Decyduje Lewandowski i spółka

Rozmowa z Henrykiem Wawrowskim, srebrnym medalistą olimpijskim z Montrealu z 1976 roku, 25-krotnym reprezentantem Polski.


Czesław Michniewicz nie jest już szkoleniowcem reprezentacji Polski. To dobrze czy źle?

Henryk WAWROWSKI: – Szczerze mówiąc, to mam mieszane uczucia, bo co by nie powiedzieć o tym szkoleniowcu, to swoje cele czy swój cel osiągnął, choć jasne, zawsze może być lepiej. Przez tyle lat graliśmy na mistrzostwach i nie wychodziło, nie wychodziliśmy z grupy, teraz w Katarze się udało, a mimo to traci pracę.

Dlaczego?

Henryk WAWROWSKI: – Jego największym problemem było to, że nie panował w tej reprezentacji, w tej drużynie, w której najwięcej do powiedzenia ma Lewandowski ze spółką i to oni układają skład, a trener jest tam czy był na dokładkę. To moje odczucia, to moja obserwacja. Chyba nie miał wiele do powiedzenia przy ustalaniu składu, a jeżeli tak, to brał Lewandowskiego, Glika, Szczęsnego i Krychowiaka i oni decydowali. Każdy inny trener, który by wyszedł z grupy na mistrzostwach świata, to byłby chwalony, a tutaj jest inaczej. W tym wypadku dają też chyba o sobie znać te naleciałości z przeszłości, czyli te telefony, „Fryzjer” itd. To zaszkodziło.

Co dalej?

Henryk WAWROWSKI: – Wiadomo, zawsze jest możliwość zmiany na stanowisku trenera. Pytanie tylko na kogo? Ja zawsze będę twierdził i mówił, że powinien to być polski szkoleniowiec, ale który powinien sobie dobrać taki sztab ludzi, którzy są z nim, a nie przeciwko. Nie powinno się iść w tym kierunku, że jest ktoś z Zachodu i bierze swoich ludzi, biorąc za wszystko duże pieniądze. Ja przy tej okazji jeszcze raz zapytam: po co nam te wszystkie szkoły trenerskie? Przecież ci co je pokończyli, to nie pracują nawet w klubach ligowych, gdzie trenerami też jest wielu „obcokrajowców –jeleni”. No ale jeżeli PZPN jest bogaty, to może dawać dużo pieniędzy na zatrudnienie jakiegoś kolejnego zagranicznego szkoleniowca.

Dokładnie to samo mówił nam kilka dni temu Hubert Kostka…

Henryk WAWROWSKI: – Hubert to normalny facet. Prowadził wiele klubów, zajęcia z trenerami, wszystko zawsze na wysokim poziomie. Ja w całości go popieram z takim nastawieniem na prace dla polskiego szkoleniowca i sztabu. Natomiast kto tam podpowiada prezesowi Kuleszy to nie wiem.

Henryk Wawrowski. Fot. Michał Zichlarz

To powinien być ktoś taki, mówię o trenerze, kto powie jakie jest jego credo i tyle. W piłce cudów nie ma. Wszystko musi być poukładane, ale pierwszą rzeczą, jaką taki nowy selekcjoner powinien powiedzieć to taka kwestia: ja jestem trenerem i ja o wszystkim decyduję! Zawsze będę powtarzał, to powinno być tak jak w czasach pana Kazimierza Górskiego. Inni sobie mogli gadać, pytać, a on zawsze brał tych, którzy w danym momencie na tej czy innej pozycji byli najlepsi. Nie bierze się kogoś za zasługi. Taki Krychowiak to się w głowę kopał, ale grał, bo ktoś tak zdecydował. Jak przyjdzie nowy trener, to jasno powinien postawić sprawę i wszystko rozgraniczyć i pokazać, że to on tu rządzi.

Jeśli będzie trener zagraniczny, a wszystko wskazuje na to, że tak będzie, to dlaczego uważa pan, że jest to zła opcja?

Henryk WAWROWSKI: – Zawsze będę zdania, to co mówiłem wam nie raz, że naszą reprezentację powinien prowadzić polski szkoleniowiec. Oczywiście z odpowiednim sztabem. I jeszcze raz powtórzę taki, który od razu postawi granice i powie zawodnikom wprost, że to on tam rządzi, a nie inni. Chcesz grać to grasz, a jak nie to do widzenia. W Katarze czy byłby Lewandowski czy nie, to byłby inny wynik? Być może byłby lepszy. Trener ma o wszystkim decydować, krótko i tyle. Wszystko powinno być jasno postawione i wyjaśnione. Nie może być tak, żeby o wszystkim decydowała Rada Drużyny.

Czyli od nowego selekcjonera oczekuje pan jasnego rozgraniczenia, że to on decyduje, a nie kto inny?

Henryk WAWROWSKI: – Tak powinno oczywiście być. Jeżeli już będzie ten zagraniczny trener, to nie wyobrażam sobie, żeby sztab nie był polski, jak miało to miejsce w przypadku Sousy. Ludzie, których sobie dobierze mają być od nas i razem mają ciągnąć wózek, a nie żeby były jakieś nieporozumienia. Trener i sztab ma o wszystkim decydować, a nie starsi zawodnicy. Poza tym taka jest nasza piłka… Ściągamy tych obcokrajowców do ligi i co, podnosi się nasz poziom? Jest pierwsza czy druga runda europejskich pucharów i żegnamy się z rozgrywkami. Lepiej w takiej sytuacji naszymi zawodnikami grać, bo może w przyszłości coś z tego będzie. Na to jednak nie pozwalają ci pseudo menedżerowie, którzy młodym zawodnikom robią wodę z mózgu, nęcą pieniędzmi, zarobkami, sprzedają, a przecie nie tędy droga.

Na koniec pytanie o mundial w Katarze, który skończył się kilka dni temu. Podobały się panu te mistrzostwa i czy jest pan zaskoczony rozstrzygnięciami?

Henryk WAWROWSKI: – Na ośmiu ćwierćfinalistów wytypowałem trafnie sześciu, także nie jestem zaskoczony, jak się to wszystko skończyło. Argentyna chyba najlepiej ze wszystkich się zaprezentowała, ale też jak we wszystkim trzeba mieć trochę szczęścia. Francuzi trochę zawiedli, w tym decydującym momencie, ale z drugiej strony, jak się ma Messiego w składzie, to można działać (śmiech). Co do poziomu, to było wiele fajnych i ciekawych spotkań, a były też zaskoczenia na plus, jak dobra gra na początku Arabii Saudyjskiej i rewelacji mistrzostw Maroka, które grało taką dojrzałą piłkę. Wielu jakiś tam innowacji i odkryć nie było, ale poziom wielu meczów i organizacja turnieju, z tego co widziałem, to ogólnie na pewno na plus.


Na zdjęciu: Czesław Michniewicz podczas meczu z Meksykiem w Doha. Dokładnie miesiąc po nim został zwolniony…

Fot. Grzegorz Wajda