Dla Piasta lepszy deszcz niż mróz

Korespondencja z Antalyi

Lara – dzielnica Antalyi leżąca kilkanaście kilometrów na wschód od centrum tego śródziemnomorskiego kurortu. Rozciągająca się tu plaża należy do najładniejszych w regionie Antalya. Opadające w dół zbocza gór, leśne zagajniki i bliskość morza. To wymarzone miejsce wypoczynku dla turystów z Europy, ale także i dla Turków.

Drużyna obok drużyny

W styczniu i lutym staje się ona bazą dla drużyn przygotowujących się do drugich rund sezonu. Baza do treningów i zamieszkania jest imponująca. Ogromne hotele, w których piłkarze mają do dyspozycji baseny i pełną odnowę biologiczną, a podczas posiłków szeroki wybór dań. Trudno się dziwić, że znów większość polskich drużyn wybiera Turcję, skoro oferta jest tak bogata i w dodatku atrakcyjna cenowo w porównaniu do innych krajów. Nic więc dziwnego także w tym, że w tym rejonie przygotowywać ma ponad dwa tysiące drużyn z całej Europy i nie tylko! W hotelu Piast spotkał inne drużyny, m.in. węgierski MTK Budapeszt, rosyjski Szynnik Jarosław czy ukraiński Olimpik Donieck.

Gdzie to słońce?

Ten sielankowy obraz zakłócają jednak dwie rzeczy. Po pierwsze, zespoły nie przyjechały tutaj leniuchować. Po drugie, pogoda daleka jest od ideału. Co prawda na temperaturę nie można narzekać (12-15 stopni), ale często padający deszcz, który momentami przemienia się w prawdziwe ulewy utrudnia to, co najważniejsze dla trenerów i drużyn, treningi na zielonych murawach.

Piłkarze Piasta szybko się o tym przekonali, a temat deszczu przewijał się w rozmowach już w niedzielne południe na lotnisku w Pyrzowicach. – Dobrze, że lecimy do cieplejszego kraju. Jak najdalej od mrozów – uśmiechał się Joel Valencia. – Mamy pecha, bo zawsze jak jedziemy na obóz, to pada. Rok temu tak było w Hiszpanii, a teraz tam podobno cały czas świeci słońce. Z drugiej strony jak słyszę, że w Polsce jest mróz, to zdecydowanie wolę ten deszcz i kilkanaście stopni na plusie – opowiadał Gerard Badia. Zawodnicy jednak cieszyli się, że będą trenowali w zupełni innym klimacie niż polski. – Nawet deszcz to żaden problem. Ważne, że będziemy mogli trenować na zielonych boiskach, a nie na sztucznych murawach w minusowej temperaturze – przyznawał bramkarz Piasta, Jakub Szmatuła.

Jeszcze na lotnisku w Antalyi doszło do… ekstraklasowego spotkania. W tym samym czasie co samolot z Pyrzowic, wylądował także rejs z Berlina, na pokładzie którego przebywali piłkarze Śląska Wrocław. Jakub Łabojko, który w przeszłości grał w Gliwicach, a obecnie jest pomocnikiem Śląska, skorzystał z okazji do porozmawiania z pomocnikiem Piasta, Patrykiem Dziczkiem.

Niedzielny wieczór po przyjeździe do hotelu był może najdłuższym momentem odpoczynku gliwiczan. Poniedziałkowy poranek początkowo postawił pod znakiem zapytania pierwszy trening na otwartym boisku. Wszystko z powodu nocnych burz i ulew…

Świetne boiska

Trening się odbył, a jadąc na miejsce zajęć, mijaliśmy inne boiska, które były pozalewane. Miejsce treningu gliwiczan, należące do sieci hotelowej w której śpi drużyna, było jednak przygotowane idealnie. Pomimo kolejnej ulewy, która rozpętała się w momencie rozpoczęcia zajęć, płyta dawała radę. – Tak ma być przez kolejnych pięć dni. Potem będzie lepiej – zapewniał nas jeden z miejscowych, który obsługiwał kompleks boisk. Wszyscy mają nadzieję, że tak się właśnie stanie, ale nikt nie zamierza z tego powodu narzekać. – Przede wszystkim jest czyste powietrze, a to jest bardzo ważne. Chciałbym powiedzieć, że w Kamieniu nie było smogu. Warunki hotelowe i boiskowe są świetne, pomimo opadów deszczu – mówi trener Waldemar Fornalik, który wielokrotnie miał okazję bywać w Turcji na obozach przygotowawczych.

– Porównując z Hiszpanią, w Turcji jakość oferowanych usług w stosunku do ceny jest zdecydowanie wyższa. W przeszłości także przyjeżdżałem z drużynami do Turcji i widać, że przez lata starają się podnosić standard i jakość usług. Chodzi mi przede wszystkim o boiska. Idzie to w coraz lepszym kierunku – ocenia szkoleniowiec gliwiczan, który jest też pod wrażeniem bogactwa jeżeli chodzi o wyżywienie. – Jest różnorodny wybór podczas posiłków i dobrze, u zawodników jest pełna świadomość co powinni jeść.

Zespół Piasta po ciężkim obozie w Kamieniu, powoli jest wprowadzany na wyższe obroty w Turcji. – To tak naprawdę pierwszy dzień obozu, bo w niedzielę była podróż i to zawsze ma wpływ. Na razie wchodzimy spokojnie w zajęcia. Rano trening na boisku, a popołudniu zajęcia na siłowni – mówi trener Fornalik. Wtorek ma wyglądać podobnie, a w środę gliwiczanie zagrają pierwszy sparing podczas obozu. Przeciwnikiem będzie azerski Karabach Agdam, a mecz kontrolny odbędzie się w Belek.

 

Na zdjęciu: Piłkarze Piasta przemoczeni, ale szczęśliwi, że mogą trenować na dobrze przygotowany i naturalnych murawach.