Diabeł tkwi w szczegółach

Nieoczekiwane i zarazem… oczekiwane. Tak można podsumować wczorajsze trzęsienie przy Okrzei. Po ponad pięciu latach Piast podziękował za pracę Waldemarowi Fornalikowi, który dał gliwiczanom najlepszy okres w historii klubu.


Gdybyśmy chcieli opisać tylko dobre rzeczy i sukcesy „Waldka Kinga”, jak nazywany był w Chorzowie i Gliwicach Waldemar Fornalik, to zajęłoby to cały ten artykuł. Zasługi tego szkoleniowca dla Piasta, dla gliwiczan są ogromne i niezaprzeczalne. Historyczne mistrzostwo Polski, brązowy medal i gra w europejskich pucharach. Wypromowanie wielu piłkarzy, którzy zostali wytransferowani do lepszych lig i podpisali dużo lepsze kontrakty. Można zaryzykować stwierdzenie, że obecni kibice Piasta żyją w najlepszej dekadzie tego klubu, która już nigdy się nie powtórzy, albo powtórzy się w odległej przyszłości. Dzięki Waldemarowi Fornalikowi klub wskoczył na wyższy poziom, sportowy, organizacyjny i finansowy. Były selekcjoner radził sobie świetnie z wieloma problemami, z odejściami kluczowych piłkarzy, z kryzysami małymi i dużymi, z kontuzjami ważnych graczy i ze słabymi jesieniami. Ale nic w piłce nożnej nie jest dane raz na zawsze i nic nie trwa wiecznie.

Znużenie czy kryzys?

Gdy popatrzy się na okres Fornalika w Piaście z dalekiej perspektywy, z dużego poziomu ogólności, to powodów do takiej a nie innej decyzji, jaką w czwartek podjęły władze Piasta, nie ma. Ale jak to zwykle bywa – diabeł tkwi w szczegółach. Ten sezon nie jest typową kiepską jesienią. Może być czymś gorszym, bo w poprzednich kryzysach powód był najczęściej jeden i łatwy do zdiagnozowania. Teraz problemy się nawarstwiały i rozlewały. Wcale nie najsłabszy kadrowo zespół nie przypominał drużyny, a kolejne tygodnie zamiast wlewać optymizm w serca kibiców, tylko potęgowały wątpliwości.

Waldemar Fornalik to ambitny człowiek, który łatwo się nie poddaje, ale wszyscy widzieli, że coraz trudniej mu wyciskać z gliwiczan cokolwiek. Zespół nie reagował na wprowadzane pomysły naprawy. Być może wiosną znów byłoby lepiej, ale można było odnieść wrażenie, że wszystkie zainteresowane strony z tygodnia na tydzień coraz bardziej przekonywały się, że to w sumie nie ma sensu.

Trudna decyzja, ale konieczna

Choć trzeba przyznać, że po kolejnych niewygranych meczach Piasta sygnały, jakie płynęły z gliwickiego klubu, mówiące o tym, że nie będzie nerwowych ruchów, że trener Fornalik na pewno poprowadzi drużynę do końca rundy jesiennej, były… zasłoną dymną. Skoro chwilę po ogłoszeniu rozstania z byłym selekcjonerem przedstawiono jego następcę, to do takiej decyzji dojrzewano od dawna, a rozmowy z kandydatami też trochę zajęły.

– Zasługi Waldemara Fornalika i jego sztabu są niepodważalne. Warsztat, wiedza i autorytet, to przymioty trenera, które poprowadziły zespół do sukcesów. Decyzja o rozstaniu nie była łatwa, nigdy nie jest. Znaleźliśmy się jednak w trudnej sytuacji i dla dobra klubu doszliśmy do wniosku, że potrzebna jest zmiana. Umowę rozwiązaliśmy za porozumieniem stron. Wdzięczni za cały trud i te pięć lat pracy okraszone wielkimi osiągnięciami, dziękujemy i życzymy trenerowi powodzenia. Liczymy, że – podobnie jak my – trener zachowa same pozytywne wspomnienia z pracy w Gliwicach – powiedział Grzegorz Bednarski, prezes Piasta.

– To były bardzo efektywne pięć lat, wiele sukcesów i tytułów. Wzorowa współpraca na wielu polach, która pozwoliła wejść Piastowi na najwyższy poziom i od lat znajdować się w czołówce ligi – dodał Bogdan Wilk, dyrektor sportowy gliwiczan. Klub poinformował też, że rozstanie za porozumieniem obejmuje też Tomasza Fornalika, asystenta. Zmian w sztabie ma być więcej.

„Vuko” obudzi drużynę?

Gdy tylko informacja o rozstaniu z trenerem, którego kontrakt obowiązywać miał do lata 2024 roku, zaskoczyła wielu, w mediach społecznościowych zaczęto dywagować o nazwisku nowego szkoleniowca. Często padało nazwisko Jana Urbana, ale całą karuzelę spekulacji momentalni ukrócił… sam klub, informując o nazwisku następcy Fornalika. Został nim Aleksandar Vuković, znany z gry i pracy w Legii Warszawa. Najpierw zbierał doświadczenie jako asystent u kolejnych szkoleniowców, by w kwietniu 2019 roku przejąć rolę pierwszego trenera stołecznego klubu. Jego pierwsza samodzielna praca zakończyła się mistrzostwem Polski oraz tytułem trenera roku w sezonie 2019/20. Ostatnia przygoda trenera Vukovicia z Legią zakończyła się wraz z końcem poprzedniego sezonu ekstraklasy, a miejsce Serba na ławce szkoleniowej zajął Kosta Runjaić.

Wiele osób było zdziwionych wyborem tego szkoleniowca, ale władze klubu z Okrzei przekonują, że pod wieloma względami to idealny wybór w obecnej sytuacji drużyny.

– Jego perspektywa, doświadczenie, a przede wszystkim charyzma mogą przyczynić się do zmiany sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Nowy trener ma pomysł, który spotkał się z naszym uznaniem. Będziemy wspierać Aleksandara Vukovicia w jego wdrożeniu, licząc, że szybko przyniesie on pozytywne efekty. Apeluję także do kibiców, by udzielili nam wszystkim niezbędnego wsparcia – stwierdził prezes Bednarski.

– Dla nas Aleksandar Vuković to przede wszystkim fachowiec, który swoim zaangażowaniem i energią jest w stanie pobudzić zespół i może pomóc odzyskać dawny blask – dodał dyrektor Wilk.

Szansa Serba

Właśnie Vuković ze swoim podejściem, charyzmą i charakterem ma trochę wstrząsnąć zespołem i „pobudzić” zawodników do lepszej gry. W ostatnim czasie bowiem zespół wyglądał, jakby gasnął w oczach i popadał w letarg. Dla samego Serba to też świetna okazja, by poza stolicą i poza Legią udowodnić wszystkim, że nie jest tylko „strażakiem” czy trenerem tymczasowym. Umowa z Piastem na to pozwala, bo obowiązywać ona będzie do lata 2024, a znalazł się tam też zapis umożliwiający jej przedłużenie o kolejne dwanaście miesięcy. „Vuko” po raz pierwszy w buty „Kinga” wejdzie w najbliższą sobotę w meczu z Koroną w Kielcach, której barwy swego czasu reprezentował jako piłkarz. Czy symptomy przemiany będą już widoczne?


Waldemar Fornalik w liczbach
  • 1863 dni pracował nieprzerwanie w Piaście. Był najdłużej pracującym spośród wszystkich trenerów w Ekstraklasie w XXI wieku.
  • 180 meczów ligowych rozegrał Piast pod wodzą Fornalika. To najdłuższa nieprzerwana seria trenera w Ekstraklasie w całej historii ligi.
  • 1,50 punktu na mecz. Tyle wynosiła średnia trenera Fornalika. Jeśli chodzi o dorobek wszystkich trenerów Piasta w ekstraklasie, to zajmuje on drugie miejsce, tuż za Radoslavem Latalem (1,55 pkt. na mecz)

Na zdjęciu: Zatrudnienie Aleksandara Vukovicia (w środku) oznacza ściągnięcie do Gliwic trenera z zupełnie inną osobowością.
Fot. piast-gliwice.eu