Uczyć się na cudzych błędach
Ruch Chorzów latem był jednym z najaktywniejszych klubów na rynku transferowym. Do drużyny dołączyło aż 10 nowych graczy.
W Chorzowie trwają ostatnie przygotowania do startu ekstraklasy. Dzisiaj „Niebiescy” zaliczą dwa treningi, w kolejnych dniach będą już przygotowywać się pod kątem pierwszego rywala, Zagłębia Lubin. Po sparingu z Odrą Opole i pierwszym zwycięstwie w letnim okresie przygotowawczym humory w zespole beniaminka są zdecydowanie lepsze. – Dobre nastroje mają jednak być w niedzielę, po pierwszym meczu ligowym – podkreśla z uśmiechem trener Ruchu, Jarosław Skrobacz.
Nowe wymagania
W zespole „Niebieskich” do zmian personalnych już nie powinno dojść. Beniaminek w ostatnich tygodniach i tak był bardzo aktywny na rynku transferowym. Latem więcej wzmocnień dokonał jedynie mistrz Polski, Raków Częstochowa oraz drużyny Stali Mielec i Widzewa Łódź. Do takich sytuacji kibice Ruchu mogli się już jednak przyzwyczaić. Echa świętowania z okazji awansu jeszcze nie ucichły, a przy Cichej już dyskutowano na temat zmian w kadrze. Tak było dwa lata temu i rok temu, identycznie było również tego lata.
– Musimy dostosować kadrę do nowych wymagań. Wiemy, że przed nami nowe wyzwania, więc musimy być na to przygotowani – słowa trenera Jarosława Skrobacza sprzed kilku dni idealnie pasują do sytuacji, które miały miejsce w poprzednich okienkach transferowych.
Aktywność „Niebieskich” na rynku transferowym nie może dziwić. – Mądrzy uczą się na błędach innych, wielu uczy się na błędach swoich. Głupi nie uczą się w ogóle na błędach. My staramy się należeć do tej pierwszej grupy – mówi w swoim stylu prezes Ruchu Chorzów, [Seweryn Siemianowski] pytany o tak dużą liczbę zmian, nawiązując jednocześnie do sytuacji, gdy beniaminkowie nie radzili sobie na wyższym poziomie rozgrywkowym. – Chcemy tego uniknąć i godnie się prezentować – dodaje.
Tylko Polacy
W Chorzowie mogą mówić, że w tym sezonie działali wyjątkowo szybko i sprawnie – pierwsze wzmocnienie pod kątem nowych rozgrywek miało miejsce przecież… już zimą. Wtedy został „przyklepany” transfer Szymona Szymańskiego, który jednak do końca kontraktu grał w Skrze Częstochowa.
Ruch na rynku transferowym wyróżnił się jeszcze jednym elementem. Jako jedyny klub w całej ekstraklasowej stawce ściągał wyłącznie Polaków, chociaż zainteresowanie zagranicznymi piłkarzami – zwłaszcza za naszą południową granicą – było. Ostatecznie „Niebiescy” postawili wyłącznie na rodzimych graczy i jesienią będą stanowili pewnego rodzaju ewenement w skali całej ligi, mając w kadrze jedynie Czecha Jana Sedlaka.
Od III ligi do ekstraklasy
O tym, jak spore rotacje w ostatnich latach były w Chorzowie wiedzą chyba najlepiej Jakub Bielecki, Konrad Kasolik, Tomasz Foszmańczyk, Patryk Sikora czy Tomasz Wójtowicz. To właściwie jedyni zawodnicy, którzy przebrnęli z drużyną od trzeciej ligi aż do ekstraklasy i w każdym kolejnym okienku transferowym zyskiwali aprobatę trenerów.
– To było moje marzenie zagrać w ekstraklasie, a już w ogóle w Ruchu, w którym się wychowywałem, to kosmos… Były różne momenty w tym czasie, ale teraz jesteśmy w ekstraklasie – mówi [Jakub Bielecki]. Bliski dołączenia do tego grona był także Łukasz Janoszka. Doświadczony ligowiec dołączył do Ruchu, gdy ten grał w trzeciej lidze, jednak latem nie podpisano z nim nowego kontraktu.
Czytaj także w kategorii PIŁKA NOŻNA
Dzisiaj trudno jeszcze powiedzieć, jak letnie zmiany wpłyną na kształt pierwszej drużyny Ruchu. – To było bardzo trudne okienko dla nas. Inne realia, inne wymagania – powtarzają przy Cichej. I o ile w przypadku bramkarza Marcela Potocznego czy nawet 21-letniego Dawida Barnowskiego trudno jeszcze mówić o transferach, które zmienią oblicze pierwszej drużyny, tak dzisiaj trudno sobie wyobrazić pierwszą drużynę „Niebieskich” bez Filipa Starzyńskiego czy też Mateusza Bartolewskiego, którzy ostatnie lata spędzili w ekstraklasie, a ten pierwszy nawet w Belgii.
(TD)
Na zdjęciu: Bramkarz Jakub Bielecki przeszedł z Ruchem Chorzów drogę z czyśćca (3. liga) do nieba (ekstraklasa).
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus
Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.