Dążą do zbudowania najsilniejszej drużyny

Przygotowania Cracovii do nowego sezonu przebiegają w eksperymentalnym tempie.


Tydzień temu zawodnicy Cracovii wrócili do zajęć i z ujemnymi wynikami na obecność koronawirusa zabrali się do pracy. Mieli też czas, żeby w środowy wieczór spotkać się z kibicami i celebrować zdobycie pierwszego w 114-letniej historii klubu Puchar Polski, wywalczonego 24 lipca na stadionie w Lublinie.

W oddaleniu, obowiązującym z racji przestrzegania zaleceń sanitarnych, ale jednocześnie z wielką bliskością serc, sympatycy „Pasów” świętowali długo oczekiwany sukces, a największą atrakcją dla kibiców była możliwość kupienia pamiątkowej koszulki i zrobienia sobie zdjęcia z historycznym trofeum.

Od zwycięstwa 3:2 z Lechią Gdańsk do pierwszego treningu minęło zaledwie 10 dni, które podopieczni Michała Probierza mogli poświęcić na regenerację i rodzinny odpoczynek. Jednocześnie musieli pamiętać o tym, że 5 sierpnia przejdą badania motoryczne i wydolnościowe, które będą stanowić punkt wyjścia do obciążeń treningowych.

Choć sztab szkoleniowy Cracovii nie zaplanował w okresie letnim wyjazdu na zgrupowanie, a także żadnych sparingów, to krakowianie liczyli, że od razu wejdą na wysoki pułap sprawdzania formy przed inauguracją sezonu 2020/2021. Pierwszym testem miało być przecież prestiżowe starcie o Superpuchar Polski 2020, zaplanowane na 9 sierpnia.

Niedzielne spotkanie o trofeum, które z jednej strony miało zamknąć poprzedni sezon, bo mistrz miał gościć zdobywcę pucharu, a z drugiej strony otworzyć nowe rozgrywki nie doszło jednak do skutku.

Słuszna decyzja

– Moim zdaniem to słuszna decyzja – stwierdził Michał Probierz. – Musimy być ostrożni. Lepiej zachować profilaktykę i odwołać mecz, niż narazić siebie i innych na konsekwencje i żałować gdy „mleko się już rozleje”. Nie można mieć pretensji o odwołanie superpucharu. Nasze badania przyniosły wynik ujemny, ale nie dajemy się uśpić.

Zachowujemy należytą ostrożność. Mamy harmonogram badań i testujemy się regularnie. Trochę nam to oczywiście utrudniło przygotowania, bo na miniony weekend nie zdążymy już z nikim się dogadać w sprawie sparingu i musiała nam wystarczyć gra wewnętrzna, ale musimy się dostosować.

Wczoraj już nikt w Krakowie nie myślał o odwołanym Superpucharze, bo pojawił się temat europejskich pucharów i znacznie bliższy, bo zaplanowany na niedzielę mecz broniącej trofeum drużyny z Chrobrym Głogów w I rundzie Pucharu Polski. Po nim pozostanie krakowianom już tylko sześć dni do pierwszego meczu nowych rozgrywek PKO BP Ekstraklasy na swoim boisku z Pogonią Szczecin.

Zmiany w składzie

A co możemy powiedzieć o składzie Cracovii? Przychodzą: pozyskany już zimą Marcos Alvarez z VfL Osnabrueck i Michael Gardawski z Korony Kielce. Ponadto zakończyły się wypożyczenia: Rubio do Zagłębia Sosnowiec, Filipowi Majchrowiczowi do Resovii, Radosławowi Kanachowi do Sandecji i Bojanowi Czeczariciowi do Korony, z której do Cracovii przeszedł także Ivan Marquez.

Mówi się także o tym, że z Beitaru Jerozolima przyjdzie Shlomi Azulay. Odeszli natomiast – najlepszy strzelec i kapitan drużyny Rafael Lopes, który przeszedł do Legii Warszawa, obrońca Niko Datković, który wybrał węgierski klub Kisvarda FC i pomocnik Janusz Gol, z którym rozwiązano kontrakt, a przyszłość Ivana Fiolicia, któremu skończyło się wypożyczenie z KRC Genk, jeszcze nie jest przesądzona.

Trenują u siebie

Z takimi informacjami na progu sezonu trudno pokusić się o jakieś bardziej konkretne prognozy tego co czeka Cracovię w sezonie, który rozpocznie z 5 punktami straty do pozostałych rywali.

– Ten sezon będzie na pewno bardzo trudny – powiedział Michał Probierz. – Wystarczy spojrzeć na terminarz, żeby stwierdzić, że czeka nas bardzo dużo ciężkich momentów. W przygotowaniach do sezonu też niczego specjalnego nie da się wymyślić, bo mecze, pucharowe, ligowe i europejskich rozgrywek wymagają regeneracji, bo są ważne, dlatego trenujemy na miejscu.


Czytaj jeszcze: Ekstraklasa kontra COVID-19. Zostawieni samym sobie

Może dopiero w przerwie na potrzeby reprezentacji pojedziemy na trzydniowe zgrupowanie, ale póki co trenujemy u siebie. Spokojnie podchodzimy też do tematu transferów. Kadrę mamy dosyć dużą, zawodnicy mają obowiązujące umowy i są związani z Cracovią, a nie ma żadnych ofert związanych z odejściem, któregoś z kolejnych zawodników. Pracujemy więc w tym gronie, starając się jak najlepiej wykorzystać umiejętności każdego z osobna do zbudowania najsilniejszej drużyny.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus