Dobry interes Legii

14 maja br. pojawiła się informacja, że Paweł Wszołek, 27-letni skrzydłowy, nie będzie dłużej grał dla Queens Park Rangers. Polski piłkarz spędził w barwach tego klubu trzy poprzednie sezony. Rozegrał 97 spotkań na zapleczu Premier League, w których zdobył 9 goli. Wydawało się, że znalezienie nowego pracodawcy będzie kwestią czasu. Tymczasem oferty, jak na złość, nie przychodziły. W końcu pojawiła się propozycja z Legii Warszawa i kontrakt został podpisany. Jednak dopiero 14 września. Zawodnik musiał nadrobić treningowe zaległości i w pierwszej drużynie „Wojskowych” zadebiutował dopiero 6 października. Wszedł na boisko z ławki, w przegranym 0:2 meczu z Piastem w Gliwicach.

Głośniej wokół Wszołka zrobiło się dwa tygodnie później, kiedy to piłkarz został wywołany przez kibiców Legii do tego, aby zaśpiewać obraźliwą przyśpiewkę o Polonii Warszawa, czyli klubie, w którym niegdyś zawodnik występował. Piłkarz nie dał się namówić, a sprawę – na całe szczęście – obrócono w żart. Śpiewająco natomiast zaprezentował się były reprezentant Polski (ostatni mecz w listopadzie 2017 roku) w minioną sobotę, w starciu przeciwko Górnikowi Zabrze. Zdobył dwa gole, zaliczył asystę i całkowicie zasłużył na miano piłkarza meczu. Zrobił różnicę, nie tylko w tym spotkaniu. Również w wygranym przez Legię 7:0 starciu z Wisłą Kraków widać było, że 27-latek wyraźnie rozruszał grę ofensywną „Wojskowych”. Wiadomo nie od dziś, że polityka transferowa głównego kandydata do tytułu mistrza Polski nie zawsze jest udana, ale tym razem Dariusz Mioduski i odpowiedzialni w stolicy za pozyskiwanie zawodników – tak się przynajmniej na razie wydaje – zrobili dobry interes.

Na zdjęciu: W meczu z Górnikiem Zabrze, Paweł Wszołek strzelił dwa gole i zaliczy asystę.