Defensywa kluczem do wygranej

W meczu z Koroną Kielce trener Miedzi Legnica Jarosław Skrobacz nie zamierza zmieniać taktyki.


Dla sympatyków Korony start w bieżących rozgrywkach może być rozczarowujący, ale warto przy tej okazji zwrócić uwagę, że podopieczni trenera Macieja Bartoszka jeszcze nie przegrali meczu na wyjeździe. – Myślę, że sobotni mecz będzie ciekawy, bo nie zamierzamy kalkulować – powiedział szkoleniowiec „Miedzianki”, Jarosław Skrobacz.

– Każde spotkanie chcemy wygrać, obojętnie z kim będziemy grali. Zawsze chcemy być w posiadaniu piłki, oddawać dużo strzałów i cały czas wywierać presję na przeciwniku, żeby popełniał błędy. W potyczce z Koroną na pewno musimy poprawić jakość gry w defensywie i przede wszystkim indywidualne zachowania w obronie, bo to rzeczywiście w Gdyni nam nie wyszło. O ile o grę do przodu z tak groźnym rywalem na wyjeździe wiele uwag i zastrzeżeń nie było, o tyle w naszych zachowaniach w grze defensywnej po stracie piłki musimy wiele poprawić.

Czy najbliższy przeciwnik będzie dla drużyny z Legnicy twardym orzechem do zgryzienia? – Korona stara się grać pewnie od tyłu, czyli nie podejmując zbytniego ryzyka – zauważył trener Skrobacz. – Nie chcą rozgrywać długo piłki, grając z pominięciem środkowej strefy, dłuższą piłkę. Musimy na naszym boisku posiadać inicjatywę i nie dawać przeciwnikowi szans na przeprowadzenie skutecznej kontry, po prostych stratach. To może być kluczem do tego, by odnieść zwycięstwo.

Doskonale wiemy, że w 1. lidze trudno znaleźć zespół, z którym przed meczem można byłoby dopisać sobie trzy punkty. Każdy mecz trzeba zagrać na sto procent swoich możliwości i wtedy jest szansa na korzystny rezultat. Myślę, że nie inaczej będzie w sobotę. Korona pod kątem budowy i organizacji drużyny jest zbliżonym do nas zespołem. Pojawiła się tam podobna jak u nas liczba nowych zawodników. Jest to z jednej strony zespół doświadczony, ze swoimi ambicjami, a z drugiej – po dużych zmianach.

Wiemy, kto tam gra, znamy tych piłkarzy i wiemy, na co każdego z nich stać indywidualnie, ale jako zespół pozostają jeszcze niewiadomą. W każdym ze spotkań Korona występowała w innym ustawieniu, a zawodnicy pojawiali się na różnych pozycjach. Widać, że trener Bartoszek jeszcze szuka optymalnego ustawienia. Stąd duża liczba zmian, co nie znaczy, że nie ma tam jakości. Są tam zawodnicy ze sporymi umiejętnościami, tylko muszą to dobrze ustawić i skomponować. Wtedy Korona na pewno będzie jednym z groźniejszych zespołów w 1. lidze.

Trener kielczan Maciej Bartoszek nie ukrywa, że wiele elementów jeszcze w grze jego zespołu szwankuje. – Mamy wiele do poprawy i cały czas nad tym pracujemy – powiedział. – Staramy się analizować naszą grę i wyciągać wnioski. Nie chciałbym wracać do poprzedniego spotkania z Górnikiem Łęczna, bo już o nim powiedziałem wystarczająco dużo. Ale jak wszyscy widzieli, nie był on dobry w naszym wykonaniu. Nie wszyscy piłkarze w kadrze są zdrowi, dlatego w składzie w meczu z Miedzią można spodziewać się korekt.

Mamy pewne problemy kadrowe, ale liczymy, że piłkarze zdążą dojść do pełnej dyspozycji przed meczem w Legnicy. Miedź to bardzo mocna drużyna, która jest jednym z faworytów do awansu. Wielu piłkarzy grało na najwyższym szczeblu w Polsce i przez to wnoszą do drużyny dużo spokoju i pewności. Zwracaliśmy głównie uwagę na to, jak funkcjonuje zespół z Legnicy oraz jak wyglądają na poszczególnych pozycjach. Mamy pewne założenia, co do tego jakim składem z nami zagrają.

Musimy być przygotowani na wszystko, bierzemy pod uwagę każde rozwiązanie. W naszej grze obronnej wciąż pojawiają się mankamenty i w tym tygodniu zespół sporo pracował nad poprawą tego elementu. Wszyscy musimy grać w obronie, cała drużyna musi się w to angażować. Dobra organizacja gry defensywnej to podstawa.


Na zdjęciu: Piłkarze Miedzi (pierwszy z prawej Marcin Pietrowski, obok Damian Tront) muszą poprawić grę w defensywie, jeżeli myślą o wygranej z Koroną.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus