Dobry kalendarz Majki

Tour de Pologne oraz Giro d’Italia znajdują się w planach startowych brązowego medalisty igrzysk w Rio de Janeiro.


Przebywający na zgrupowaniu wysokogórskim w austriackim Soelden Rafał Majka ściganie rozpocznie 28 lipca w wyścigu Vuelta a Burgos. Impreza ta nie jest zaliczana do cyklu World Tour i potrwa do 1 sierpnia. Następnie kolarza ekipy Bora-Hansgrohe czeka Tour de Pologne (5-9 sierpnia), Il Lombardia (15 sierpnia), Tirreno-Adriatico (7-14 września) oraz Giro (3-25 października), które ma być najważniejszym celem w sezonie.

– Jestem naprawdę bardzo zadowolony z tego kalendarza. W siedmiu poprzednich sezonach zawsze startowałem w dwóch wielkich wyścigach, co nie było łatwe. Nie jestem już najmłodszym kolarzem – przyznał blisko 31-letni zawodnik.

Majka na pewno nie wystartuje w mistrzostwach Polski. Te obecnie zaplanowane są na 24 sierpnia, a wówczas planuje kolejne wysokogórskie zgrupowanie. Sprawą otwartą pozostają mistrzostwa świata (20-27 września). – W tym momencie nie jestem w stanie określić, czy w nich wystartuję – powiedział.

Będą wzloty i upadki

Majka, choć czerpał radość z wyjątkowo długiego pobytu w domu w okresie izolacji, cieszy się, że przygotowania do sezonu ruszyły pełną parą. – Trenowałem mniej więcej z połową normalnego obciążenia. Choć długo nie wiadomo było, kiedy ruszy rywalizacja, to nie można było całkowicie odstawić roweru. Skończyłoby się to wzrostem masy, a tak muszę zrzucić tylko jakieś 1,5 kg. To nie powinien być problem. Forma szybko powinna rosnąć – zaznaczył.

Nie ma jednak szans, aby w optymalnej dyspozycji był już na Tour de Pologne. – Wszyscy kolarze po takiej przerwie będą mieli wzloty i upadki, ale sezon będzie krótki i trzeba się starać wykorzystać każdą okazję na dobry wynik. W Tour de Pologne szykuje się mocna obsada i spodziewam się naprawdę ciekawego wyścigu – uważa brązowy medalista igrzysk w Rio de Janeiro (2016).

Na zakupy nie chodzi

Mimo iż pandemia nie wygasła jeszcze całkowicie, Majka na zgrupowaniu czuje się bardzo bezpiecznie. – Wszystko jest świetnie przygotowane. Zawodnicy i sztab zostali przetestowani na obecność koronawirusa, wszyscy jesteśmy zdrowi. Cały hotel mamy dla siebie, a na żadne zakupy po prostu nie chodzimy – podkreślił.


Czytaj jeszcze: Nasz kalendarz wyścigów jest bogaty


Pandemia spowodowała drastyczne zmiany w kolarskim kalendarzu. Giro tradycyjnie odbywa się w maju, ale Majka nie obawia się jesiennej aury w październiku. – Wyścig prawdopodobnie zacznie się na Sycylii, więc na pewno będzie ciepło. W górach natomiast śnieg potrafił spaść nawet pod koniec maja. Nie sądzę, aby w październiku mogło być jakoś gorzej. Kto wie, może będzie lepiej. Poza tym naszą pracą jest jeździć bez względu na pogodę – podkreślił.

Bał się o przyszłość

Koronawirus spowodował także przesunięcie na przyszły rok igrzysk olimpijskich w Tokio. – Pewnie, że na początku roku myślałem o igrzyskach. Olimpijska trasa wygląda na bardzo wymagającą. Teraz jednak nie chcę o nich mówić. Miejmy po prostu nadzieję, że one w ogóle się odbędą, bo to wciąż nie jest pewne – zwrócił uwagę.

Pandemia niektóre kolarskie ekipy wpędziła w kłopoty finansowe. W wielu obniżono kolarzom wynagrodzenie. W Bora-Hansgrohe wszyscy jednak otrzymują pełne pensje. – Nie mam żadnych powodów do narzekania, choć oczywiście był moment, w którym bałem się o przyszłość. Sponsorzy nam jednak zaufali i teraz to my będziemy musieli się odwdzięczyć dobrymi występami – przyznał Majka.

Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus