Do trzech razy sztuka

Arcyważne zwycięstwo Odry w Niepołomicach, które zapamiętamy z powodu niecodziennego rzutu karnego.


Takich sytuacji nie widuje się na co dzień. W pierwszej połowie Odra zarobiła rzut karny za faul jej byłego zawodnika Kamila Słabego na Mateuszu Spychale. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Borja Galan, uderzył w swój lewy róg, ale jego intencje wyczuł Karl-Romet Nomm. Sędzia Łukasz Karski uznał jednak, że debiutujący w sądeckiej bramce Estończyk przekroczył linię, a – co za tym idzie – także przepisy i nakazał powtórkę „jedenastki”. Hiszpan przymierzy ł w tę samą stronę, ale jeszcze gorszej, dlatego Nomm znów był górą. I znów… nie miał w momencie strzału rywala nóg stycznych z linią. Tym razem mistrz swojego kraju z Florą Tallin, który w Sandecji posadził na ławce Matuszaa Putnocky’ego, ujrzał już żółtą kartkę. Karnego nr 3 wykonał już nie Galan, a Rafał Niziołek, czyniąc to w swoim stylu, z bardzo dużym spokojem i dając opolanom prowadzenie. Ta jedenastka wykorzystana na trzy takty z pewnością będzie w obozie niebiesko-czerwonych pamiętana.

Odra zwiększyła przewagę tuż po przerwie. Artur Pikk zagrał z lewej strony do Wojciecha Kamińskiego, a blondwłosy pomocnik mając sporo miejsca przed polem karnym przymierzył idealnie prawą nogą. Dla 22-latka sprowadzonego zimą z Piasta Gliwice to pierwszy gol nie tylko w Odrze, ale w ogóle pierwszej lidze, w której wcześniej grał w barwach Bruk-Betu Termaliki Nieciecza czy Zagłębia Sosnowiec. Na pewno utkwi mu w głowie, bo był przedniej urody.

To nie był wielki mecz, tym bardziej że odbywał się na zmęczonej murawie w Niepołomicach, na której 3 dni wcześniej rozegrano spotkanie Puszczy z ŁKS-em. Opolanie byli bardzo skuteczni i bardzo konsekwentni. Trener Adam Nocoń musiał być bardzo usatysfakcjonowany sposobem, w jaki jego zawodnicy bronili zaliczki, bo przez całe zawody… nie dokonał ani jednej zmiany!

To przyniosło skutek, bo mógł cieszyć się z niezwykle cennego zwycięstwa. Remis w Bielsku-Białej, zwycięstwa w Niepołomicach i Sosnowcu, a jedyna porażka z ogrywającą wszystkich Wisłą – start wiosny Odra ma bardzo udany. Wczoraj postawiła bardzo ważny krok w kierunku utrzymania. W razie porażki, ugrzęzłaby przecież w strefie spadkowej, a tak ma 3 punkty zapasu nad Chojniczanką i już 4 – nad Sandecją, która zaczęła rok od wysokiej wygranej z Łęczną, ale w kolejnych 3 spotkaniach ugrała już tylko 1 „oczko”.


Sandecja Nowy Sącz – Odra Opole 0:2 (0:1)

0:1 – Niziołek, 21 min (karny), 0:2 – W. Kamiński, 48 min.

SANDECJA: Nomm -Iskra (58. Palacz), Nekić, Boczek, Słaby (58. Pawłowski) – Chmiel, Fall, Kasprzak (46. Kirss), Potoma (73. Walski), Nawotka (73. Mas) – J. Wróbel. Trener Stanislav VARGA.

ODRA: Haluch – Spychała, M. Kamiński, Żemło, Pikk – Nowak, Niziołek, W. Kamiński, Czapliński, Galan – Guzdek.

Sędziował Łukasz Karski (Słupsk). Widzów 200. Żółte kartki: Nomm, Boczek, Fall, Kirss – Haluch.

Piłkarz meczu – Wojciech KAMIŃŚKI.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus