Dawid Konarski chwali nowych zawodników. „Szaleństwa Vitala Heynena już nie dziwią”

Na rozpoczęcie sezonu reprezentacyjnego łatwo ograliście Niemcy. Wnioski po tym sparingu?
Dawid KONARSKI
: Każdy zagrał tak, jak to było planowane, nic się nikomu nie stało i to jest najważniejsze. Może to dobrze, że przegraliśmy tego dodatkowego seta, bo nie zaczęliśmy od wysokiego C. Przede wszystkim cieszymy się, że mogliśmy już zagrać.

 

W kadrze jest obecnie aż 25 zawodników. Taka liczba nie przeszkadza w treningach?
Dawid KONARSKI:  Fakt, jest nas dużo, a kilku zawodników jeszcze tu nie ma. To tylko świadczy o wielkości kadry. Ale przecież czekają nas cztery turnieje. Trener może rotować składem, a my troszkę odpocząć i dobrze się przygotować do kwalifikacji. Podchodzimy do tego spokojnie. Radzimy sobie. Zmieniamy się grupowo. Gorzej ma sztab trenerski, który musi z nami spędzić cały ten czas w hali.

 

Po drugim secie trener Vital Heynen zdecydował się zmienić większość zawodników. Jesteście przyzwyczajeni do takich „szaleńczych” ruchów szkoleniowca?
Dawid KONARSKI: Po prostu kontynuujemy to, co zaczęliśmy w poprzednim roku. Kiedy trener wprowadzał wówczas tak spore zmiany, było to odbierane właśnie jako dość szalony pomysł i z pewnością przeszło do naszej historii. Teraz jednak już to nikogo nie dziwi.

 

W kadrze pojawiło się kilku debiutantów, m.in. Norbert Huber, który wyszedł w wyjściowym składzie…
Dawid KONARSKI: Norbert rozegrał pełny mecz i zaliczył bardzo udany debiut. Nie zepsuł żadnej zagrywki, kilka razy efektownie blokował, zaliczył też dwa asy serwisowe. Pozostaje nam się tylko cieszyć, że mamy w kraju tak zdolnych chłopaków.

 

Tegoroczny sezon obfituje w ważne turnieje. Docelowym są sierpniowe kwalifikacje olimpijskie. Jak będą wyglądały przygotowania?
Dawid KONARSKI: Na razie mamy spokojne wejście w sezon. Bardziej podtrzymujemy formę z rozgrywek ligowych, bo przecież przygotowanie nie były długie. Trenujemy ze sobą raptem tydzień. W tak krótkim czasie nic wielkiego nie da się zbudować. Jesteśmy więc trochę w rytmie meczowym. Trenowaliśmy intensywnie, trzy razy dziennie, ale teraz jest na to czas, żeby trochę pograć, złapać z powrotem rytm meczowy, a potem rozpocząć przygotowania do turnieju kwalifikacyjnego.

Włodzimierz Sowiński, Michał Micor

 

Zobacz jeszcze: Reprezentacja Polski może być zadowolona po turnieju w Opolu

Polki poczuły dreszcze

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ