Diamentowa Liga w Chorzowie. Uczta jakiej nie było!

Fani „królowej sportu” zgromadzeni w „Kotle czarownic” będą w sobotę świadkami mityngu z najwyższym znakiem jakości.


Nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczaliśmy, że doczekamy, że Stadion Śląskim będzie areną mityngu najwyższej rangi. Diamentowa Liga, bo o niej mowa, ustępuje jedynie mistrzostwom świata i Starego Kontynentu. Nieśmiałe przymiarki do organizacji takiej imprezy pojawiły się już wcześniej, dlatego memoriał im. Kamili Skolimowskiej krok po kroku zbliżał się do tego elitarnego towarzystwa. Obostrzenia pandemiczne spowodowały, że odwołano wiele imprez – w tym lekkoatletyczne – w Chinach i wtedy wysiłki dyplomatyczne zarówno władz urzędu marszałkowskiego, jak i polskich działaczy lekkoatletycznych sprawiły, że Silesia 13. memoriał Kamili Skolimowskiej, został zaliczony do cyklu zawodów Diamentowej Ligi i odbędzie się już w najbliższą sobotę zawita na Stadionie Śląskim.

Marzenia się spełniają

To ogromne przedsięwzięcie nie tylko organizacyjne, ale również finansowe, bo budżet takiej imprezy wielokrotnie przewyższa dotychczasowe mityngi jakie mieliśmy okazję obserwować w kraju. A jednak marzenia się spełniają, bo fani „królowej sportu” zgromadzeni w „Kotle czarownic” będą świadkami mityngu z najwyższym znakiem jakości.

– Na pewno będzie szybkie bieganie, skakanie oraz będziemy obserwować dalekie rzuty i pchnięcia kulą – mówi dyrektor mityngu, jeszcze do niedawna czołowy dyskobol świata, 4-krotny zwycięzca w Diamentowej Lidze, Piotr Małachowski.

– Dotychczas Memoriał Kamili należał do kategorii Continental Tour, ale z roku na rok zyskiwał na jakości organizacyjnej oraz sportowej. Do Chorzowa chętnie zjeżdżali wybitni lekkoatleci, dlatego teraz będziemy gościć całą śmietankę tej dyscypliny sportu. Program imprezy będzie został tak skonstruowany, że publiczność zgromadzona na stadionie nie będzie miała okazji do nudzenia się. Ba, napięcie będzie rosło z konkurencji na konkurencję, a w drugiej części zawodów nie będzie nawet chwili wytchnienia.

Skoki do gwiazd

Na listach startowych aż roi się od gwiazd w każdej konkurencji. Na Śląskim zobaczymy w akcji 49 medalistów ostatnich mistrzostw świata w Eugene, w tym 19 złotych. Zawody rozpoczynają się konkursem tyczkarzy i możemy się spodziewać skoków na „kosmicznym” poziomie. Armand Duplantis, mistrz i rekordzista świata (6,21), jeszcze przed MŚ w Eugene zapowiedział, że jego obecność na Śląskim jest obowiązkowa i zrezygnował nawet z mistrzostw Szwecji, które odbywają się w tym samym czasie. „Mondo”, jak nazywają go koledzy, po MŚ wyjechał na krótki urlop i wypoczęty wraca na rozbieg i skakania do… gwiazd. Wysokości powyżej 6 metrów dla Szweda są normą, co udowodnił podczas poprzednich, czerwcowych startów w Oslo (6,02) i Sztokhlomie (6,16).

Jednak jego rywale wcale nie zamierzają ustępować pola, bo przecież Brazylijczyk Thiago Braz (5,93 w tym sezonie) czy Filipińczyk Ernest John Obiena (5,94) również mają ambicje wysokiego fruwania. Nie można też zapominać o Francuzie Renaudzie Lavillenie (5,87), mającym już skoki powyżej 6 metrów (rekord życiowy 6,05). W tym doborowym towarzystwie znajduje się Piotr Lisek (5,80), który tego sezonu nie zalicza do udanych, bo przecież przepadł w eliminacjach MŚ. Może zdołał się pozbierać i odzyska przynajmniej częściowy blask w drugiej części sezonu, którego głównym punktem będą mistrzostwa Europy w Monachium.

Dalekie rzuty i pchnięcia

Nasza sztandarowa konkurencja rzut młotem będzie w nieco odmiennym wydaniu. Tym razem konkursy pań i panów będą rozgrywane razem, co tylko wpłynie na atrakcyjność rywalizacji. Mistrz świata Paweł Fajdek (81,98) i wicemistrz Wojciech Nowicki (81,58) będą mieli silnych rywali: brązowego medalistę Norwega Eivinda Henriksena (80,87) oraz Francuza Quentina Bigota (80,55). Natomiast w rywalizacji pań po nieudanym starcie w Eugene Malwina Kopron będzie chciała odzyskać formę oraz nasze zaufanie. Brązowa medalistka igrzysk z Tokio będzie walczyła z dwoma Amerykankami: Brooke Andersen (79,02) i Janee Kassanavoid (78,00), które jednak wydają się być poza zasięgiem naszej najlepszej młociarki.

W konkursie pchnięcia kulą kandydatem do wygranej jest wicemistrz świata z Eugene Joe Kovacs, pchający kulę pod granicę 23 metrów. Jego plany będzie chciał pokrzyżować jego rodak Darrell Hill oraz Nowozelandczyk Tom Walsh. Liczymy, że do tej rywalizacji włączą się nasi kulomioci, Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk, którzy na razie prezentują się poniżej swoich możliwości. Te konkurencje techniczne będą cieszyły się w początkowej fazie zawodów największym zainteresowaniem z racji udziału biało-czerwonych i ewentualnie – bardzo chcielibyśmy – ich zwycięstw. Natomiast w drugiej części uwagę przykują biegaczki i biegacze, począwszy od 100 m, poprzez 200 m, 400 m, 800 m, 1500 m skończywszy na wysokich płotkach pań oraz niskich panów. Oj, będzie się wiele działo, ale o tym już w jutrzejszym wydaniu gazety.

Wstęp na mityng jest bezpłatny, zaś bramy Stadionu Śląskiego będą otwarte od godz. 12.00, a konkurs tyczkarzy wystartuje o 13.30.


PROGRAM SOBOTNICH ZAWODÓW

Tyczka M (13.30), Młot K i M (13.35), Kula M (13.45), 100 m ppł K el.(14 i 14.34), Trójskok (14.50), Kula K (14.55), Oszczep K (15.23), 100 m ppł K finał (15.33), 400 m B K(15.45), 400 m ppł M (16.04), Wzwyż K (16.09), 800 m K (16.13), W dal M (16.25), 100 m M (16.28), 3000 m K (16.37), Oszczep M (16.52), 400 m K (16.56), 400 m M (17.06), 800 m M (17.16), 200 m K (17.28), 1500 m K (17.38), 100 m K (17.52).

Ponadto podczas Diamentowej Ligi będziemy mogli zobaczyć w paru konkurencjach paraolimpijczyków.


Na zdjęciu: Armand Duplantis znów będzie skakał do gwiazd, tym razem na Śląskim.

Fot. PressFocus