Derby dla Ruchu. Druga liga o krok!

Po bardzo emocjonującym meczu grający od 25. minuty w dziesiątkę Ruch Chorzów pokonał Polonię Bytom 2:1 i ma nad nią już 13 punktów przewagi. „Niebiescy” powoli mogą zacząć odbierać gratulacje za awans, bo odebrać im go może już tylko jakiś niezrozumiały kataklizm.


„Wszystkie oczy skierowane są na was. Niebiescy razem idziemy po awans” – tej treści transparent rozwieszony wzdłuż pustej rzecz jasna prostej stadionu przy Cichej powitał drużynę Ruchu przed hitowymi derbami Śląska z Polonią, czyli konfrontacją lidera z wiceliderem III-ligowych rozgrywek. Gdy chorzowianie wybiegali na murawę przy akompaniamencie klubowego hymnu, za stadionem w niebo wystrzeliły fajerwerki.

A potem fajerwerków nie brakowało na murawie, bo to była zapowiedź dużych emocji. Ruch trochę pograł z rywalem zza miedzy, bo w internecie opublikował grafikę z wyjściową jedenastką przedstawiającą grę z trójką środkowych obrońców, z Piotrem Wyrobą w roli stopera, a Marcinem Kowalskim jako środkowym pomocnikiem. Potwierdziło się jedynie to, że wśród rezerwowych zaczął… najlepszy strzelec Mariusz Idzik, bo życie zweryfikowało, że Kowalski grał na lewej pomocy, Wyroba – w środku pola, a „Niebiescy” zostali ustawieni z czwórką defensorów.

Początkowo tym derbom brakowało pieprzu, jakości. Ruch wykorzystał już pierwszą dobrą sytuację, gdy w 16. minucie mocnym strzałem pod poprzeczkę w zamieszaniu trafił Marcin Kowalski, czyli… były gracz Polonii i mieszkaniec Bytomia.

Kluczowa dla losów meczu okazała się 25. minuta. Na środku boiska Michał Biskup zaatakował piłkę na dość wysokim pułapie i trafił w również wysokiego przecież Norberta Radkiewicza. Stoper Polonii padł jak rażony piorunem, bytomianie zaczęli gwałtownie wzywać służby medyczne, a sędzia Piotr Szypuła nie namyślając się wiele ukarał napastnika Ruchu czerwoną kartką. Chorzowianie oczywiście protestowali, w pyskówkę wdali się dwaj drudzy trenerzy – Tomasz Włoka (Polonia) i Łukasz Molek (Ruch), który ujrzał jeszcze żółtą kartkę, podobnie jak protestujący Marcin Kowalski. Radkiewicz musiał zejść z boiska z obandażowaną głową, a nim udał się do szpitala, w szatni założono mu szwy. Bytomski środek obrony uzupełnił Jakub Belica.

Osłabiony Ruch szybko… podwyższył prowadzenie. W swoim stylu, czyli ze stałego fragmentu gry. Lewą nogą z wolnego dośrodkował Łukasz Janoszka, a głową piłkę do siatki wpakował Kacper Będzieszak. „Niebiescy” fetowali to trafienie całym zespołem i większością sztabu – tak, jakby do końca zostawało 55 sekund, a nie 55 minut…

Chorzowianie mieli sporo pretensji do pracy sędziów. Sygnalizowali dwa przewinienia w polu karnym na Janoszce, kwestionowali kolejne decyzje, sporo było nerwowości.

Polonia dopiero po stracie drugiej bramki uspokoiła nieco grę. I to szybko przyniosło efekt, gdy ze świetnej centry Dawida Krzemienia skorzystał Patryk Stefański. Piłkarz, który przed laty debiutował w barwach Ruchu w ekstraklasie, pokonał Jakuba Bieleckiego precyzyjną „główką”. Bytomianie szli po wyrównanie, chcieli je osiągnąć jeszcze przed przerwą. Brakło niewiele, gdy po rożnym Filipa Żagiela piłką w słupek trafił Krzemień.

Ruch grał bez nominalnego napastnika, często na desancie zostawał… Tomasz Foszmańczyk, a na drugą połowę trener Bereta zestawił drużynę jeszcze bardziej defensywnie. Za pomocnika Wyrobę, mającego już na koncie żółtą kartkę, wystawiony został Bartłomiej Kulejewski i chorzowianie grali piątką w tyłach. Do przodu szli Janoszka, Kwaśniewski czy Mokrzycki. Polonia szybko stworzyła dwie bramkowe okazje. „Niebiescy” mogli na początku II połowy mówić o szczęściu, brakowało im piłkarza, który przytrzyma piłkę w przodzie.

Bytomianie szli va banque. Jeszcze przed upływem kwadransa drugiej odsłony trener Kamil Rakoczy posłał na boisko Grzegorza Ochwata, Marcina Lachowskiego i Damiana Celucha, Każdy z nich teoretycznie może grać na ataku… Gospodarze bronili się bardzo głęboko przed Polonią – która przeszła na wariant z dwiema „dziewiątkami” – licząc na kontry. Było ich całkiem sporo, w 71. minucie zapachniało trzecim golem, ale podanie Mokrzyckiego z prawej strony pola karnego nie dotarło ani do Janoszki, ani Kwaśniewskiego.

Niezdrowe emocje zapanowały w 73. minucie, gdy Ochwat wyprzedził Konrada Kasolika i padł, a sędzia uznał, że napastnik Polonii był faulowany. Była to kontrowersyjna decyzja, z której arbiter… częściowo się wycofał, karząc stopera Ruchu jedynie żółtą kartką, choć wydawało się, że albo czerwona, albo brak faulu i gramy dalej… To było już za wiele dla Łukasza Molka i II trener Ruchu wyleciał z ławki rezerwowych z czerwoną kartką i usiadł na trybunie dolnej C.

Polonia miała inicjatywę, bo mieć musiała, ale klarownych okazji nie kreowała. Tę najlepszą po kontrze mieli chorzowianie. Wyprowadzili szybki atak po rożnym rywali, na bramkę mknął Daniel Paszek, mógł uderzać, ostatecznie obsłużył Mokrzyckiego, a ten z bliska fatalnie spudłował. W odpowiedzi nikt nie przeciął piłki przeszywającej chorzowskie pole bramkowe, a po chwili Damian Celuch z kilku metrów nie trafił po centrze Stefańskiego i to goście łapali się za głowy…

W doliczonym czasie gry w pole karne chorzowian poszedł nawet bramkarz Dominik Brzozowski, ale Ruch odniósł ósme w tym roku, a dziewiąte z rzędu zwycięstwo. Nad Polonią Bytom zwiększył przewagę do 13 punktów, nad Ślęzą Wrocław utrzymał tę 12-punktową. Druga liga o krok! Ale jeszcze grać trzeba, do końca całkiem sporo, bo 11 kolejek. Za tydzień chorzowianie jadą do Zielonej Góry, Polonia podejmie Wartę Gorzów Wielkopolski. Wcześniej, bo we wtorek, na Cichej odbędzie się finał Pucharu Polski podokręgu Katowice. To odrabianie zaległości z listopada, podopieczni Łukasza Berety zmierzą się z występującą w „okręgówce” Pogonią Imielin.

Ruch Chorzów – Polonia Bytom 2:1 (2:1)

1:0 – Kowalski, 16 min, 2:0 – Będzieszak, 35 min (głową), 2:1 – Stefański, 40 min (głową)

RUCH: Bielecki – Będzieszak, Kasolik, Kawula, Kwaśniewski (72. Paszek) – Wyroba (46. Kulejewski), Mokrzycki – Janoszka (80. Idzik), Foszmańczyk, Kowalski (88. Lechowicz) – Biskup. Trener Łukasz BERETA.

POLONIA: Brzozowski – Budzik (58. Lachowski), Bedronka, Radkiewicz (28. Belica), Wróbel (58. Celuch) – Konieczny, Płonka – Żagiel, Krzemień, Pączko (58. Ochwat) – Stefański (86. Górka). Trener Kamil RAKOCZY.

Sędziował Piotr Szypuła (Kozy). Żółte kartki: Janoszka, Kowalski, Wyroba, Foszmańczyk, Kasolik – Ochwat, czerwone Biskup (25, faul), Molek (73, II trener).


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus