Do Boguchwały po pieczątkę. Rozwój coraz bliższy utrzymania

Rozwój w tabeli wiosny ustępuje tylko Gryfowi Wejherowo, a w rundzie rewanżowej – która zaczęła się w połowie… listopada – nie ma sobie równych. Drużyna z ul. Zgody w 11 poprzednich meczach zgromadziła aż 23 punkty, 7-krotnie wygrywając, a po 2 razy remisując oraz uznając wyższość rywali (w Puławach i w Krakowie). Mimo tak świetnej postawy, katowiczanie wciąż nie mogą być pewni utrzymania. Po pieczątkę pojechali dziś do Boguchwały, gdzie swoich rywali na czas modernizacji stadionu podejmuje Stal Stalowa Wola. „Stalówka” otwiera strefę spadkową z dorobkiem 31 „oczek”. Rozwój ma ich na koncie 37 (10. pozycja), dlatego wygrywając, praktycznie będzie pewny zrealizowania celu. W przypadku porażki, wojna będzie trwać…

– Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to z końcem tygodnia zagwarantujemy sobie utrzymanie. Póki jednak nie stanie się to faktem, wciąż mamy kawał roboty do wykonania – zaznacza Marcin Kowalski, kapitan Rozwoju.

W klubie wszystkim bardzo zależy na tym, by jak najszybciej być spokojnym o byt. Równolegle z walką o utrzymanie, katowiczanie toczą też bój w Pro Junior System, czyli prowadzonej przez PZPN klasyfikacji, na podstawie której nagradza się kluby najchętniej stawiających na młodzieżowców i wychowanków. Rozwój jest w tej chwili drugi i rywalizuje z Siarką Tarnobrzeg. Za zwycięstwo PZPN – pod warunkiem utrzymania! – wypłaca nagrodę w wysokości 1,1 mln zł, za 2. miejsce – 800 tys. zł. Dla każdego II-ligowca są to sumy niebagatelne. W przypadku klarownej sytuacji w tabeli, do gry w końcówce sezonu – bez strachu o wynik – mogłaby zostać desygnowana przez sztab szkoleniowy Rozwoju jeszcze większa liczba młodzieżowców.