Do Poznania jadą po wygraną!

Oba zespoły spotkają się w tym miesiącu już po raz drugi. 7 kwietnia „Kolejorz”, w meczu kończącym rundę zasadniczą, pokonał „Górników” u siebie 3:1. Jesienią na Arena Zabrze lepsi byli jednak gospodarze, którzy wygrali w takim samym stosunku. Jak w takim razie będzie w sobotni wieczór?

Wiedzą, jak mają grać

– Nie kalkulujemy, wiemy o co walczymy i co chcemy osiągnąć na koniec sezonu. Na każdy kolejny mecz jedziemy z myślą wygrania go i tak samo jest w przypadku najbliższego spotkania w Poznaniu czy tego kolejnego w Lubinie – podkreśla Bochniewicz, środkowy obrońca Górnika.

Po ostatnich przegranych z Legią w półfinale Pucharu Polski i z Wisłą Płock w lidze ciężko jednak o optymizm. – Każda porażka boli. Tak było po ostatnim meczu z Wisłą. Najważniejsze jednak to, żeby wyciągać wnioski i poprawiać w każdym kolejnym spotkaniu to, co było wcześniej złe. Ja chciałbym, żeby to najbliższe starcie z Lechem było takie, jak te jesienią w Zabrzu, kiedy to pokonaliśmy rywala 3:1. Najważniejsze to wygrać i cieszyć się po meczu z wygranej – podkreśla defensor zabrzańskiej ekipy.

Jak w takim razie zagrać przy Bułgarskiej, żeby osiągnąć cel? – Trener wie jak nas ustawić i jak grać, żeby osiągnąć tam dobry rezultat. Na pewno musimy grać formacjami blisko siebie, tak żeby nie zostawiać miejsca przeciwnikom, bo wiadomo, Lech potrafi grać w piłkę i dobrze rotują się w środku pola, a te wolne miejsca na boisku potrafią w odpowiedni sposób wykorzystać. Przy tym wszystkim trzeba też się skupić na ich napastniku, bo wiadomo, że jest ostatnio bardzo skuteczny – mówi o Christianie Gytkjaerze zawodnik Górnika.

Bochniewicz dodaje. – Jest wiara, że będziemy wygrywać te mecze do końca. Z takim nastawieniem jedziemy do Poznania. Na pewno Lechowi będzie trudniej o tyle, że oni muszą, a my możemy, tak że choćby z tego powodu powinno nam tam być trochę łatwiej – zaznacza.

Mecz z podtekstem

W podobnym duchu wypowiada się też Mateusz Wieteska, w ostatnim czasie największy walczak w ekipie Marcina Brosza, co pokazał w meczu z płocczanami walcząc za dwóch. – W każdym meczu staram się dawać z siebie wszystko i poświęcać dla dobra drużyny. Szkoda, że w tym ostatnim meczu nie udało się, ale trzeba patrzeć w przód. Jedziemy do Poznania, do lidera i chcemy zrobić wszystko, żeby przywieźć stamtąd trzy punkty – mówi młodzieżowy reprezentant Polski.

Dla obrońcy zabrzańskiego zespołu ten mecz ma dodatkowy smaczek, jako były zawodnik Legii może utrzeć nosa walczącemu z warszawskim klubem o mistrzostwo Polski Lechowi. – Kiedy grałem w Legi, to te spotkania z Lechem zawsze niosły ze sobą taki dodatkowy smaczek. Na pewno ma to dla mnie tam jakiś dodatkowy podtekst. Jadę do Poznania, a pochodzę spod Warszawy, więc choćby już z tego powodu. A jak będzie na boisku? Jeśli zrealizujemy to co robiliśmy w całym tygodniu poprzedzającym spotkanie, to co wpajał nam trener, to możemy stamtąd przywieźć komplet punktów – przekonuje ambitny Wieteska.