Derby dla Tychów!

W teorii był to mecz o nic, w praktyce walka o piąte miejsce w tabeli i śląskie derby między klubami, których kibice nie pałają do siebie sympatią. Pierwotnie starcie dwóch GKS-ów miało odbyć się 11 maja, jednak z powodu młodzieżowych mistrzostw świata do lat 20, które odbędą się w Tychach – i związanej z nimi koniecznością wymiany murawy – zostało przeniesione na pierwszy dzień majówki. Choć sympatycy obydwu zespołów – bo ci jastrzębscy także zjawili się na sektorze gości – robili, co mogli, żeby zmotywować swoich piłkarzy, ci nie dawali trybunom za wielu emocji.

Jubileusz Masera

Pojedynek był dość wyrównany i żadna z drużyn nie wyróżniała się w żadnym aspekcie. W grze ofensywnej brakowało dokładności, pomysłu, ewentualnie tempa. Pierwszą groźną sytuację stworzył w 10 minucie skrzydłowy Jastrzębia, Farid Ali, który zdecydował się na uderzenie zza szesnastki i strzałem po koźle sprawił kłopoty Konradowi Jałosze. Goście otrzymali rzut rożny, Ali dośrodkował, a w polu karnym odnalazł się Kamil Szymura, który ponownie sprawdził refleks tyskiego bramkarza.

Gospodarze nie mieli właściwie żadnej wartej odnotowania sytuacji, ale to właśnie oni wyszli na prowadzenie w 25 minucie. Na listę strzelców wpisał się najlepszy strzelec GKS-u, kapitan Łukasz Grzeszczyk, który precyzyjnie przymierzył z 20 metrów i trafił tuż przy samym słupku. Nie spowodowało to jednak, że obraz derbów uległ zmianie, bo nadal był to bardzo wyrównany pojedynek. Dużo pracy miały sztaby medyczne obu ekip, które kilkakrotnie musiały interweniować w trakcie pierwszej połowy, przez co sędzia Paweł Pskit doliczył do niej aż 5 minut. Bardzo pracowity jubileusz przeżywał więc Janusz Wolski, maser GKS-u Tychy, któremu w środę minęło 40 lat pracy w klubie. Teraz jest co prawda bliżej drużyny rezerw, ale z okazji swojego małego święta włączono go do sztabu w spotkanie z Jastrzębiem.

O Wróbla mniej

Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, z tą jednak różnicą, że… tyszanie podwyższyli prowadzenie. A nie było to trafienie byle jakie, ponieważ w 51 minucie Hubert Adamczyk popisał się kapitalnym dryblingiem w wielkim tłoku jastrzębskiej szesnastki. Młodzieżowiec minął kilku rywali, nie dał odebrać sobie piłki, ustawił ją do uderzenia i płaskim strzałem nie dał żadnych szans Grzegorzowi Drazikowi. Goście przypłacili swoją pasywność w defensywie utratą gola.

Fani gospodarzy mogli czuć się spokojnie, ponieważ ich drużyna prezentowała się w drugiej połowie dojrzalej – spokój ten był jednak złudny. W 62 minucie tyszanom nie udało się odpowiednio ustawić przy rzucie wolnym przeciwników, w efekcie czego kilku jastrzębian urwało się im w ich szesnastce. Wprowadzony chwilę wcześniej Patryk Skórecki dośrodkował w punkt, a mocną główką Jałochę pokonał Bartosz Jaroszek, przez co na boisku zaczęło robić się coraz ciekawiej. Z jednej strony przyjezdni poczuli krew, a z drugiej gospodarze chcieli znowu im odskoczyć. Mogli to zrobić w 72 minucie, lecz Jakub Vojtusz, znajdujący się jakieś 3-4 metry od bramki… kopnął w poprzek boiska…

Sytuacja Jastrzębia skomplikowała się w 76. minucie, kiedy drugą żółtą kartkę za faul na Grzeszczyku zobaczył Jakub Wróbel. Goście stanęli przed bardzo trudnym zadaniem, tym bardziej że ich rywale starali się kontrolować spotkanie. Mieli kilka okazji, jak chociażby w 87 minucie, gdy kontrę uderzeniem z dystansu kończył Skórecki, ale to było za mało. Derby wygrał GKS! Ale ten z Tychów.

GKS Tychy – GKS Jastrzębie 2:1 (1:0)

1:0 – Grzeszczyk, 25 min, 2:0 – Adamczyk, 51 min, 2:1 – Jaroszek, 62 min

TYCHY: Jałocha – Mańka, Biernat, Kowalczyk, Abramowicz – Steblecki, J. Piątek – K. Piątek (69. Monterde), Grzeszczyk, Adamczyk – Vojtusz (91. Piątkowski). Trener Ryszard TARASIEWICZ.

JASTRZĘBIE: Drazik – Wolniewicz, Kulawiak, Szymura, Gojny – Jadach (58. Skórecki), Jaroszek (82. Chochulski), Mróz, Ali (58. Mazurkiewicz) – Wróbel, K. Adamek. Trener Jarosław SKROBACZ.

Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Widzów 3643 . Żółte kartki: Wróbel (x2), Jaroszek, Kulawiak – Jałocha, Steblecki. Czerwone kartki: Wróbel.

Piłkarz meczu – Łukasz GRZESZCZYK.

Piotr Tubacki

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ