Do piłki ostatniej

Dopóki piłka w grze to wszystko jest możliwe. Wierzę, że jesteśmy w stanie wgrać w Kędzierzynie-Koźlu – przekonuje Michał Winiarski, trener Aluronu CMC Warty Zawiercie.


W Lidze Mistrzów czas na rewanżowe mecze w rywalizacji o awans do ćwierćfinałów. Bardzo blisko gry w nich jest Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle. W pierwszym starciu w Dąbrowie Górniczej pokonała „Jurajskich rycerzy” 3:0. Od awansu dzielą ją dwa wygrane sety, a jest gospodarzem. – Nic jeszcze nie mamy. Jest krok, ale wszystko się jeszcze może odwrócić. Gramy u siebie, a u siebie gramy dobrze. Jeszcze jest dużo do zrobienia i musimy być gotowi, że nasi rywale zagrają dużo lepiej – przestrzega przed skazywaniem zawiercian na porażkę Marcin Janusz, rozgrywający mistrzów Polski z Kędzierzyna-Koźla. – Wygraliśmy za trzy punkty, ale to jest dopiero pierwszy krok. Wiemy, że w rewanżu dwa sety dadzą nam awans. To będzie zupełnie inne spotkanie niż w Dąbrowie Górniczej – podziela zdanie Janusza Łukasz Kaczmarek, atakujący Grupy Azoty.

Kędzierzynianie są faworytami, ale w ekipie Aluronu CMC Warty nie brakuje optymizmu, zwłaszcza po ostatnim starciu ligowym z PSG Stalą Nysa. Zawiercianie rozbili rywali, po raz pierwszy od dłuższego czasu prezentując efektowną i skuteczną siatkówkę. – Przede wszystkim kluczowe było to, że mieliśmy dzień wolnego i trzy dni do kolejnego starcia. Potrenowaliśmy i pierwszy raz od miesiąca mogliśmy poukładać pewne rzeczy. Największy wpływ na nas miała ta chwila spokoju. W ostatnim czasie z siedmiu meczów aż sześć graliśmy na wyjeździe. Trudno było pewne rzeczy usystematyzować. Nasz zespół po trzech dniach treningu zagrał kapitalnie. Zrealizowaliśmy wszystko, co sobie założyliśmy. Oczywiście, zawsze można znaleźć niuanse takie jak fakt, że w trzecim secie zaczęliśmy psuć więcej zagrywek – ocenia Michał Winiarski, trener Aluronu CMC Warty. – Jestem głęboko przekonany, że starcie w Kędzierzynie-Koźlu będzie miało inny przebieg. ZAKSA jest bardzo mocnym zespołem, ale my jedziemy walczyć, bić się o zwycięstwo. Wszystko jest w naszych rękach – dodaje.

Zawiercianie ze Stalą rozprawili się szybko i nie stracili zbyt wielu sił. To też było kluczowe. – Każde zwycięstwo w dobrym stylu czy zaoszczędzenie trochę energii jest pozytywne. Graliśmy też o 14.45, więc mieliśmy jeszcze wieczór dla siebie, aby się regenerować. Jeszcze lekka siłownia i wyruszamy do Kędzierzyna-Koźla powalczyć o awans. Jesteśmy też wszyscy zdrowi i ostatnie treningi wyglądały naprawdę fajnie. Bardzo się cieszymy, że udało się to przełożyć na spotkanie. Mamy mecze co trzy dni, potem znowu za trzy dni, ale mam nadzieję, że Liga Mistrzów będzie dla nas jeszcze trwała i że jeszcze trochę tak pogramy – mówi Dawid Konarski, kapitan „Jurajskich rycerzy”.

Dodajmy, że w ćwierćfinale jest już Jastrzębski Węgiel, który z kompletem zwycięstw finiszował w grupie A. Jego rywalem będzie wygrany barażu niemieckiego VfB Friedrichshafen i francuskiego Tours VB. Bliżej awansu jest zespół z Niemiec, który w pierwszym meczu triumfował 3:0. Jastrzębianie i siatkarze VfB mierzyli się wcześniej w grupie A – dwukrotnie zwyciężyli wicemistrzowie Polski.


Na zdjęciu: Atakujący kędzierzynian, Łukasz Kaczmarek, wie, że zawiercianie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus