Debiuty jak wejście smoka

W niedzielę zabrzanie rozbili Arkę Gdynia 38:24 i zostali pierwszym liderem PGNiG Superligi. Cegiełki do premierowego sukcesu dołożyli obrotowy Damian Pawelec oraz bramkarze Sebastian Zapora i Paweł Kazimier, którzy w barwach Górnika zagrali po raz pierwszy.

Sporym zaskoczeniem było, że trener Rastislav Trtik już od pierwszej minuty postawił w obronie na Pawelca. Dwumetrowy (dokładnie mierzy 201 cm) 19-latek rodem z Pomorza to brązowy medalista tegorocznych mistrzostw Polski juniorów z zespołem Truso Elbląg. Młodzian, instruowany na parkiecie przez starszych kolegów, wykazywał dużo chęci i animuszu. W Zabrzu liczą, że wraz z Aleksem Tatarincewem oraz Michałem Adamuszkiem postawi prawdziwą ścianę znacznie lepszym rywalom niż gdynianie.

– Bardzo dziękuję trenerowi, że dał mi szansę debiutu. Stres? Może trochę na rozgrzewce, ale potem wszystko ze mnie opadło. Michał jako bardziej doświadczony pomaga mi i na treningach, i na meczach, dlatego ja mogę się uczyć. Mam nadzieję, że tych minut z każdym meczem będzie coraz więcej – mówił Pawelec.

– Damian pokazał, że bardzo chce. Popełniał trochę błędów, ale nie dlatego, że czegoś nie robił, ale że robił aż za dużo, co też nie jest dobre. Gdy się już „wyregulował”, z każdą minutą spisywał się coraz lepiej – skomentował Rastislav Trtik.

Mocne epizody

Choć przez ponad 50 minut między słupkami bramki Górnika stał Mateusz Kornecki – wobec kontuzji Martina Galii „absolutny numer jeden” u Trtika – obaj nowi golkiperzy nie zmarnowali swoich epizodów. Zapora to 30-letni ligowy wyjadacz, a z zabrzańską publicznością przywitał się obroną rzutu karnego. O 10 lat młodszy Kazimier to z kolei stuprocentowy superligowy debiutant – wychowanek SPR Pogoń Zabrze, który poprzedni sezon spędził w II-ligowym Grunwaldzie Ruda Śląska, „na dzień dobry” odbił dwa rzuty zawodników Arki.

– Fajnie, że udało mi się dołożyć trochę do zwycięstwa drużyny, nawet jeżeli było już przesądzone. Przyznam, że nigdy w życiu nie grałem przed taką publicznością, aż trudno było mi uwierzyć, że znalazłem się w tym miejscu. Ręce się trochę trzęsły. Życzyłbym sobie, żeby moja przygoda z piłką ręczną rozwijała się w tak dobrym kierunku – mówił wyraźnie podekscytowany Kazimier. – Paweł bardzo mnie przyjemnie zaskoczył. Zresztą obaj z Damianem to bardzo utalentowani gracze, podoba mi się, jak pracują, jak się „biją” o miejsce w składzie, jak chcą być coraz lepsi – chwalił szkoleniowiec Górnika.

Sićko i Kornecki czekają

Na dwa kolejne debiuty w Górniku, teoretycznie najmocniejsze, trzeba będzie poczekać, bo zarówno Szymon Sićko, jak i Hubert Kornecki przechodzą rehabilitację po poważnych urazach, których doznali już na początku letnich przygotowań do sezonu. Ale w dalszej części rozgrywek obaj rozgrywający – będący w orbicie reprezentacji Polski – powinni pomóc w osiągnięciu celu, jaki postawiono sobie w Zabrzu: awansie do półfinału ligi.

– Bardzo dobrze, że poprzeczka ustawiona jest tak wysoko, bo wtedy zespół się rozwija i sukces przyjdzie łatwiej. Codziennie mocno pracujemy na treningach, żeby osiągnąć wymarzony cel – dodaje Pawelec.

Kolejna weryfikacja zabrzańskiej młodzieży już w piątek w Kielcach w starciu z mistrzem Polski PGE Vive.

 

Na zdjęciu: Damian Pawelec (nr 15) mocno zaznaczył swoją obecność w obronie Górnika, ale na pierwsze trafienie w superlidze musi jeszcze poczekać.