Dietmar Brehmer: Ostrzymy noże, siekiery i dzidy

Rozmowa z Dietmarem Brehmerem, trenerem Odry Opole.


Ma pan w głowie to, co musi się stać, aby Odra się utrzymała?
Dietmar BREHMER:
– Wiem, jakie są warianty. Chcemy zapewnić sobie utrzymanie dzięki temu, że sami zdobędziemy w Niecieczy punkty, nie musząc po skończonym meczu nerwowo spoglądać, jak poukładały się wyniki na innych boiskach. Przygotowujemy się tak, jak do każdego bardzo ważnego spotkania. Zamierzamy grać swoją piłkę. Ostrzymy noże, siekiery, dzidy. Zabieramy to wszystko i jedziemy na ciężką walkę.

To sztuka, utrzymać w zespole odpowiednią temperaturę po tak ważnej wygranej, jak przed tygodniem z Olimpią Grudziądz?
Dietmar BREHMER:
– Wygrana była rzeczywiście bardzo ważna. Mocno się cieszyliśmy. Aż strach myśleć, w jakim położeniu byśmy się obecnie znajdowali bez tego zwycięstwa. To były kluczowe punkty, zapewniły nam komfort, bo nie musimy rozglądać się na innych. Wszystko zależy w tej chwili już tylko od nas. Trzeba jednak sobie powiedzieć, że tę wygraną wywalczyliśmy po słabym meczu. Nie umieliśmy się przebić przez podwójne zasieki rywala, za mało było zmiany tempa, arytmii gry, zbyt mało pojedynków i kreatywności z przodu. Dopiero w końcówce udało nam się przedrzeć, zdobyć bramkę.

Takie wygrane trzeba przepychać, styl schodzi już na dalszy plan.
Dietmar BREHMER:
– Ale gdy obejrzałem sobie ten mecz na zapisie, to naprawdę… No, stać nas na więcej. Musimy umieć reagować, nauczyć się grać z tak nisko ustawionym przeciwnikiem. Fakt faktem, że od dawna nie pamiętam, by ktoś grał tak nisko jak Olimpia. Taki był jej wybór, a my musimy wyciągać wnioski, wykazywać więcej kreatywności. W jednej sytuacji zagraliśmy bardzo fajnie, wywalczyliśmy karnego i strzeliliśmy zwycięskiego gola.

Czy dawni znajomi z Tychów dzwonili, „pompowali” was do walki, która może jeszcze pomóc GKS-owi dostać się do barażu?
Dietmar BREHMER:
– To działa dwustronnie. Nam też zależy, by Tychy zagrały z Bełchatowem na dobrym poziomie. Tychom zależy, byśmy postawili się Niecieczy. O naszą postawę każdy może być spokojny. Nawet jeśli byśmy grali już o nic, to dla mnie niewyobrażalne, jak ktoś może potraktować niesportowo, nie fair play, ostatnią kolejkę. Spójrzmy na lepsze ligi. Tam czy ktoś jest już spokojny czy nie, gra o wszystko. Pokazuje to najnowsza historia 2. Bundesligi. HSV w meczach z rywalami grającymi o nic przegrał awans, bo wbrew tabeli wszystkie ręce szły na pokład. Nie wiem, jak ktoś może traktować mecz niczym wycieczkę. Dla mnie to niepojęte. Nawet gdybyśmy byli już w 100 procentach utrzymani, jechalibyśmy do Niecieczy po 3 punkty.

Jak można scharakteryzować drużynę Bruk-Betu?
Dietmar BREHMER:
– Przede wszystkim skupiamy się na sobie. Bruk-Bet? To piłkarsko zespół jak na tę ligę bardzo dobry, z personaliami takimi jak Gergel czy Wlazło, znajdujący się w bardzo wysokiej formie, niebezpieczny przy stałych fragmentach gry. Jak na I ligę, to jest top. W Tychach pracowałem z Mateuszem Grzybkiem, solidnym prawym obrońcą… Drużyna ma swoje ambicje, ma groźne stałe fragmenty, na co musimy się przygotować. Niecieczę będzie interesowało tylko zwycięstwo. My też mamy jednak swoje atuty i na tym się koncentrujemy.

Sytuacja kadrowa zespołu nie jest krystaliczna.
Dietmar BREHMER:
– Mamy swoje problemy. Kamiński i Trojak pauzują za kartki, Fedotow, Wypych i Wróbel leczą kontuzje. Zobaczymy, jak będzie z Janasikiem, a najpewniej nie zagra Piech. W meczu z Olimpią przed rzutem karnym dostał od bramkarza w kolano, ma naderwane ścięgna. To niegroźne, ale na tyle poważne, że w sobotę go z nami nie będzie. Szkoda, bo mowa o ważnych postaciach, ale mamy też innych zawodników, czekających na swoją szansę. Jestem spokojny. Być może nawet lepiej, że niektórzy wskoczą na ten mecz do składu na większej świeżości.

Jest obawa, że ten mecz będzie końcem Odry w tym składzie, który tak dobrze sprawdził się wiosną?
Dietmar BREHMER
: – Po pierwsze, musimy jeszcze zapewnić sobie utrzymanie. Żadne procenty mnie nie interesują, a liga jest nieprzewidywalna. Po drugie… Jesteśmy w I lidze, nie w ekstraklasie. Tu nie Legia, choć nawet ona na realia europejskie nie ma komfortu. Będę się cieszył, jeśli zawodnicy odejdą do lepszych klubów, za lepsze pieniądze. To w jakiś sposób będzie świadczyło o pracy, jaką wykonaliśmy w klubie. Jeśli zdarzy się tak, że będziemy musieli uzupełnić kilka pozycji, to popracujemy nad tym. Posiadamy swoje transferowe koncepcje. Postaramy się zatrzymać Arka Piecha, który dobrze czuje się w Opolu. Mamy dla niego propozycję, ale z ekstraklasą nie będziemy w stanie rywalizować. Prawdopodobnie odejdzie Trojak. Zobaczymy, jak będzie w przypadku Janasika i Czyżyckiego. Gdyby poszli do ekstraklasy, to za pieniądze, które postaramy się zagospodarować na następców.


Na zdjęciu: Trener Dietmar Brehmer chciałby, by Odra wreszcie uwolniła się od wielomiesięcznej walki o utrzymanie I-ligowego bytu…
Fot. Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus