Debiutanci w Pucharze Narodów

Weekendowe mecze sprawiły, że znamy już 13 zespołów, które w czerwcu i lipcu zagrają w 32. edycji Pucharu Narodów, najbardziej prestiżowej sportowej imprezy w Afryce, która rozgrywana jest już od 1957 roku.

Szansa dla maluczkich

Oprócz tuzów afrykańskiego futbolu awans wywalczyły drużyny, które wcześniej jeszcze nigdy nie grały wśród najlepszych. Już wcześniej premiowaną lokatę udało się wywalczyć Madagaskarowi, który w grupie A w pobitym polu pozostawił Sudan i Gwineę Równikową, czwarty zespół PNA w 2015 roku. Lepsza od wyspiarskiej reprezentacji, która kojarzy się głównie z lemurami, jest w grupie A tylko ekipa pogromców biało-czerwonych z ostatniego mundialu, czyli Senegal.

W niedzielę do finałowego turnieju, w którym w przyszłym roku po raz pierwszy zagrają 24 reprezentacje, znalazła się też Mauretania. „Maurowie” świetnie radzą sobie w grupie I, gdzie z pięciu meczów wygrali aż cztery. O awansie zespołu prowadzonego przez byłego reprezentanta Francji, Corentina Martinsa, zdecydowała wygrana z Botswaną 2:1. Historycznego gola na wagę awansu zdobył w 84 minucie 26-letni Ismaila Diakite. Grą w piłkę zarabia na życie, występując w ligach Arabii Saudyjskiej, Tunezji czy Maroka.

Sensacją pachnie też w grupie L, gdzie na drugim, premiowanym awansem, miejscu, jest póki co reprezentacja Lesotho. To państewko-enklawa w Południowej Afryce, wielkości naszego województwa wielkopolskiego o populacji 2 mln osób i w całości położone na wysokości ponad 1000 m n.p.m.
Przedwczoraj piłkarze tego kraju pokonali u siebie Tanzanię 1:0 i wskoczyli właśnie przed tą reprezentację na drugie miejsce. Jeśli uda im się osiągnąć korzystny wynik w ostatnim grupowym spotkaniu, z Republiką Zielonego Przylądka w marcu, to kolejna niespodzianka gotowa.

Nakoulma w opałach

Na odwrotnym biegunie mistrz kontynentu z 2012 roku – Zambia i wicemistrz z 2013 – Burkina Faso. Ci pierwsi przegrali z Mozambikiem 0:1 i nie mają już szans na grę z najlepszymi. Z kolei „Ogiery”, gdzie występuje dwójka dobrze znanych zawodników z ekstraklasy: Prejuce Nakoulma i Abdou Razack Traore, uległy 1:2 Angoli. Mocno skomplikowały sobie sytuację w grupie I. Są na razie na 3. miejscu, dwa punkty za Angolczykami.

W niedzielę awans wywalczyły jeszcze reprezentacje Algierii, Gwinei oraz Wybrzeża Kości Słoniowej. W przyszłorocznych finałach zagra więc napastnik Legii, Jose Kante, który bramkami i asystami walnie przyczynił się do sukcesu gwinejskich „Syli National”.

Bramki wielkich gwiazd

W ostatnich eliminacyjnych spotkaniach błysnął też afrykański piłkarz roku 2016 – Riad Mahrez, który dwa razy wpisał się na listę strzelców w wyjazdowej wygranej Algierczyków z Togo 4:1. Z kolei najlepszy piłkarz Afryki poprzedniego roku, który pewnie zostanie też wybrany graczem numer 1 Czarnego Kontynentu w 2018, czyli Mohamed Salah, strzałem w ostatniej minucie przesądził o prestiżowej wygranej „Faraonów” z Egiptu z Tunezją 3:2. Koniec afrykańskich eliminacji w marcu przyszłego roku. Wtedy poznamy też kolejnych jedenastu finalistów.