Delikatny zapach play offu

Czy poczuł pan ten delikatny zapach unoszący nad taflą podczasu meczu z Podhalem? – to pytanie zadał mi tyski napastnik, Filip Komorski z którym miałem okazję się spotkać po niedzielnej potyczce. Przecząco pokiwałem głową, a „Komora” szybko wytłumaczył, co miał na myśli: – W ostatniej rundzie sezonu zasadniczego drużyny już zaczynają ustawiać się taktycznie pod danego rywala i grają tak, jakby o wszystkim miał decydować jeden mecz. Stąd też nad lodem unosi się zapach… play offu. Komorski, jak przystało na gracza ze sporym doświadczeniem, trafił w sedno sprawy.

Większa swoboda

Hokeiści GKS-u Tychy powoli zapominają o zawirowaniach, jakie towarzyszyły rozstaniu z trenerem Andrejem Gusowem. Najważniejsze, że obecni szkoleniowcy, Krzysztof Majkowski i Arkadiusz Sobecki, zachowują spokój.

– Należę do zawodników, którzy skupiają się na grze i nie komentują tego, co dzieje się w drużynie – akcentuje Komorski. – Najważniejsze, by utrzymać poziom i cały czas wygrywać. Trener Majkowski dużą rolę przywiązuje do rozwiązań taktycznych, bo przecież ewentualnych braków kondycyjnych nie da się nadrobić. Nie ten czas. Trener ma pomysł na grę. Ostatnie mecze napawają optymizmem, gramy nieźle, wygląda to coraz lepiej. Kto by pomyślał, że w Jastrzębiu, w mocno uszczuplonym składzie, będziemy w stanie zdobyć komplet punktów. A zwycięstwa cieszą, bo budują zespół.

Nagrodzona cierpliwość

Tyszanie zaliczyli 5. wygraną z rzędu i pewnie zmierzają po pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym.

– Tylko że za tę część sezonu nie otrzymuje się medali czy pucharów – podkreśla tyski napastnik. – Kto będzie pamiętał, że po 40 z górą spotkaniach byliśmy najlepsi, podczas gdy odpadnie się w I rundzie play offu. A ja nie będę „ściemniał” – interesuje nas mistrzostwo.

A po drodze trzeba odzyskać zaufanie kibiców, którzy odwrócili się od nas. Był wręcz czas, że w tyska hala wyglądała jak niemy teatr.

Harmonogram gier nie rozpieszcza tyskich hokeistów. Za nimi mecze z Unią, JKH GKS i Podhalem, a przed nimi derby Śląska z GKS-em, Lotos oraz Comarch Cracovia.

– A dla kogo ten kalendarz jest dogodny? – zadaje retoryczne pytanie Komorski i od razu na nie odpowiada: – Nie ma meczów łatwych, w każdym trzeba trzymać koncentrację, prezentować powtarzalność i automatyzm. No i unikać niepotrzebnej, nerwowej szarpaniny. I tego się trzymamy przed wizytą w Katowicach.

Komorski miał okazję debiutować w ekstralidze w katowickim zespole. Gdy mu o tym przypominamy, błyskawicznie odpowiada: – To pradzieje.

„GieKSa” cierpiąca

Wszystkie zespoły miały (lub mają) większe czy mniejsze problemy. GKS Katowice na pewno jest jednym z liderów w tej „stawce” i chyba nie warto nawiązywać do niedalekiej przeszłości. Teraz „GieKSa” również jest cierpiąca, ale dlatego, że Oskar Jaśkiewicz i Jusso Salmi leczą przeziębienia, a Teddy Da Costa oraz Mikołaj Łopuski przechodzą rehabilitację, więc o punkty ewentualnie będą rywalizowali w ostatnich dwóch meczach tej rundy. Trener Piotr Sarnik będzie mógł zestawić 3 formacje. Kto wie, czy do GKS-u w najbliższym czasie nie zawita kolejny defensor tym razem rodem z Rygi, 26-letni Kalvis Ozols, mający już za sobą występy w katowickiej drużynie 2016/17. Łotysz w tym sezonie zaczął w norweskim zespole Narwik.

W derbach GKS-ów jest idealny remis. Katowiczanie wygrali u siebie 2 razy po 4:3, zaś tyszanie po 2:1. W większej potrzebie są gospodarze tego spotkanie. Jednak o taryfie ulgowej zapomnijcie! (sow)

Polska Hokej Liga

Wtorek, 28 stycznia

JASTRZĘBIE, 18.00: JKH GKS – Naprzód Janów

NOWY TARG, 18.00: Podhale – Re-Plast Unia Oświęcim

KATOWICE, 18.30: GKS – GKS Tychy

GDAŃSK, 18.30: Lotos PKH – Zagłębie Sosnowiec

KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – Energa Toruń

Uwaga, ciekawy projekt. Hokejowe źródło talentów!