Derby w stanie wyjątkowym

Niby zwykły mecz, dający wygranemu 3 punkty, ale nic bardziej mylnego. Rywalizacja Cracovii z Wisłą od blisko 100 lat nazywana jest „świętą wojną”. Co do tego, że jest to wojna wątpliwości mieć nie można. Wystarczy przypomnieć sobie zeszłoroczne grudniowe spotkanie rozegrane na stadionie Pasów. Na początku drugiej połowy sektor kibiców gości został ostrzelany środkami pirotechnicznymi i faktycznie można było poczuć się jak na wojnie. Pytanie brzmi, co w niej jest świętego. Dziś ta wojna toczy się głównie na ulicach. To wojna o wpływy z handlu narkotykami. Wojna w której ważnym graczem jest Centralne Biuro Śledcze Policji próbujące rozbić grupy powiązane z oboma klubami.

Krępująca cisza

Niewiele w tym wszystkim piłki, ale w ostatnich tygodniach o Krakowie w kraju mówi się jak o polskim Medellin. To przede wszystkim zasługa programu „Superwizjer” TVN, w którym przedstawione zostały związki władz klubowych z przestępczym półświatkiem. Od tego czasu sporo się zmieniło. Niedawno w ręce policji wpadł Paweł M. pseudonim „Misiek”, który zdaniem autora materiału, Szymona Jadczaka, miał w krakowskim klubie pociągać za sznurki. Obecnie „Misiek” oczekuje we Włoszech na ekstradycję. Po powrocie do kraju usłyszy zarzuty kierowania gangiem i brutalnego pobicia z udziałem maczet.

Publikacja takiego materiału wstrząsnęłaby działalnością każdego klubu, ale w Wiśle nastała… krępująca cisza. Prezes Marzena Sarapata ani raz publicznie nie zabrała głosu. Klub ograniczył się do lakonicznego oświadczenia. Rozesłano także wiadomości do kibiców i sponsorów w których odcięto się od informacji zawartych w „Superwizjerze”. Nikt z klubu nie stanął jednak publicznie i nie spróbował zmierzyć się z tymi doniesieniami. Problemem Wisły jest jej rada nadzorcza.

Jakby tego było mało, wkrótce głos zabrał prezes Cracovii Janusz Filipiak. W wywiadzie udzielonym „Gazecie Krakowskiej” powiedział, że kibole tego klubu próbują przejąć władzę w Cracovii. – Jeśli spojrzeć wstecz, zawsze gdy Cracovia była w dołku, to kibice zamiast dopingować zespół, przypuszczali ostry atak na zarząd i dochodziło do kolejnej próby przejęcia wpływów. To jest duży problem futbolu. Z jakichś powodów to przyjęło formy ekstremalne. Na Facebooku są kierowane w moją stronę groźby karalne, że np. spalą mi dom. Autor takiego wpisu nawet specjalnie się nie „szczypie”, nie ukrywa, łatwo go zidentyfikować. Co zresztą zrobiliśmy – powiedział prezes Pasów.

Minister się nie boi

Jak w takiej sytuacji myśleć o grze w piłkę? Niedawno w Krakowie przebywał minister sportu i turystyki Witold Bańka, ale na stadiony Cracovii i Wisły nie zajrzał. Zapytaliśmy go, pół-żartem pół-serio, czy w tej wojennej atmosferze nie bał przyjeżdżać się do Krakowa. – Oczywiście, że nie. Kraków jest pięknym, dumnym miastem o wspaniałej historii. To jedno z najbardziej znanych miast na świecie. Myślę, że ta sytuacja nie ma wpływu na wizerunek miasta jako celu turystycznych wyjazdów. Mam nadzieję, że sytuacja w Wiśle zostanie jak najszybciej wyjaśniona. Kluby piłkarskie to niezależne byty, ale jest niedopuszczalne, by rządziły nimi osoby podejrzewane o popełnienie przestępstwa – mówi Bańka.

Janusz Filipiak już kilkakrotnie apelował jednak o wsparcie ze strony aparatu państwa, bo uważa, że w obecnej sytuacji prawnej kluby nie są w stanie bronić się przed chuliganami. Choćby te grudniowe derby. Policja mogła wejść na stadion dopiero wtedy, gdy awantura rozgorzała na dobre.

Być może zmieni to nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. – Wespół z PZPN, Ekstraklasą i MSWiA utworzyliśmy radę ds bezpieczeństwa na stadionach. Planowana jest nowelizacja ustawy, która ma zaostrzyć kary za wybryki chuligańskie. Wkrótce stanie na radzie ministrów, ale jeszcze za wcześnie by mówić o szczegółach – dodaje minister.

Jak Wisła mogłaby się uwolnić od szemranych doradców? Najpewniejsze byłoby przekazanie klubu w ręce nowego, prężnego inwestora, ale o takiego nie jest łatwo. Niewykluczone jednak, że coś w tej kwestii się wydarzy, bo po raz kolejny odżył temat przejęcia stu procent akcji przez trzech krajowych biznesmenów.

Probierz spuścił Cracovię

Na szczęście ta chora (a nie święta) wojna nie udzieliła się piłkarzom. Jeden z pracowników Wisły wspomina, że przy okazji niedawnych derbów stał na murawie. Mecz właśnie miał się rozpocząć i na trybunach już było gorąco. Leciały wyzwiska, płonęły race, wydawało się, że stadion lada chwila eksploduje, a w tym czasie w tunelu piłkarze obu drużyn wymieniali się wrażeniami z wakacji. Dwa zupełnie inne światy.

Na trybunach chora nienawiść, a tam w tunelu zwykłe, profesjonalne podejście. Co nie znaczyło oczywiście, że chwilę później na boisku ktoś odstawiał nogę.

W poprzednim sezonie oba mecze derbowe były ciekawymi widowiskami i choć Cracovia oba przegrała, to szczególnie na stadionie Wisły zaprezentowała się z dobrej strony. Do 80. minuty prowadziła 1:0, a miała okazje, by prowadzenie było wyższe, świetną okazję zmarnował choćby Mateusz Szczepaniak. Potem z boiska wyleciał Kamil Pestka i gra Pasów się posypała, a do akcji wkroczył Carlitos. – Dopóki graliśmy 11 na 11 to Wisła praktycznie nie stworzyła sobie sytuacji – mówił po meczu Probierz.

Bolała go ta porażka bardzo, bo były to jego pierwsze derby w roli trenera Cracovii. W 2012 roku przez 10 miesięcy był trenerem Wisły, ale nie wspomina tego dobrze. – Wymazałem ten etap z pamięci – zapewnia. Z pewnością jednak pamięta, że Biała Gwiazda pod jego wodzą ograła wówczas w końcówce sezonu Cracovię, co przyklepało spadek Pasów do I ligi.

Pasy kończyły tamto spotkanie w dziewięciu, bo z boiska wylecieli najpierw Vladimir Boljević, a potem Marcin Budziński. Ten drugi w obozie Cracovii to prawdziwy derbowy wyjadacz i miał w tej rywalizacji wiele świetnych momentów. W 2015 był na boisku, gdy Pasy po raz pierwszy od 20 lat wygrały z Wisłą na jej stadionie przy ulicy Reymonta. Rok później w 62. sekundzie meczu na obiekcie Cracovii strzelił przepięknego gola, a mecz ostatecznie zakończył się wygraną gospodarzy 2:1. Nawet jego liczby nijak mają się jednak do dorobku Pawła Brożka, który w niedzielę (o ile wybiegnie na boisko) zagra w derbach po raz 21.

 

Najbardziej doświadczeni w derbach

Mecze
20 – Paweł Brożek (Wisła)
14 – Rafał Boguski (Wisła)
8 – Marcin Budziński (Cracovia)
7 – Damian Dąbrowski (Cracovia), Maciej Sadlok (Wisła)
4 – Mateusz Wdowiak (Cracovia)
3 – Michał Buchalik (Wisła)
2 – Ołeksij Dytiatjew, Kamil Pestka, Sergei Zenjov (wszyscy Cracovia), Jakub Bartosz, Zdenek Ondraszek (obaj Wisła)
1 – Diego Ferraresso, Michał Helik, Javi Hernandez (wszyscy Cracovia), Zoran Arsenić, Vullnet Basha, Tibor Halilović, Jesus Imaz, Rafał Pietrzak, Marcin Wasilewski, Kamil Wojtkowski (wszyscy Wisła)

Strzelcy

5 – Paweł Brożek (Wisła)
3 – Rafał Boguski (Wisła)
2 – Marcin Budziński (Cracovia), Jesus Imaz (Wisła)
1 – Michał Helik (Cracovia), Marcin Wasilewski (Wisła)