De Bruyne idzie na całość

W Katarze będziemy trochę większym outsiderem niż cztery lata temu w Rosji – przyznaje gwiazda Manchesteru City.


Czy trzecie miejsce na mistrzostwach świata przed czterema laty było szczytem możliwości „Czerwonych Diabłów”? – zastanawiają się nie tylko Belgowie. Pokolenie utalentowanych piłkarzy zapewne na boiskach Rosji przegapiło największą szansę w życiu. Kapitan Belgów Eden Hazard nie jest fanem określenia „Złote Pokolenie”. – Czy na to zasługujemy? Nie, myślę, że najpierw powinniśmy coś wygrać. Oczywiście mamy dużo talentów w naszej ekipie, ale nie zdobyliśmy jeszcze żadnego trofeum – oświadczył piłkarz Realu Madryt.

Niezawodny talizman

Eden Hazard siedzi na ławce Realu i nic się tu nie zmienia. W tym sezonie miało być inaczej. Trener Carlo Ancelotti stwierdził, że Belg nareszcie problemy z kontuzjami ma za sobą i ma na niego pomysł. Miał być „fałszywą 9”, zastępując kontuzjowanego Karima Benzemę, ale to było fiasko. Hazard zagrał w tym sezonie tylko 230 minut, w 6 meczach strzelił jednego gola i miał jedną asystę, nie wykorzystał rzutu karnego. Nawet gdy Real przeżywa w meczach trudne chwile, Ancelotti po niego nie sięga. Jednak do reprezentacji jest regularnie powoływany, co nie podoba się wielu kibicom. A jeszcze bardziej to, że jest jej kapitanem. Co na to Roberto Martinez?

– To nasz talizman, kapitan, który w tej roli nigdy nie zawiódł. Boję się nieco o jego kondycję fizyczną, ale liczę, że pokaże na co go stać – oświadczył selekcjoner po ogłoszeniu kadry na mundial. – Nie można dyskutować o znaczeniu Edena dla reprezentacji narodowej, o jego karierze i doświadczeniu. Był jednym z kluczowych graczy na mundialu w 2018 roku – to także ważne doświadczenie.

Trener blisko piłkarzy

– Ostatnie dwa lata były dla Edena szczególnie trudne. Na mistrzostwach Europy nie był w pełni sił, ale pomagał drużynie. Myślę zwłaszcza o meczu przeciwko Portugalii. Nie powinniśmy lekceważyć tego, co może przynieść wytrenowany i świeży Hazard – dodaje selekcjoner.

– Muszę wysoko zawiesić poprzeczkę. Postaram się wypaść lepiej niż w 2018 roku. Będzie ciężko, bo wtedy było już całkiem nieźle. Mam szczęście, że jestem kapitanem dobrej drużyny ze wspaniałego piłkarskiego kraju. Jesteśmy sobie winni wysokie oczekiwania – mówi Hazard. Trener Martinez w niego wierzy, a piłkarz go chwali. – Jaki jest jego najważniejszy wkład jako trenera narodowego? Trudno wybrać tylko jedną rzecz. Dużo nas uczy, udowadnia to już od kilku lat. Kocha piłkę nożną i zawsze stara się wymyślać nowe metody. Dużo rozmawia ze swoimi zawodnikami i być może to jest jego największa zaleta. W drużynie narodowej dobrze jest mieć trenera, który jest blisko swoich piłkarzy, bo nie widują się zbyt często.

Odzyskać Lukaku

Sytuacja Edena Hazarda nie jest jednak największym problemem Belgii. Jest nim kontuzja Romelu Lukaku, najskuteczniejszego zawodnika reprezentacji. Także w eliminacjach mundialu, w których zdobył 5 goli. Powrót z Chelsea do Interu jest pod złą gwiazdą, bo ma nieustannie problemy z mięśniem uda. Problemy zaczęły się po 3 meczach, opuścił następne 12, powrócił do gry pod koniec października, zagrał w dwóch spotkaniach w sumie pół godziny i znów przerwa.

– Nie ma wątpliwości, że Romelu nie jest w pełni zdrowy, ale ostatnie dni przyniosły poprawę. Będziemy na niego czekać, jest szansa, że zagra przynajmniej w jednym meczu grupowym. Gdyby nie było nadziei, nie powołałbym go – stwierdził Martinez. Na liście rezerwowj jest czterech piłkarzy, w tym jeden napastnik. To Dodi Lukebakio z Herthy Berlin, na razie bez gola w 5 występach w narodowym zespole.

Zagra przed rodziną

Przy problemach Edena Hazarda i Romelu Lukaku największe nadzieje Belgowie wiążą z Kevinem De Bruyne. – Ten Puchar Świata jest dla mnie bardzo ważny. Mam 31 lat i szczerze mówiąc, nie wiem co będzie za kolejne cztery. Nie wiem, czy będę na turnieju w 2026 roku, ale teraz nie czas o tym myśleć lub tym się martwić. Natomiast z całą pewnością będę grał w reprezentacji do Euro 2024. To mój trzeci mundial i pójdę w nim na całość. Teraz albo nigdy – mówi pomocnik Manchesteru City.

– Mistrzostwa w Katarze są dla mnie wyjątkowe, ponieważ po raz pierwszy moje dzieci będą mogły mnie oglądać na mistrzostwach świata. Nie chciałem, żeby to przegapiły. Rodzina będzie na fazie grupowej. Synowie mają 6 i 4 lata, obaj grają w piłkę, ale dwuletnia córka zupełnie futbolem się nie interesuje. Będzie mogła za to cieszyć się słońcem i basenem.

Doświadczeni, ale starsi

Belgowie spacerkiem przeszli przez eliminacje, po punkcie z nimi zdobyły tylko Walia i Czechy, a grupa nie była taka słaba, skoro obie te reprezentacje zagrały potem w barażach, a Walijczycy się zakwalifikowali. Belgowie czuli się mocni, jednak dwie porażki w Lidze Narodów z Holandią, zwłaszcza 1:4 w Brukseli sprawiły, że retoryka nieco się zmieniła. Przy tak prestiżowych spotkaniach nie można mówić, że Liga Narodów to tylko etap przygotowań do mundialu i wynik jest sprawą drugorzędną. De Bruyne przewidywał, że Liga Narodów może źle się skończyć dla Belgii.

– Po tak ciężkim sezonie i tygodniu bez treningu i meczu, organizm jest całkowicie w dekompresji. Rozegranie kolejnych czterech meczów w ciągu dziesięciu dni to proszenie się o kłopoty. To pozbawienie się kilku chwil odpoczynku, których ciało po prostu potrzebuje – stwierdził. Pytany o szanse na mundialu oświadczył, że rola jednego z faworytów nie jest dobra. – W Katarze będziemy trochę większym outsiderem niż cztery lata temu w Rosji. Liczono wtedy w Belgii na dobry wynik, ale nie zakładano że będzie to półfinał, a ostatecznie 3. miejsce. Teraz jesteśmy bardziej doświadczeni, ale też starsi, a to jest turniej i najważniejsze na nim jest umiejętne gospodarowanie siłami – uważa De Bruyne.


Na zdjęciu: Od dyspozycji Kevina De Bruyne (z prawej) w dużej mierze będą zależały wyniki reprezentacji Belgii na mundialu.

Fot. PressFocus