Dla Odry Opole to mecz o wszystko

To nie będzie mecz o 3 punkty, ani nawet o 6 punktów. To mecz o utrzymanie! I mecz ten musimy wygrać! – takimi słowami stowarzyszenie kibiców „Jedna Odra” namawia do jak najliczniejszego przybycia na niedzielne starcie z Olimpią Grudziądz.


Jej czwartkowy remis z GKS-em Jastrzębie spowodował, że opolanie na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu znów wylądowali w strefie spadkowej (jako najgorszy zespół tzw. małej tabeli zespołów z 39 punktami). A że w ostatniej kolejce czeka ich trudne spotkanie w Niecieczy, to wydaje się, iż klucz do uniknięcia degradacji leży właśnie w niedzielnej konfrontacji z grudziądzanami.

Odra ma atuty po swojej stronie. To ona punktuje obecnie bardzo przyzwoicie i zbiera pochlebne recenzje. To Olimpia ma problemy, a odkąd zamieszania zakończonego zwolnieniem trenera Jacka Trzeciaka, w 5 kolejkach uszczknęła ledwie punkt.

To Olimpia ma znacznie krótszy czas na przygotowanie się do tej arcyważnej konfrontacji, skoro grała w czwartek (Odra w środę), no i w dodatku ma przed sobą daleką podróż do Opola.

Odra na własnym stadionie przegrała po przerwie tylko raz, w 4 ostatnich meczach zdobyła 10 punktów i nie straciła gola, a czyste konto zachowywała w 8 z 9 poprzednich starciach rozegranych przy Oleskiej. Postawa defensywy może okazać się w niedzielę kluczowa.

Trener Dietmar Brehmer ma ból głowy, jak zestawić duet środkowych obrońców. Mateusz Kamiński wyszedł co prawda na trening po urazie kolana, ale i tak należy postawić przy nim lekki znak zapytania. Mateusz Wypych od miesiąca leczy naderwanego achillesa i w tym sezonie już nie zagra, zaś Piotra Żemłę czeka pauza za kartki.

Może okazać się, że jedynym w pełni zdrowym stoperem będzie w niedzielę Konrad Kostrzycki. 23-latek pozyskany zimą z III-ligowych Zdzieszowic zagrał w tej rundzie 405 minut. Z nim na boisku Odra wygrała tylko 1 z 5 meczów. Straciła 10 goli – spośród wszystkich 13, jakie zaaplikowali jej rywale w 2020 roku.

Innymi słowy: Kostrzycki grał przez 37 procent możliwego czasu, podczas którego Odra straciła 76 procent wszystkich bramek. Zgoda, to tylko liczby, ale nie są przecież bez znaczenia.

Jeśli zdrowy będzie Kamiński, to zagra na środku obrony wraz z Kostrzyckim. Jeśli „Kamyka” zabraknie, pewnie trener Brehmer dołączyłby do Kostrzyckiego któregoś z rosłych środkowych pomocników, Miłosza Trojaka bądź w skrajnym wypadku Sebastiana Boneckiego, ale o jakości takiego eksperymentu w tak newralgicznym momencie sezonu pewnie nikt w Opolu wolałby się nie przekonywać.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus