna degrengolada sportowa, problemy finansowe i sposób zarządzania klubem. Nie chcą zatem zasilać spółki pieniędzmi z gadżetów, karnetów i biletów.

Spotkanie z Foto-Higieną Gać zostanie zbojkotowane mimo piątkowego posunięcia zarządu i rady nadzorczej. Włodarze chorzowskiego klubu zadecydowali, że wstęp na trybuny będzie w sobotę darmowy. W kasach będą rozdawane darmowe bilety. To nie wzruszyło jednak grup kibicowskich.

– Przeczuwaliśmy, że klub podejmie taką decyzję. Należy pamiętać, że celem bojkotu jest normalność, a bilety za darmo to sytuacja odbiegająca od normalności. Przypominam, że frekwencja na domowych meczach spółki jest jednym z punktów do zrealizowania w ramach promocji miasta. Bojkot trwa cały czas – mówi nam Grzegorz Joszko, wiceprezes stowarzyszenia kibiców „Wielki Ruch”, zaznaczając, że normalnym trybem będą organizowane wyjazdy, a w Chorzowie wspierana będzie B-klasowa drużyna UKS-u.

Zapis o frekwencji faktycznie znalazł się w umowie na promocję Chorzowa przez sport, na mocy której Ruch do końca roku może uzyskać nawet 4 miliony złotych. W myśl tego zapisu, stadion powinien być wypełniony średnio co najmniej w połowie. Jego pojemność oblicza się oczywiście z pominięciem sektora gości, sektorów buforowych oraz tych część trybun, na których umieszczone będą – to kolejne pokłosie umowy o promocję – wielkoformatowe bannery reklamowe. Pojemność realna to około 7000 miejsc, zatem średnio mecze „Niebieskich” musiałoby oglądać 3500 widzów. W trzeciej lidze? Nie jest to takie oczywiste. A przy bojkocie? Nie do zrealizowania. Skutkować będzie to tym, że klub straci szansę na 20 procent kwoty wynikającej z umowy z miastem. To 800 tysięcy złotych brutto.

Łukasz Bereta: Najbliższy miesiąc będzie morderczy

– Darmowy mecz nie ma służyć rozbijaniu bojkotu, choć w tej materii nie zgadzam się z Wami, ale TYLKO po to, żebyście dali doping Niebieskim, bo ta drużyna ma charakter i wolę walki – tłumaczył na kibicowskim forum Marcin Waszczuk, wiceprezes Ruchu, dodając: – Mam pełną świadomość, że jeśli przyjdziecie i zrobicie te 50% frekwencji, to z umowy z miastem nie stracimy 20 %, a wtedy będę walczył o to, żeby te pieniądze przekazać na Artura.

Artur Rutkowski to młody piłkarz UKS-u Ruch Chorzów, zmagający się z ciężką chorobą. Od dłuższego czasu w internecie prowadzone są zbiórki pieniędzy na jego rzecz. Zbiórka ma odbyć się również dziś pod stadionem. „Zapraszamy kibiców Ruchu pod stadion o godz.16:00 przy wejściu na sektor nr 1. Nie wchodzimy na stadion mimo darmowego wejścia. Pamiętajcie, że frekwencja jest jednym z punktów otrzymania środków z promocji miasta. Piłkarzy możemy wspierać pod stadionem! Pod stadionem odbędzie się zbiórka środków na leczenie Artura” – głosi fragment komunikatu „Wielkiego Ruchu”.

Niezależnie od decyzji kibiców o (nie)zawieszeniu bojkotu, pracownicy klubu robią swoje i realizują zapisy umowy o promocję miasta. Dlatego też na sobotnim meczu rozdawany będzie pierwszy numer klubowej gazetki, ruszają też transmisje live ze spotkań Ruchu. Będą przeprowadzane zarówno przy Cichej, jak i na wyjazdach, realizacją zajmie się SferaTV, a w rolę komentatora wcieli się śląski dziennikarz Tadeusz Danisz. Koszt dostępu wynosi 10 zł. We wszelkich materiałach eksponowane będzie logo Chorzowa – podobnie jak na nowym wzorze meczowych strojów. Domowy komplet jest niebieski, ten wyjazdowy – i tu ciekawostka – czarny.

Jaką drużynę zobaczą ci, którzy zdecydują się odwiedzić Cichą czy też wykupić transmisję? To duża niewiadoma. W ostatnich dwóch kolejkach Ruch nie grał – spotkania z Zagłębiem II Lubin i Rekordem Bielsko-Biała zostały przełożone, co zespołowi było na rękę. Trener Łukasz Bereta miał dłuższy czas na przygotowanie zawodników i zniwelowanie skutków chwilowego zawieszenia zajęć, co przecież latem – w obliczu strajku pracowników – zdarzyło się w Chorzowie. Sztab szkoleniowy nie będzie miał w sobotnie popołudnie do dyspozycji co najmniej dwóch zawodników. Giorgio Tsuleiskiri, gruziński napastnik ściągnięty z AKS-u Mikołów, nie ma jeszcze pozwolenia na pracę, zaś nadal trwają też formalności związane z wypożyczeniem Oliviera Lazara z Rozwoju Katowice.

„Niebiescy” – jakkolwiek to brzmi – zaczynają z wysokiego „C”. Foto-Higiena Gać ma na koncie komplet punktów, pokonała Polonię Bytom i Lechią Zielona Góra. Skontaktowaliśmy się z jej trenerem.

– Wiemy, co chcemy zagrać na Ruchu. Jeśli wszystko przebiegnie tak, jak sobie zaplanujemy, to osiągniemy korzystny wynik. Postawa rywala jest dla nas pewną niewiadomą, ale widzimy nazwiska zawodników, jacy są w zespole. Foszmańczyk, Podgórski czy znany z Dolnego Śląska napastnik Idzik to zawodnicy, którzy długo występowali na szczeblu centralnym. Trudno stwierdzić, jak Ruch będzie wyglądał pod względem fizycznym. Przez swoje perypetie chorzowianie nie grali z pewnością takich meczów kontrolnych, jakich by oczekiwali. Zgoda, wygrali w Pucharze Polski, ale to inna specyfika. Wiemy o bojkocie kibiców. Wierzę, że ci, którzy pojawią się na stadionie, będą zadowoleni z poziomu meczu – mówi Jacek Fojna, szkoleniowiec Foto-Higieny, czyli rywala, który dla wielu fanów 14-krotnych mistrzów Polski może się jawić jako niemalże egzotyczny.

– Ruch pięć lat temu występował w europejskich pucharach, a teraz zmierzy się z nami, ale nazwy miejscowości nie grają. Mamy być zespołem szanowanym przez przeciwników. Nazwy z pewnością się nie wstydzimy. Nasz prezes, Tomasz Luda, miał zakłady fotograficzne, potem otworzył hurtownię i handlował środkami czystości, teraz działa przy sieci sklepów Lewiatan. Majętny człowiek, ma swoje hobby i czapki z głów, że wykłada na to własne pieniądze. Piłka to jego pasja, w Chorzowie siądzie na ławce, będzie kierownikiem drużyny. Niektórzy typowali nas do spadku, ale my też mamy w swoich szeregach piłkarzy o wysokich umiejętnościach, którzy dotknęli ekstraklasy. Niech ci wszyscy eksperci zajmą się swoimi klubami. Pracujmy z pokorą, uczciwie, a tabela się sama ułoży. Nikomu nie życzę spadku. Na tym szczeblu dla piłki poświęca się zdrowie, czas wolny, życie rodzinne. Zdobyliśmy 6 punktów, jest fajnie, ale mamy jeszcze rezerwy. Każdy tygodniowy mikrocykl powoduje, że się rozwijamy – podkreśla szkoleniowiec drużyny z Dolnego Śląska.

Czy z Chorzowa ma jakieś wspomnienia?

– Na Ruchu jako zawodnik akurat nie było mi dane w lidze wystąpić – jedynie w sparingach. Znamy się za to z kierownikiem Andrzejem Urbańczykiem, 18 lat temu graliśmy wspólnie w Krisbucie Myszków. Zawsze miło wraca mi się w śląskie rejony. Czy to Bytom, czy Chorzów, wszędzie są jacyś znajomi – uśmiecha się Jacek Fojna.

 

Na zdjęciu: Napastnik Ruchu, wrocławianin Mariusz Idzik to jeden z zawodników „Niebieskich” dobrze kojarzonych w dolnośląskiej Gaci.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ