Do Turcji z Carlosem

Raków wczoraj rozpoczął zgrupowanie w tureckim Belek.


Kadra wicemistrza Polski, w porównaniu do przedświątecznych przygotowań w Holandii wzbogaciła się o kilku piłkarzy. Wśród nich jest choćby Vladislavs Gutkovskis, który narzekał na problemy zdrowotne. W kadrze pojawił się także nowy nabytek częstochowian, Jean Carlos. To prawdopodobnie nie ostatni ruch Rakowa w zimowym oknie transferowym.

Polowali od dawna

Carlos do Polski trafił już w 2019 roku, gdy zamienił Granadę na Wisłę Kraków. Po dwóch latach trafił do Pogoni Szczecin. O ile w Krakowie prezentował się on bardzo dobrze, tak w barwach „Portowców” było już z tym zupełnie inaczej. Nie zmienia to jednak faktu, że Carlos w swojej karierze na polskich boiskach rozegrał blisko 100 spotkań. Pomocnik jest dla klubu świetną opcją, szczególnie pod względem uniwersalności. 26-latek jest brany pod uwagę nie tylko jako piłkarz ofensywny.

– Jest uniwersalnym zawodnikiem, który może występować na kilku pozycjach, ale w Rakowie ma nam dać więcej opcji przede wszystkim na wahadłach. Jego aklimatyzacja w drużynie powinna przebiec sprawnie, ponieważ gra w Polsce już od kilku lat. Wierzymy, że w naszym klubie jeszcze bardziej rozwinie skrzydła i najlepsze występy w Ekstraklasie zanotuje w barwach Rakowa, pomagając drużynie w realizacji kolejnych celów – powiedział o nowym transferze Robert Graf, dyrektor sportowy klubu.

Częstochowianie od dawna mają problem z obsadą wahadeł, szczególnie na lewej flance. Tam króluje Patryk Kun, jednak brakuje mu równorzędnego zmiennika. Prawa strona ma się zdecydowanie lepiej przez obecność Frana Tudora i Deiana Sorescu. Trzeba jednak mieć na uwadze, że rumuński wahadłowy nie prezentuje nazbyt wysokich umiejętności, choć ma potencjał na bycie kluczową postacią Rakowa. Inna sprawa to Tudor, który często przesuwany jest do defensywy, gdy stoperzy wicemistrza Polski są kontuzjowani lub wykluczeni z powodu nadmiaru kartek. Carlos jest więc dobrą opcją, która wzmocni rywalizację o miejsce w składzie.

Gruzin na celowniku?

26-latek to prawdopodobnie dopiero początek ofensywy transferowej wicemistrza Polski. Częstochowianie celują w tytuł mistrzowski, jak również w walkę o coś więcej, niż ostatnia rudna eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Stąd też Raków rozgląda się po rynku celem znalezienia wartościowych piłkarzy, którzy będą mogli podnieść jakość zespołu. Choć częstochowianie kupili Carlosa z Pogoni, tak patrzą zdecydowanie szerzej w tym na rynki, które w Polsce nie są aż tak popularne.

Plotki głoszą, że Raków swój wzrok skierował na Gruzję, dokładniej na Dinamo Tbilisi. Jednym z najciekawszych piłkarzy tego zespołu jest Anzor Mekwabiszwili. 21-latek w 2022 roku rozegrał 33 spotkania, zdobył pięć goli i dołożył do tego asystę. Ma także za sobą występy w kadrze Gruzji w ramach Ligi Narodów. Młody zawodnik Dinama miałby kosztować ponad milion euro. To kwota jak najbardziej w zasięgu wicemistrza Polski. Pytanie jednak, czy plotka jest prawdziwa.

Zgodnie z nią Raków miałby rywalizować o Mekwabiszwiliego z FC Kopenhagą oraz Vitesse Arnhem. Jak się okazuje nie był on w ogóle jednak brany pod uwagę przez duński zespół, o czym informowały miejscowe media. Dodatkowo trudno się spodziewać, aby Dinamo pozwoliło odejść swojemu talentowi za niewielką kwotę. Doskonale zdają oni sobie sprawę z tego, że na Mekwabiszwilim można zarobić więcej, niż wyciągnęli za znanego kibicom Rakowa Chwiczę Kwaracchelie. Dinamo zarobiło na nim ledwie 180 tysięcy euro. Po czterech latach i kilku zmianach klubu zawodnik trafił do Napoli za 10 milionów euro. Częstochowianie więc, o ile plotki są prawdziwe, będą musieli się sporo napocić, aby młody Gruzin trafił do Rakowa.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus