Docelowo z czwórką obrońców

Trener GKS-u Tychy Dominik Nowak rozpoczyna nowy etap pracy.


Dzisiaj o godzinie 9.00 rozpoczął się nowy etap w pracy trenera Dominika Nowaka w GKS-ie Tychy. Po grudniowej przerwie, wypełnionej rozpisanymi dokładnie zajęciami treningowymi dla każdego zawodnika z osobna, zaczyna się bowiem wysiłek zespołowy.

– Zaczynamy od wagi – mówi Dominik Nowak.

– Później mamy w planie zajęcia w klubowej siłowni, a następnie na naszym bocznym boisku ze sztuczną nawierzchnią. Po dwa razy w tygodniu, z wyjątkiem piątku, będziemy trenować do końca tygodnia. Możemy rozpocząć od razu z wysokiego pułapu, bo wiemy, że zawodnicy wykonywali zalecone im zadania indywidualne. Wszystko było monitorowane i mieliśmy pełną kontrolę. Do tego dojdą jeszcze wyniki czwartkowych badań, które pomogą nam zindywidualizować poszczególne ćwiczenia, ale w momencie startu mogę powiedzieć, że wszystko przebiega zgodnie z planem. Szczególnie cieszy mnie to, że do pracy na pełnych obrotach gotowi są już ci, którzy jesienią mieli problemy zdrowotne, czyli: Mateusz Radecki, Nemanja Nedić, Miłosz Pawlusiński i Natan Dzięgielewski.

Trener także tryska energią, bo wykorzystał grudniowy czas pobytu w domu na aktywny wypoczynek.

– Łączyłem ten czas przygotowania planu treningowego i koncepcji taktycznych z ruchem na świeżym powietrzu – dodaje szkoleniowiec tyszan.

– Trzy-cztery razy w tygodniu biegałem, pokonując 11,5-kilometrową pętlę, a ponieważ żona lubi przejażdżki rowerowe, więc wybieraliśmy się też razem na przejażdżki. To wszystko jednak nie jest w stanie zastąpić tego co trenerzy lubią najbardziej, więc nie będę ukrywał, że zatęskniłem już za wejściem do szatni i pracą z zespołem na boisku.

Z jednym nowym zawodnikiem

Skoro mowa o wejściu do szatni to trzeba dodać, że wiosną nie będzie już w niej zawodników, którzy zostali wpisani na listę transferową: Gracjana Jarocha, Kamila Kargulewicza, Tomasza Malca i Adriana Odyjewskiego.

– Ich miejsce zajmą nowi piłkarze – zapewnia trener GKS-u Tychy.

– Jeden z nich powinien się już pojawić na pierwszym treningu, bo rozmowy są finalizowane i myślę, że to będzie solidne wzmocnienie drużyny. Spodziewam się też jednego zawodnika, a konkretniej rzecz ujmując, środkowego obrońcy na testach. W sumie chcę, żeby nasz zespół zasiliło trzech piłkarzy, którzy będą ważnymi ogniwami drużyny. Dlatego nie będziemy pochopnie podejmować decyzji. Przez pierwsze tygodnie praca przebiegać będzie głównie pod kątem motoryki i taktyki, która na pierwszy plan wysunie się 21 stycznia, bo od tego dnia przez tydzień będziemy na zgrupowaniu w Wałbrzychu. Tam też nie zapomnimy o sile i wytrzymałości, ale ten okres i zaplanowane na czas zgrupowania dwa sparingi będziemy chcieli wykorzystać na dopracowanie systemu gry. Docelowo nastawiam się na grę czwórką obrońców, bo uważam, że to nam może przynieść dobry wynik, a to jest przecież nasz cel.

Sparingowe plany

Po powrocie z wałbrzyskiego zgrupowania tyszanom pozostaną jeszcze dwa tygodnie zajęć na swoich obiektach. Pierwszy z nich zakończą próbą generalną, czyli wyznaczonym na 3 lutego sparingiem z GKS-em Katowice, a po nim pozostanie już tylko ostatni mikrocykl przed inaugurującą rundę wiosenną wyjazdową potyczką z ŁKS-em.

– Sparingi zaczniemy meczem 14 stycznia ze Skrą Częstochowa, a 20 stycznia zmierzymy się z Puszczą Niepołomice – wylicza opiekun trójkolorowych. – Dzień później będziemy już w Wałbrzychu, gdzie oprócz treningów, czasu na integrację zespołu i rozmowy z zawodnikami, mamy w planie dwa mecze. Rywala na ten pierwszy zaplanowany na 24 stycznia jeszcze dogrywamy, a po tym drugim, który zagramy 28 stycznia z KKS 1925 Kalisz, wrócimy do Tychów, żeby już rozpocząć finisz do wiosennych rozgrywek.


Na zdjęciu: Trener GKS-u Tychy Dominik Nowak cieszy się, że drużyna wraca do treningów grupowych.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus