Dla niego to najlepszy sezon ekstraklasowy w karierze

Pochodzący ze Szczecina Łukasz Zwoliński notuje swój najlepszy sezon na ekstraklasowych boiskach.


Przysłowiową kropką nad „i” był jego występ w niedzielnym dramatycznym spotkaniu ze Stalą Mielec, kiedy to trzy raz wpisał się na listę strzelców, zapewniając swojej drużynie bardzo cenną wygraną 3:2, która jest praktycznie równoznaczna z grą Lechii w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. To dla niego pierwszy hat trick w barwach Lechii.

– Już w Lubinie chłopacy pytali się, czy robimy kołyskę. Powiedziałem, że nie, bo chcę strzelić bramkę. Cieszę się, że to udało się w Gdańsku przed kibicami, przed oczami mojej żony, dwóch córek i moich rodziców. Te trzy trafienia to dedykacja dla nich – mówił po wygranym spotkaniu z mielczanami Łukasz Zwoliński.

29-letni napastnik miał bardzo dobry początek sezonu, kiedy to do października nazbierał 8 ligowych goli. Potem coś się zacięło, ale od marca znowu trafia regularnie, a hat trick w ostatniej grze jeszcze pewnie napędzi go przed dwoma ostatnimi spotkaniami, w których jedenastka z Pomorza zagra z walczącymi o mistrzostwo Polski Pogonią i Rakowem.

Właśnie w „portowej” jedenastce Zwoliński zaliczył świetny sezon w rozgrywkach 2014/15. Wtedy zaczynał dopiero co grać regularnie w lidze, a zdobył wtedy tuzin goli. Potem był regres, a po kilku latach transfer do ligi wicemistrzów świata czyli Chorwacji. Tam w przeciętnym klubie HNK Gorica błysnął w rozgrywkach 2018/19, kiedy w 33 grach nastrzelał 14 bramek, prawie dokładnie tak samo jak teraz.


Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus