Dobrą nowina potrzebna od zaraz

Modernizacja stadionu częstochowskiego Rakowa przeciąga się w czasie. Jest praktycznie niemożliwe, aby po ewentualnym awansie czerwono-niebieskich do ekstraklasy zespół spod Jasnej Góry rozpoczął rozgrywki sezonu 2019/2020 na zmodernizowanym obiekcie. Ale perspektywa przekazania przez Ministerstwo Sportu i Turystyki 20,5 mln zł jest realniejsza niż jeszcze miesiąc temu. Rozmowy przedstawicieli Rakowa w resorcie sportu i zaangażowanie w sprawę senatora Artura Warzochy budzi nadzieję, że klub doczeka się w końcu upragnionego obiektu. Kiedy? Tego nikt nie jest w stanie powiedzieć.

Wyboistym szlakiem

Już pod koniec ubiegłego roku było wręcz przesądzone, że realizacja inwestycji pn. „Centrum piłki nożnej w Częstochowie” może okazać się o niebo trudniejsza niż wiosenne przypieczętowanie ligowego sukcesu przez ekipę Marka Papszuna. Względy proceduralne, a przede wszystkim oczekiwanie co do wysokości wsparcia modernizacji ze środków budżetu państwa, jasno dawały do zrozumienia, że powstanie obiektu to droga nadzwyczaj wyboista, by nie powiedzieć… droga przez mękę.

Jeśli posłużyć się nomenklaturą szachową, do tej pory modernizacja wiekowego „skansenu piłkarskiego” przy ulicy Limanowskiego przypominała grę pozycyjną w szachach. Jest mnóstwo strategii w myśl zasady: trzeba tak rozgrywać partię, żeby samemu nie oberwać, a w decydującym momencie wyprowadzić kończący cios. A w tej grze pozycyjnej do batalii zasiedli przedstawiciele inwestora. Miasta, oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki wspierani przez lokalnych parlamentarzystów. Działaczom lidera zaplecza ekstraklasy przypadła rola obserwatora, z ważnym głosem doradczym.

Projekt zamienny

Miasto bardzo liczyło, że po zapoznaniu się z kosztorysem przebudowy obiektu – oszacowanym na 36,5 mln zł, a przygotowanym przez wynajętego przez klub projektanta – ministerstwo przekaże na ten cel w ramach dotacji 20,5 mln zł. Jesienią ubiegłego roku, tuż przed wyborami samorządowymi, okazało się, że miasto może liczyć jedynie na 10 mln zł. To wpłynęło na mocne usztywnienie stanowiska przez częstochowski ratusz. W efekcie postanowiono poczekać, jakie to informacje będą napływać ze stolicy – bo przecież ktoś obiecał 20, a nie 10 mln zł.

W połowie grudnia ubiegłego roku sternicy Rakowa pomni upływającego czasu przystąpili do działania. Postanowili zmodyfikować projekt, tak by dostosować go do zapowiadanej niższej kwoty wsparcia. Przekazali go miastu do konsultacji.

– Zamienny projekt nie zmienia w sposób znaczący zakresu rzeczowego inwestycji, tylko m.in. uwzględnia wybudowane niedawno główne boisko treningowe, koryguje parametry budynku wielofunkcyjnego, nieco zmniejsza liczbę miejsc na trybunach – tłumaczy Włodzimierz Tutaj z Biura Prasowego Urzędu Miasta Częstochowy. – Miasto ma wstępną deklarację z ministerstwa, że zamienne pozwolenie na budowę, nie zmieniające celu i nie ograniczające istotnie zakresu projektu, zostanie uwzględnione jako jego element.

Prezes przekonuje

8 lutego władze Częstochowy, czyli właściciele obiektu, wysłały do Ministerstwa Sportu i Turystyki uzupełniony wniosek o dofinansowanie zadania inwestycyjnego pn. „Centrum Piłki Nożnej w Częstochowie” – z uszczegółowieniem zakresu przedmiotu zadania. Wskazano jednocześnie, że w związku z brakiem możliwości istotnego zmniejszenia zakresu inwestycji miasto nie jest w stanie zrealizować planowanego projektu z dofinansowaniem na poziomie 10 mln zł i wnioskuje o przyznanie kwoty wskazanej we wniosku (blisko 20,5 mln zł).

– Nasze wysiłki idą w tym kierunku, aby się tak stało – przekonuje nas prezes klubu z Częstochowy, Wojciech Cygan, który jako prawnik zaleca powściągliwość przy formułowania kategorycznych wniosków dotyczących modernizacji stadionu.

Miliony na karuzeli

Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że 10 mln zł, o które toczy się rozgrywka, może trafić do wieloletniego planu inwestycyjnego na rok 2020. Może… Jesienią czekają nas bowiem wybory parlamentarne, które mogą zmienić układ sił na politycznej karuzeli. Mogą, ale wcale nie muszą.

Sprawa Rakowa, ogniskująca coraz to większe zainteresowanie nie tylko mediów, ma być niebawem dyskutowana w ministerstwie z udziałem wszystkich zainteresowanych stron. Wiceminister Sportu i Turystyki, Anna Krupka, nie wyklucza, że sama pofatyguje się pod Jasną Górę, by przekazać dobra nowinę kibicom futbolu w Częstochowie. Przy okazji obejrzy szlagierowo zapowiadający się mecz ćwierćfinału Pucharu Polski między Rakowem a warszawską Legią. To razie jednak tylko zapowiedzi.

 

Na zdjęciu: Obiektowi w Częstochowie póki co do salonów daleko…