Delegaci PZPN mogą przerywać mecze

Jak jednak było do przewidzenia, pod nazwiskiem nie chcieli komentować całej sprawy i rozmawiać na ten temat, odsyłając do rzecznika futbolowej centrali.

Jak powiedział nam jeden z delegatów, w PZPN każde zdarzenie, z którym mamy do czynienia na futbolowych stadionach w ekstraklasie, jest odnotowywane.

– Jest prowadzony rejestr takich wydarzeń, kiedy zapalane są race, kiedy dochodzi do innych sytuacji. Na koniec sezonu wszystko jest publikowane. Są to jawne informacje. Delegat, podobnie, jak wojewoda, prezydent miasta czy sędzia, ma prawo przerwać ligowe spotkanie – mówi jeden z ekstraklasowych delegatów z dużym doświadczeniem.

Delegaci dobrze wiedzą czego spodziewać się w tym czy innym miejscu.

– Tajemnicy nie odkryję, jak powiem, że stadion Legii należy do tych obiektów, gdzie dzieje się najwięcej. Zresztą do różnych opisywanych przez bas zdarzeń dochodzi głównie tam, gdzie jest duża frekwencja i gdzie są kibole. Do tej grupy można też zaliczyć ekipy, które nie są w ekstraklasie, jak na przykład Radomiaka – informuje delegat PZPN.