Dawid Gojny był fanem Małysza

Obrońca GKS-u 1962 Jastrzębie, Dawid Gojny, marzy teraz o współpracy z Pepem Guardiolą!

Aby nieco urozmaicić informacje na temat tego, co piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie teraz robią (w zasadzie wszyscy robią to samo), skonstruowałem ankietę, która ma pokazać nieco inne twarze zawodników. Na pierwszy ogień poszedł Dawid Gojny. Oto protokół jego „przesłuchania”.

1. Gdyby nie był pan piłkarzem, to kim by pan był?

– Trudno odpowiedzieć teraz na to pytanie, bo całe życie jestem związany z piłką nożną. Skończyłem technikum ekonomiczne, więc może uprawiałbym jakiś zawód związany z tym kierunkiem albo zostałbym górnikiem, tak jak mój brat Daniel. Ten zawód naprawdę mi się podoba.

2. Kolega z szatni, który najbardziej przywiązuje wagę do wyglądu?

– Największym „modnisiem” w naszej drużynie jest bez dwóch zdań Mariusz Pawełek. Po treningu ubiera się prawie dwie godziny, nakłada kremy, układa fryzurę, o ciuchach nie wspomnę. Grzesiek Drazik zawsze musi na niego długo czekać, bo razem dojeżdżają.

3. Największy spóźnialski w GKS-ie 1962 Jastrzębie?

– Farid Ali. On zawsze wpada do szatni jako ostatni. Kiedy mamy wyznaczoną zbiórkę na przykład na godzinę 10.45, „Fara” pojawia się o 10.44 i 45 sekund. To wystarczy, by uniknął kary za spóźnienie.

4. Najlepszy w tej chwili piłkarz w waszym zespole?

– Jest ich dwóch – Jan Woś i Mariusz Pawełek. Pierwszy rozegrał w ekstraklasie ponad 300 meczów, drugi grubo ponad dwieście oraz zdobywał tytuły mistrza Polski. Jako chłopak podawałem trenerowi Wosiowi piłki na meczach, a jak rozgrywał 300. mecz w ekstraklasie byłem w „młynie” i zdzierałem gardło.

5. Ulubiony piłkarz – polski i zagraniczny?

– Robert Lewandowski, który jest profesjonalistą w każdym calu, oraz Didier Drogba z okresu gry w Chelsea.

6. Kluby w Polsce i za granicą, którym pan kibicuje?

– Kibicuję wszystkim śląskim drużynom, a z zagranicznych – Chelsea.

7. Puśćmy wodze fantazji… Z jakim trenerem zagranicznym chciałby pan pracować i dlaczego?

– Nie ma co, ma pan wyobraźnię jak Pacyfik i duże poczucie humoru. Ale skoro mogę sobie wybrać, to chciałbym być zawodnikiem w zespole Pepa Guardioli. Uwielbiam jego tiki-takę. Dla niektórych może jest to nudne, ale uwielbiam grę na jeden kontakt. W schematach Guardioli wszystko jest perfekcyjnie dopracowane, tam nie ma przypadku.

8. Sportowiec z innej dyscypliny sportu, którego pan podziwia(ł)?

– Bezdyskusyjnie Adam Małysz. W soboty i niedziele cała rodzina zasiadała do obiadu, a potem przed telewizorem. Podobała mi się „Małyszomania”. Nawet dmuchaliśmy na telewizor, gdy Adaś frunął nad skocznią (śmiech). Gdy odwoływano zawody, w naszej rodzinie była żałoba.

9. Przedmeczowy przesąd?

– Nie mam żadnego.

Przeczytaj jeszcze: Sprawdzian w… kuchni

10. Co zamierza pan robić po zakończeniu kariery?

– Chciałbym zostać przy piłce, najchętniej jako trener. Ale to odległa perspektywa, bo zamierzam bardzo długo grać w piłkę. Niewykluczone, że wkrótce zapiszę się na kurs UEFA C.

11. Preferowany przez pana sposób na rozładowanie stresu?

– Przed żadnym meczem się nie denerwuję. Nie mam stresu, bo jestem bardzo dobrze przygotowany do zawodów; przeciwnik, przeciwko któremu mam grać, jest bardzo dokładnie rozszyfrowany i prześwietlony.

12. Ulubiona forma relaksu?

– Jazda na rowerze. Mam w domu kolarzówkę, chociaż nie jest to full wypas. Często rozpędzam się na niej do 60 kilometrów na godzinę. Kiedy jedziemy w odwiedziny do teściów, żona wraz z córkami jedzie samochodem, a ja śmigam na rowerze. W obie strony to 30 kilometrów.

13. Na co przeznaczyłby pan wygraną w Toto-Lotka?

– Wybudowałbym dom i kupił porządny samochód. Pewną sumę odłożyłbym na koncie bankowym oraz wspomógł jakieś akcje charytatywne. W naszym kraju jest wiele biednych osób, w tym dzieci, a wielu tzw. bogaczy tego nie dostrzega. To smutne.

14. Pańskie ulubione danie?

– Kiedy jeszcze byłem mięsożerny, nie pogardziłem spaghetti i schabowym. Od roku zmieniłem dietę, więc teraz opowiadam się za pieczonym łososiem z ziemniakami i surówką. Ze smakiem zjem też naleśniki na słodko.

15. Jakie danie potrafi pan sam ugotować i może się tym pochwalić innym?

– W domu, w kuchni, wyręcza mnie żona, ale mój rosół każdemu smakuje, zwłaszcza tym, którzy mają kaca (śmiech). Do tego kotlet z piersi kurczaka oraz mizeria, którą żona ostatnio bardzo chwaliła.

16. Praca, której pan nie znosi?

– Sprzątanie bałaganu po dzieciach. Robimy to co wieczór z żoną, ale to syzyfowa praca, bo rano córki zdążą wszystko doprowadzić do „stanu pierwotnego”.

17. Co lub kto najczęściej wyprowadza pana z równowagi?

– Nie znoszę kłamców. Irytuje mnie, gdy ktoś w żywe oczy kłamie, a ja wiem, że nie ma to nic wspólnego z prawdą.

18. Komu nigdy pan nie poda ręki?

– Nikt konkretny nie przychodzi mi na myśl.

Na zdjęciu: Za najlepszego piłkarza w swojej drużynie Dawid Gojny uważa… trenera, Jana Wosia.